Nowy van Hyundaia za 60 tys. zł zadziwia. Wygląda, jakby miał aparat na zęby
Hyundai właśnie odświeżył wygląd swojego popularnego vana. Stargazer Cartenz to mniejszy od Starii model, który polskiego nabywcę może szokować swoim cennikiem.

Hyundai Stargazer zadebiutował w 2022 r., a w roku kolejnym pojawiła się pseudoterenowa odmiana Stargazer X. Choć nie minęło wcale tak dużo czasu, Koreańczycy stwierdzili, że nadszedł już czas na pewne modyfikacje. Hyundai odświeżył swojego vana, dzięki czemu oferuje on bardziej wyrazisty wygląd, dzięki poprawionej stylistyce. Dodatkowo, Stargazer otrzymał także dodatkowy przydomek Cartenz, pochodzący od Puncak Cartenz, czyli najwyższego szczytu w Indonezji.
Stargazer Cartenz jest dłuższy od wersji przedliftowej o 115 mm. Teraz mierzy 4575 mm długości, zaś Cartenz X jest nieco dłuższy i ma 4610 mm. To o 115 mm więcej niż poprzednie wersje. Pomimo dodatkowej długości, rozstaw osi pozostaje niezmieniony i wynosi 2780 mm, a prześwit nadal wynosi 205 mm.
Nowy aparat na zęby
Największą zmiany w stylistyce dopadły przód, nadając wydłużoną względem poprzednika maskę, pojedyncze reflektory zamiast dzielonych i ogromny grill który skutecznie zwraca na siebie uwagę. Przez zjawisko pareidoli wygląda się, jakby się szeroko uśmiechał, a umieszczone w nim wypustki wyglądają jak kreskówkowa wariacja na temat aparat na zęby.

Z profilu nie ma zbyt wielu zmian, choć trzeba przyznać uterenowiony Cartenz X wygląda całkiem rasowo dzięki plastikowym osłonom nadkoli i wyższym relingom dachowym. Za to z tyłu, znajdziemy przeprojektowany zderzak, na który przeniesiono tablicę rejestracyjną, a także nowe, zintegrowane tylne światło w kształcie litery H, charakterystyczne dla aktualnego języka stylistycznego marki Hyundai.

Daniem głównym wnętrza jest przeprojektowana deska rozdzielcza z dwoma zintegrowanymi ekranami i zmodernizowanym panelem klimatyzacji. Poza tym, nie ma większych zmian - niezmiennie dostępnych jest sześć lub siedem miejsc w trzech rzędach, pokrytych czarną tapicerką, z wyjątkiem flagowej wersji w której można wybrać kolor beżowy. W wyposażeniu znajdziemy wentylowany i elektrycznie regulowany fotel kierowcy, bezprzewodową ładowarkę, nawigację, system nagłośnienia Bose, inteligentny tempomat z funkcją Stop & Go oraz system monitorowania martwego pola.

Pomimo zmian wizualnych, pod spodem nie zmieniło się nic. Zarówno Stargazer Cartenz, jak i Stargazer Cartenz X, są wyposażane w wolnossący, czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1.5 l, generujący moc 113 KM i moment obrotowy 144 Nm. Napędza on przednie koła za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni manualnej lub CVT.
Powstaje na platformie ze znanej nam Crety
Płyta podłogowa użyta do stworzenia Stargazera, jest wydłużoną wersją płyty z dobrze nam znanego modelu Creta, a także modeli Kii - Carens, Carens Clavis i Seltos. Jak deklaruje producent, to auto jest "dostosowane do potrzeb indonezyjskich rodzin i firm". Choć właśnie w Indonezji jest produkowany, to zapowiadany jest także jego eksport - poprzednia wersja trafiła m.in. na Bliski Wschód, Filipiny, do Tajlandii, Brunei i Wietnamu, więc nowa wersja prawdopodobnie również będzie tam oferowana. Europa może jednak o nim zapomnieć.
A szkoda, bo jak to w przypadku aut z Azji bywa, pod względem cenowym Stargazer Cartenz wydaje się niezwykle tanią propozycją. Ceny zaczynają się od 269,9 mln rupii indonezyjskich (60 tys. zł), zaś za najdroższą, bogato wyposażoną odmianę trzeba przeznaczyć 350,4 mln rupii (77,8 tys. zł). Cartenz X jest nieco droższy, ale i tak trudno nazwać jego ceny wygórowanymi, gdyż wahają się one od 361,9 mln do 391,9 rupii indonezyjskich (80,5 - 87 tys. zł).
Więcej o Hyundaiach przeczytasz tutaj: