Kia idzie po swoje. Trzy nowe premiery, w tym nowe marzenie policjantów
Kia jeszcze w tym miesiącu zaprezentuje trzy nowe samochody elektryczne. Znajdzie się coś i dla nabywców prywatnych i dla tych, którzy jeżdżą, bo muszą.

Kia to marka, która ma wyjątkowo szeroką gamę jednostek napędowych w swoich modelach. Owszem, czasy, w których dało się zamówić np. wysokoprężnego Sportage’a czy Xceeda, już minęły, tak czy inaczej Kia nie rezygnuje z żadnego typu zasilania. Chcesz auto benzynowe? Proszę bardzo. Wolisz hybrydę? Najpierw wybierz, czy miękką, szeregową czy plug-in, bo Kia oferuje każdą z nich. Ma też diesla (w Sorento), no i modele elektryczne. Tych ostatnich już jest sporo, a wkrótce zrobi się więcej.
27 lutego Kia pokaże trzy nowe elektryki

Najciekawszy będzie EV4. To kompaktowy hatchback lub fastback. Nie jest SUV-em, można więc w uproszczeniu nazwać go elektryczną wariacją na temat Ceeda. To inny samochód, nie będzie zapewne dzielić z Ceedem ani jednej cześci, ale wiecie, o co chodzi. To oznacza, że być może EV4 to przyszły… polski radiowóz.

Kia EV4 powstanie na platformie E-GMP, czyli tej samej, którą wykorzystuje np. EV3, a nawet EV9. Moc ma wynosić od 201 KM w górę. Napęd: na przód, akumulatory: 58 i 81 kWh. Zasięg to od 430 do niemal 600 km na jednym ładowaniu.

Drugi z modeli to użytkowe PV5
W przyszłości gama dostawczych, elektrycznych Kii będzie składać się z modeli od PV1 do PV7. „Siódemka” będzie walczyć np. z Mercedesem Sprinterem, a „Piątka” - z VW ID.Buzzem. Pojawi się na rynku jako siedmioosobowy wóz do przewozu pracowników lub rodziny, a także jako blaszak z podwyższonym dachem.

Trzeci z samochodów, które zostaną pokazane, to EV2. Mówimy o „tanim” elektryku. Taki hatchback może kosztować ok. 110-120 000 zł. Nie znamy na jego temat jeszcze zbyt wielu szczegółów, a oficjalny debiut zaplanowano na rok 2026. Jak widać na opublikowanych już zdjęciach, wszystkie nowe Kie będą kanciaste, nowoczesne i utrzymane w podobnym stylu, co znane już EV5 i EV9. 27 lutego damy wam znać, co dokładnie ujawniono. Policja zaciera ręce.
