REKLAMA

Oto Jeep Magneto, czyli elektryczny Wrangler. Może mieć manualną skrzynię biegów

Jeep Magneto został zaprezentowany światu. Wygląda jak Wrangler, ale jest w pełni elektryczny. Może mieć manualną skrzynię biegów. To nie koniec ciekawostek.

jeep magneto
REKLAMA
REKLAMA

Jeep umiejętnie podsycał atmosferę towarzyszącą pracom nad Wranglerem na prąd. Po miesiącach oczekiwań świat wreszcie ujrzał jak wygląda pierwsze w pełni elektryczne wcielenie prawdziwego samochodu terenowego. Jeep postanowił pokazać, że Magneto w niczym nie odstaje od tradycyjnej spalinowej wersji. W tym celu zabrał swój najnowszy model na pustynię Moab w stanie Utah, gdzie co roku organizowane jest wydarzenie o nazwie Easter Jeep Safari, w ramach którego miłośnicy Jeepa jeżdżą po trudnych szlakach przez całe 9 dni, ciesząc się z tego jak dobrze radzą sobie ich pojazdy w trudnym terenie. To najważniejsza impreza dla marki, więc co roku prezentuje na niej koncepty swoich produktów. W tym roku w trudnym terenie ma sobie poradzić również samochód elektryczny, który ma parę cech wyróżniających go na tle innych wozów z wtyczką.

jeep magneto

Jeep Magneto nie odstaje od spalinowej wersji

Bazuje na dwudrzwiowym Wranglerze Rubiconie. Jeep nie zdradził zbyt wielu szczegółów, ale wiemy, że cztery zestawy baterii mają łączną pojemność 70 kWh. Jedna znajduje się pod maską, druga z tyłu, a dwie pozostałe po bokach pojazdu. Takie rozmieszczenie ma zapewnić idealny rozkład masy. Zasilają one jeden silnik elektryczny, który ma moc 285 KM i generuje 370 Nm momentu obrotowego. Samochód rozpędza się do 100 km/h w 6,8 s. Instalacja elektryczna ma napięcie 800 V. Jeep nie podał ani czasu ładowania, ani przewidywanego zasięgu. Wiemy jednak, że samochód jeździ na 35-calowych oponach, a jego głębokość brodzenia to 76 cm, dokładnie tak samo jak w wersji spalinowej. Najwidoczniej w Jeepie bardzo poważnie podeszli do tematu zabezpieczenia silnika i instalacji przed zalaniem. Oczywiście auto ma napęd na cztery koła. Magneto jest bardzo ciężki, bo bez dachu i bocznych drzwi waży aż 2,6 tony.

Najciekawszym pomysłem Jeepa jest zostawienie w samochodzie manualnej przekładni

Auto ma trzy pedały, trzeba w nim wciskać sprzęgło i machać wajchą. Jazda Magneto ma się niczym nie różnić od jazdy zwykłym Wranglerem. Samochód elektryczny nadal wyposażony jest w reduktor. W celu współpracy silnika elektrycznego z ręczną przekładnią jego obroty zostały ograniczone do 6 000. Dzięki temu nie rozwala skrzyni, a układ napędowy jest w stanie przenieść moc na koła. W uproszczeniu ograniczenie obrotów upodobniło silnik do spalinowego V6 obecnego pod maską w zwykłej wersji.

REKLAMA

Manual w Magneto wymaga jednak pewnego przyzwyczajenia. Z racji tego, że silnik elektryczny nie posiada biegu jałowego, to można włączyć pierwszy bieg bez użycia sprzęgła. Jeep twierdzi, że samochód nie zgaśnie podczas takiego ruszania, więc nie trzeba się martwić o precyzyjne operowanie gazem. Co więcej, w przypadku nietrafienia biegiem w odpowiednie obroty, komputer sterujący zwiększy je lub zmniejszy, żeby błyskawicznie zapewnić pełną moc. Nie spotkamy zjawiska znanego z samochodów spalinowych, gdy np. zamiast trójki wrzucimy piątkę, tj. wyjątkowo powolnego wkręcania się na obroty. W redakcji podpowiedzieli mi, żeby to zjawisko ładnie nazwać wypadnięciem z użytecznego zakresu obrotów na skutek niewłaściwego doboru przełożenia. Wszyscy wiemy o co chodzi. Silnik elektryczny ma zapewnić elastyczność w każdym zakresie obrotów i na każdym biegu. Silnik elektryczny doskonale sprawdzi się podczas powolnego pełzania w terenie.

Muszę przyznać, że podoba mi się wizja samochodu terenowego przedstawiona przez Jeepa. Zastanawia mnie tylko jak przynieść kanister z prądem, gdyby Magneto rozładował się w dziczy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA