Jest 1000 powodów, aby zabrać prawo jazdy. Rząd dodał 1001
Wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, podczas której przyjęto projekt ustawy numer UC76. Już tłumaczę, o co w tym chodzi i dlaczego należy trochę się uspokoić na drogach jednojezdniowych.

Od jakiegoś czasu w pracach legislacyjnych rządu występuje skomplikowany projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym oznaczony kodem UC76. Zmienia on mnóstwo rzeczy, jak na przykład prędkość maksymalną ciągników rolniczych z 30 do 40 km/h, dodaje możliwość uzyskania prawa jazdy przez 17-latków i późniejszego korzystania z niego pod warunkiem spełnienia dodatkowych kryteriów. O ile nie macie 17 lat, albo nie prowadzicie ciągnika rolniczego, zapewne zainteresuje was inny przepis w tej nowelizacji.
Chodzi o zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h...
...także poza obszarem zabudowanym. Właśnie wczoraj rząd przyjął projekt w tej sprawie, co oczywiście nie kończy jeszcze ścieżki legislacyjnej. Teraz trzeba jeszcze przegłosować to w sejmie, co powinno się udać, a następnie musi to podpisać prezydent, co akurat wydaje się w obecnym stanie mało prawdopodobne. Ostatnio mamy przecież szał wetowania czego popadnie, więc może prezydent wstawi się za osobami jeżdżącymi 140 km/h po wiejskich drogach i uzna, że mieszkańcy wsi też mają prawo sprawdzić „jak to idzie”.
W założeniu projektu UC76, jeśli przekroczymy prędkość o więcej niż 50 km/h poza obszarem zabudowanym, to również tracimy prawo jazdy na 3 miesiące – tak samo jak w obszarze zabudowanym. Dość wyraźnie podkreśla to sytuację, którą już zauważyłem jakiś czas temu: jeśli jedziesz przez wioski, to różnica między obszarem zabudowanym a niezabudowanym jest czysto teoretyczna. Zdarzają się wielokilometrowe odcinki oznaczone jako obszar zabudowany, gdzie jedzie się przez las i pola, zdarzają się też wsie bez znaku D-42, gdzie legalnie można jechać 90 km/h. W każdym razie, jeśli ustawa przejdzie, to za jazdę 120 na ograniczeniu do 70 czy też 140 w miejscu bez ograniczenia prawo jazdy tak samo zniknie na 3 miesiące.
Jest to wersja łagodniejsza, nie obejmująca dróg ekspresowych i autostrad
Podobno według statystyk policyjnych większość wypadków zdarza się na drogach jednojezdniowych, więc tam trzeba podjąć szczególne środki z dziedziny bezpieczeństwa. To dość ciekawa logika, bo wynika z niej, że skoro w miejscu A jest źle, to miejsce B można w ogóle wyłączyć z nowych przepisów i uznać, że tam to spoko, możecie jechać ile chcecie. Tymczasem ktoś jadący ponad 170 km/h na drodze ekspresowej, gdzie obowiązuje prędkość maksymalna 120 km/h również powoduje niemałe zagrożenie, a co więcej – robi to świadomie, a nie przez nieuwagę. Przez nieuwagę można jechać kilka-kilkanaście kilometrów ponad ograniczenie, ale nie 50. Dlatego mam nadzieję, że w następnej nowelizacji kara w postaci zawieszenia prawa jazdy na 3 miesiące będzie rozszerzona również o drogi ekspresowe i autostrady. Tak przy okazji to by oznaczało, że aby stracić prawo jazdy na autostradzie, trzeba by się rozpędzić do 190 km/h i jeszcze zostać przy tym złapanym (mało realne).
Nie zlikwidujesz punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia
Będzie można zredukować punkty karne w przypadku wykroczeń typu nieprawidłowe parkowanie, ale wystąpi również katalog przewinień, za które punktów usunąć się nie da. Po raz kolejny mają zmienić się zasady przeprowadzania egzaminów na prawo jazdy, ale na szczegóły jeszcze trzeba poczekać, ponieważ posłowie mogą zgłosić poprawki podczas obrad Sejmu. Przy okazji udało się wprowadzić nowy martwy przepis: osoby w okresie próbnym dla prawa jazdy kategorii B nie będą mogły przekraczać 50 km/h w obszarze zabudowanym nawet jeśli znaki stanowią inaczej, 80 km/h na drogach jednojezdniowych i 100 km/h na autostradach i drogach ekspresowych. Chciałbym zobaczyć egzekucję tego przepisu w rzeczywistości: policja zatrzymuje losowe pojazdy w obszarze zabudowanym jadące mniej niż 70 km/h w miejscu podniesienia prędkości do 70 km/h i sprawdza, czy któregoś z nich nie prowadzi kierowca w okresie próbnym. Z jednej strony mamy więc absurdalną restrykcję, z drugiej – niezrozumiałą pobłażliwość dla osób chcących jechać 190 km/h po autostradzie.
Ale przynajmniej, wiecie, rząd coś robi.
zdjęcie główne: Ryan McGuire Pixabay