REKLAMA

Fabrycznie nowa Łada z 1973 r. kosztuje 1,5 mln zł. To trochę więcej niż jedna kopiejka

Żiguli i Niva za 30 mln rubli, czy Samara za 15 mln - to rekordowe ceny zabytkowych, aczkolwiek fabrycznie nowych Ład w Rosji. Na rosyjskich portalach aukcyjnych tamtejsze klasyki potrafią osiągać ceny, na które nawet polscy spekulanci spojrzą z podziwem.

Fabrycznie nowa Łada z 1973 r. kosztuje 1,5 mln zł. To trochę więcej niż jedna kopiejka
REKLAMA

„Co kraj to obyczaj”, jak głosi stare, ale jakże prawdziwe, polskie porzekadło. Okazuje się jednak że mimo szeregu różnic, między naszym krajem, a Rosją jest też wiele podobieństw. I wiem, że zaraz zostanę okrzyknięty ruską agenturą, ale spokojnie - chodzi o ceny krajowych samochodów z czasów słusznie minionych. Zarówno nad Wisłą, jak i nad Wołgą, auta te często osiągają ceny z kosmosu, bo do granic absurdu przesuwają auta o zerowych przebiegach, lub wręcz fabrycznie nowe.

W tym podobieństwie jest jednak pewna różnica - Rosjanie przesadzają. I to bardzo przesadzają.

REKLAMA

1 kopiejka = 30 mln rubli

Gwoździem programu jest WAZ-2101 Żiguli, czyli Łada 2101, czyli potocznie „adinoczka”, lub „kopiejka”. Jego produkcja rozpoczęła się w 1970 r. i była częścią realizacji umowy pomiędzy Fiatem, a Ministerstwem Handlu Zagranicznego ZSRR, zakładającą wprowadzenie nowego, nowoczesnego samochodu w Związku Radzieckim. Była to licencyjna wersja Fiata 124, który od początku miał się spodobać komunistycznym władzom w Moskwie, z wieloma poprawkami wprowadzonymi w celu zwiększenia wytrzymałości na skrajne warunki klimatyczne, czy gorszej jakości paliwo.

fot. auto.ru

Ogólnie przez 17 lat wyprodukowano ich aż 4,8 mln. Oprócz wielu z czasem zajeżdżonych egzemplarzy, do naszych czasów ostało się wiele dobrze zachowanych pojazdów, które dzisiaj są w byłym ZSRR uznawane za klasyki. Zdarzają się także auta nie jeżdżone przez pół wieku - tak jak ten oto niebieski egzemplarz z przebiegiem 57 km.

 class="wp-image-655285"
fot. auto.ru

Ma on wszystkie fabryczne plomby, a szyby mają fabryczne stemple. Dzięki niemal sterylnemu przechowywaniu, nie nosi on żadnych śladów korozji, także na podwoziu. Pod maską znajdziemy zaś pierwotny silnik montowany w Ładach, o pojemności 1.2 l i generujący 64 KM, nie noszący w zasadzie żadnych oznak użytkowania. Na sprzedaż zaś wystawiono go w Toliatti - rodzinnym mieście Łady.

fot. auto.ru

Wszystko wygląda pięknie, jednak cały obraz cudowności psuje jedna liczba - cena, wynosząca 30 mln rubli. Po przeliczeniu na naszą walutę przy aktualnym kursie, wyjdzie 1,438 mln zł. Tak, to nie jest żaden żart - właściciel w ogłoszeniu napisał, że jego samochód to propozycja dla „tych, którzy rozumieją, że ten samochód będzie z roku na rok droższy, co potwierdza stan faktyczny na rynku rosyjskim”. A najśmieszniejsze w tym jest to, że popularny przydomek „kopiejka” wziął się z powodu taniości Łady 2101 - zarówno pod względem ceny zakupu, jak i miernego wykonania, zaś pochodzi od drobnych pieniędzy w Rosji, tj. jednej setnej rubla. Dziwne mają te przeliczniki w Rosji.

Na jednej kopiejce się nie kończy

Taką samą cenę jak niebieska Kopiejka, miała też pewna Łada Niva, wystawiona na sprzedaż parę tygodni temu, również na portalu auto.ru. Jednak jego ogłoszenie zarchiwizowano bez widocznej ceny, a pamiątką po niej został jedynie artykuł na rosyjskim portalu Za Rulem.

Na tym jednak drogie Łady się nie kończą. Na rosyjskich portalach znajdziemy pełno Ład, w cenach liczonych w milionach. Są to jednak auta z większym przebiegiem, które są niczym nie wyróżniającymi się klasykami. Zaś auta bez przebiegu (często przechowywane pod płachtami) dobijają, a nawet przebijają kwoty 10 mln rubli (479,5 tys. zł). Wśród nich chociażby są Samara i 2104 za 15 mln.

fot. auto.ru
fot. auto.ru

Więcej o rosyjskiej motoryzacji przeczytasz tutaj:

Tak drogie są tylko Łady

Główna przyczyna tak wysokich cen jest pewnie taka sama jak w Polsce - nostalgia za dawnymi czasami. Zwłaszcza, że w Rosji wspomnienia za ZSRR są jeszcze bardziej wzmacniane, niż za PRL u nas i to nie tylko w sferze prywatnej, ale też kulturowej, czy nawet w politycznym dyskursie.

Choć tak naprawdę tylko Łady osiągają tak wysokie ceny za egzemplarze bez przebiegu - a takich aut trochę w Rosji jest. Jeżeli oczywiście wykluczymy jakieś Czajki, ZIŁ-y, czy rzadkie wersje popularnych samochodów jak Moskwicz 401 Pickup z lat pięćdziesiątych. Ale gdy weźmiemy zwykłe modele jakich tysiące, to ani GAZ-y, ani UAZ-y, ani Moskwicze nie osiągają tak chorych cen jak przedstawione Łady.

Jedynym wyjątkiem może być Wołga 21 z 1959 r. za rekordową w tym zestawieniu cenę 35 mln rubli (1,678 mln zł). Jest to nawet więcej niż wyżej opisywana niebieska Łada 2101, choć trzeba brać poprawkę na wiek, mniejszą liczbę wyprodukowanych egzemplarzy i luksusowy status auta z fabryki w Gorki. Uwagę jednak zwraca jedna rzecz w ogłoszeniu - zdjęcia Wołgi są dziwnie podobne do tych z ogłoszenia Łady. Czy to coś oznacza? Nie wiem, choć się domyślam.

REKLAMA
fot. auto.ru
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-08T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:03:38+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T14:58:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T13:56:17+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA