Kierowcy elektryków marzną zimą. ZF: to niech zapną pasy
Ogrzewane pasy bezpieczeństwa mają sprawić, że jazda zimą samochodem elektrycznym przestanie być walką pomiędzy zasięgiem a ciepłem. Czy ma to sens?
![ogrzewane pasy bezpieczeństwa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2023/01/Heat_Belt_01_3_2_748px-1.jpg)
Jeżeli kiedykolwiek jechaliście samochodem elektrycznym zimą to sami wiecie jak kończy się włączenie ogrzewania w kabinie - zużycie prądu rośnie zaskakująco, a co za tym idzie, gwałtownie spada zasięg. Sytuację trochę poprawia obecność pompy ciepła, ale i tak widać niknący w oczach zasięg. Bardziej świadomi użytkownicy trochę obchodzą te ograniczenia - włączają podgrzewanie siedzenia i kierownicy, dzięki czemu jest im względnie ciepło, a zużycie rośnie minimalnie. Trochę gorzej, jeżeli jedziecie z dziećmi, wtedy trzeba jednak korzystać z ogrzewania pokładowego. Oczywiście pewna sekta zacznie mówić, że to nieprawda, 19 stopni w samochodzie zimą to rozsądna temperatura, a poza tym po coś wymyślono kurtki, a w ogóle nauczcie się jeździć, ale pominę te wywody, bo szkoda strzępić klawiatury. Na trwających właśnie targach CES 2023 w Las Vegas firma ZF pokazała coś, co ma poprawić zasięg samochodów elektrycznych i zapewnić ciepło.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2023/01/Heat_Belt_00_3_2_748px.jpg)
Ogrzewane pasy bezpieczeństwa bohatersko rozwiązują problem nieznany w samochodach spalinowych
Ogrzewane pasy bezpieczeństwa mają sprawić, że zasięg samochodu w niskich temperaturach wzrośnie nawet o 15 proc. Gdy jechałem Porsche Taycan Turbo S Sport Turismo do Zakopanego, to zasięg wynosił 310 km. Gdybym na wyposażeniu miał wynalazek ZF, to zasięg wzrósłby do 356 km, więc różnica jest spora. Zasada działania jest całkiem prosta. W pasy wbudowano przewodniki grzewcze. Są zamontowane w taki sposób, żeby pas nadal spełniał swoją podstawową funkcję.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2023/01/Heat_Belt_06_3_2_748px.jpg)
Moc to zaledwie 70 W, ale to wystarczy, żeby ogrzać pasy do temperatury 40 stopni Celsjusza. Co ciekawe, producent twierdzi, że dzięki pasowi nagrzewanie jest równomierne od miednicy w górę, więc ma być ciepło. Jak pokazuje kamera termowizyjna - mają rację:
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2023/01/Heat_Belt_03_3_2_748px.jpg)
Sam pomysł nie jest nowy, bo już cztery lata temu podobny pokazał Ford, a dwa lata temu Mercedes, ale do tej pory rozwiązanie nie może się jakoś przebić do masowego użytku. Szkoda, bo kierowcy samochodów elektrycznych marzą o cieple i dużym zasięgu.