Świąteczna awantura: kamerki samochodowe powodują wypadki. Żeby zwiększyć bezpieczeństwo trzeba ich zakazać
Kamerki samochodowe powodują wypadki i mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo na drodze. Dodatkowo chęć zaistnienia w serwisie YouTube przepala niektórym bezpieczniki w głowie.
Rok temu w ramach walki ze szkodliwymi poglądami głoszonymi przy świątecznym stole przez wujków na łamach naszego serwisu pokazaliśmy, że FSO musiało upaść, bo innego wyjścia nie było. Ten artykuł wywołał wiele kłótni, ale również zakończył raz na zawsze mit wielkiego FSO. Przy tegorocznych Świętach, ze względu na ograniczenia wprowadzone w ramach walki z koronawirusem okazji do pokłócenia się jest mniej, ale dla chcącego nic trudnego. Zapewne w wielu domach Mikołaj w Skodzie Octavii Scout przyniósł pod choinkę kamerkę, czy też jak ktoś woli rejestrator samochodowy. Rozpakowaniu takiego prezentu zazwyczaj towarzyszy jakaś opowieść, o tym że gdyby wujek miał kamerę 5 lat temu, gdy miał stłuczkę, to wtedy nie byłby uznany za winnego, a złodzieje z towarzystwa ubezpieczeniowego nie podnieśliby mu składki. Powie również, że teraz młody będziesz bezpieczny, bo masz kamerę. Nic bardziej mylnego.
Zanim wytłumaczę dlaczego kamerki samochodowe powodują wypadki ustalmy parę rzeczy
Nie neguję potrzeby posiadania rejestratora samochodowego. Może być doskonałym zabezpieczeniem na wypadek niespodziewanej niebezpiecznej sytuacji na drodze. Czasem bez kamery niemożliwe jest prawidłowe przypisanie winy uczestnikom kolizji lub wypadku. Pod względem bezpieczeństwa polskie drogi nadal są jednymi z gorszych w całej Unii Europejskiej, więc nikogo raczej nie zdziwi przezorność niektórych osób. Nagrania są doskonałym dowodem w sprawie sądowej. Dodatkowo rejestrator może służyć do monitorowania auta po zaparkowaniu, reagując na ruch wokół pojazdu. Wielu użytkowników twierdzi, że kamery mają również walor edukacyjny, bo po zakończeniu podróży można przejrzeć nagranie i wyłapać ewentualne błędy, które popełniliśmy. Tyle teorii i dobrych skutków posiadania kamery. Przejdźmy do tego jak kamerki samochodowe powodują wypadki. Akcja od 0:39 s. filmiku.
W powyższym materiale filmowym w pierwszej sytuacji drogowej jak na dłoni widać negatywny wpływ kamerki samochodowej na bezpieczeństwo
Kamery prowokują ludzi do używania klaksonu zamiast hamulca. W omawianej sytuacji zamiast trąbić wystarczyło zdjąć nogę z gazu lub lekko przyhamować i nie doszłoby do żadnego wypadku. Owszem, winnym kolizji będzie kierowca białej Dacii. Zmieniał pas i nie ustąpił pierwszeństwa samochodowi, który znajdował się już na tym pasie. Nie upewnił się, czy może wykonać ten manewr bezpiecznie. Śmiem jednak twierdzić, że gdyby nagrywający nie miał kamery, to do wypadku by nie doszło. Na filmie widać że nagrywający postanowił kontynuować przyspieszanie, gdy zobaczył, że Dacia Lodgy chce zmienić pas oraz użyć klaksonu. Nagrywający miał literę prawa po swojej stronie. Przepisy zostały wyegzekwowane, kierowca Dacii będzie już zawsze patrzył w lusterka, a nagrywający może z dumą unosić wąsa mówiąc: ale mu pokazałem. Warto jednak odpowiedzieć sobie na pytanie: czy życie i zdrowie człowieka było warte znalezienie się na kanale Stop Cham? Czy nie prościej było odpuścić i bezpiecznie dojechać do celu?
Kamerki samochodowe wyłączają mózg, a kompilacje nagrań z nich pochodzących są szkodliwe dla niektórych
Kierujący z kamerkami samochodowymi zapełniają kompilacje wypadków filmikami, na których ktoś wymusza na nich pierwszeństwo. Wiele z nich ma wspólna cechę, czyli nagrywającego który wie, że ma kamerę więc będzie miał dowód w ewentualnej sprawie, gdyby policja miała jakiekolwiek wątpliwości, co do sprawcy wypadku. Druga wspólną cechą jest to, że kolizji można było uniknąć, wystarczyło zahamować lub odpuścić gaz, zamiast radośnie hamować klaksonem. Po stłuczce padają czasem groźby „będziesz w internecie”, co w mniemaniu niektórych jest straszliwą karą. Nagrywający zaś w glorii chwały może później opowiadać znajomym, że wystąpił w internecie, a jego krzywdę obejrzało kilkaset tysięcy Polaków. Wielu ludzi ma silne pragnienie zaistnienia w internecie. Dzięki temu, że ich film znajdzie się w kompilacji czują się przez chwilę jak celebryci. W końcu link do nagrania można wysyłać rodzinie i znajomym. Dodatkowo kamera zmniejsza ostrożność na drodze, bo kierowcom wydaje się, że są bezpieczni.
Niektórym wydaje się, że kamerka samochodowa to odznaka szeryfa
Kamera samochodowa podbija ego. Dzięki niej możemy radośnie egzekwować przestrzeganie przepisów przez innych uczestników ruchu. Uzbrojeni w rejestrator kierowcy potrafią zablokować lewy pas, bo przecież jadą z maksymalnie dozwoloną prędkością, więc nikt nie ma prawa ich wyprzedzić. Jeżeli to zrobią to grozi im trafienie na YouTube, a komentatorzy rzucą się sobie do gardeł analizując, czy nagrywający miał rację blokując pas, czy jednak powinien zjechać na prawy pas, gdy miał tylko taką możliwość. Broń w postaci kamery świetnie nadaje się do dbania o pierwszeństwo, którego wymuszenie to jedna z najczęściej powtarzających się przyczyn wypadków zarejestrowanych na nagraniach. Nawet gdy rozsądek podpowiada żeby jednak odpuścić tym razem swoje pierwszeństwo w celu uniknięcia kolizji, to nagrywającemu już wyskoczyły bezpieczniki, bo wie że jest chroniony od odpowiedzialności przez kamerę. Jeżeli chcemy egzekwować przepisy, to należy zanieść CV do najbliższej komendy policji i czekać na przyjęcie.
Kanały publikujące takie nagrania powinny odrzucać te, w których nagrywający mógł uniknąć stłuczki gdyby myślał
Kanały padły ofiarą swojej popularności. Im częściej publikują kompilacje, tym lepiej. Każdy taki materiał to dodatkowe minuty oraz szansa na rozpalenie emocji w komentarzach. Pozwalanie na publikację nagrań ludzi, którzy w jakimś stopniu przyczynili się do kolizji to woda na młyn żądnych sławy. Teraz każdy kierowca, który ogląda nagrania w internecie wie, że może wysłać film ze swoim postępowaniem na drodze, a na pewno znajdzie się w którymś odcinku. Przez żądnych kilku chwil popularności kierowców zwiększa się ilość wypadków. Gdyby odrzucano nagrania takie jak omawiam w artykule, to część kierowców zastanowiłaby się, czy jest sens na siłę egzekwować swoje prawa.
Zobaczcie na sytuację z 9:45 filmu wstawionego wyżej. Nagrywający przyspiesza żeby uniemożliwić skręt w prawo białej Corolli, która przegapiła skręt. Podjeżdża pod nią, trąbi i wyzywa od palantów. Gdy pasażerka zwróciła mu uwagę, żeby uważał, to zadowolony z siebie mówi, że specjalnie to zrobił. To doskonale pokazuje mentalność niektórych upubliczniających swoje nagrania. Mi byłoby głupio, że zachowałem się jak burak, ale jak widać Adaś jeszcze się tym chwali. Nie bądź jak Adaś i odpuść. Szkoda zdrowia, życia i nerwów zszarganych tylko po to, żeby nauczyć jakiegoś anonimowego kierowcę kultury na drodze.
Bezpieczeństwo na drodze zwiększyłoby się, gdyby zakazać publikacji nagrań z kamerek w internecie
Taki system z powodzeniem funkcjonuje w Niemczech, czy Belgii. Nagrania mogą być wykorzystywane wyłącznie do celów prywatnych lub dowodowych. Publikacja w internecie jest możliwa dopiero po uzyskaniu zgodny nagrywanych osób, co jest praktycznie niewykonalne. Dzięki temu kamerka spełnia swoją podstawowa rolę, a jednocześnie nie łechcze ego ludzi spragnionych kilku chwil sławy w internecie. Najwyższy czas wprowadzić te rozwiązania u nas, bo inaczej kamerki samochodowe nadal będą powodować wypadki.