REKLAMA

Koniec udawanych rur wydechowych. Niemiecka marka premium zrywa z pozerką

Śmiechom z wydechu mówimy dość - dało się usłyszeć pewnego poniedziałku w siedzibie Audi. Nowe modele A5 i S5 zrywają tradycją nielubianych, sztucznych końcówek wydechu z plastiku, na rzecz prawdziwych, dymiących rur.

Koniec udawanych rur wydechowych. Niemiecka marka premium zrywa z pozerką
REKLAMA

Pozerstwa w motoryzacji chyba nikt nie lubi

REKLAMA

W rozmowie z brytyjskim magazynem Auto Express rzecznik Audi zadeklarował, że przyszłe samochody oparte na nowej platformie PPC (Premium Platform Combustion) będą wykorzystywać formułę „gorące rury wydechowe; funkcjonalne rury wydechowe” (cytat dosłowny). Decyzja ta ma wynikać z „opinii klientów”. Mówiąc po ludzku - Audi chyba w końcu zrozumiało, jak bardzo ludzi śmieszyło udawanie rur wydechowych przez plastikowe nakładki. Pierwszymi modelami z nową formą wydechu będą nowe A5 sedan (czytaj: liftback) i A5 Avant, oraz te wzmocnione - S5.

Coraz więcej samochodów ma końcówki wydechu schowane pod zderzakiem - za króla takiego rozwiązania uchodzi właśnie Audi. W poprzedniej dekadzie Audi nabrało dodatkowo mało eleganckiego zwyczaju umieszczania w niektórych swoich modelach fałszywych, plastikowych końcówek wydechu na zderzaku. Modele jak S6, czy S5 z silnikami wysokoprężnymi był prawdopodobnie najgorszym tego przykładem. Na szczęście sztuczne rury staną się przeszłością, ponieważ Audi zobowiązało się pozbyć kontrowersyjnej konfiguracji. Trochę to smutne, że w naszych czasach taka informacja jest powodem do radości.

Teraz producent z Ingolstadt chce się nimi chwalić w swoich nowych samochodach - na razie tylko opartych na platformie PPC. Czas pokaże, czy mniejsze pojazdy na platformie MQB pójdą ich śladem. Jeśli Niemcy chcą mieć spójny design w całej gamie (a w przypadku Audi ich modele są często wręcz nie do odróżnienia), mniejsze modele również powinny mieć prawdziwe końcówki wydechu.

Więcej o samochodach z czterema obręczami przeczytasz tutaj:

Nie tylko A5 będzie mieć prawdziwy wydech

W przygotowaniu jest kilka innych modeli opartych na PPC - m.in. Q5, A7 i Q7. Cała trójka raczej otrzyma także swoje usportowione odmiany S, które również obejdą się bez fałszywych końcówek wydechu. Do nich ma dołączyć największy, trzyrzędowy SUV, wstępnie znany jako Q9 - ma być spóźnioną odpowiedzią na BMW X7, które było spóźnioną odpowiedzią na Mercedesa-Benza GLS. Nie jest natomiast jasne, czy największa limuzyna A8 otrzyma kolejną generację z silnikami spalinowymi. Jeśli tak, dostanie ona nowe imię, czyli A9.

Nowa nomenklatura

Przypomnijmy, że Audi wprowadza nową standaryzację w swoim nazewnictwie - od teraz wszystkie samochody spalinowe będą miały nazwy z liczbami nieparzystymi, a samochody elektryczne do liczb parzystych. Dlatego stare A4 ustąpiło miejsca nowemu A5. A6 nowej generacji z warczącymi silnikami stanie się A7, ustępując swoją nazwę dla elektryka, a mniejsze A4 bez silników spalinowych pojawi się jeszcze w bieżącej dekadzie, prawdopodobnie po flagowej limuzynie A8.

REKLAMA

Prawdziwe końcówki układu wydechowego nie będą dostępne zbyt długo

O ile nie nastąpi zmiana planów, Audi do 2033 r. nadal zamierza przejść wyłącznie na pojazdy całkowicie elektryczne. Produkcja samochodów spalinowych będzie kontynuowana wyłącznie w Chinach - oczywiście, w zależności od lokalnego popytu na klasyczny układ napędowy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA