Pierwszy pickup Hyundaia, Santa Cruz, pokazany na teaserach. Kojarzy mi się z Subaru Baja
Hyundai od lat rozbudowuje swoją gamę modelową jak szalony, ale dotychczas nie oferował w USA pickupa. Kompaktowy Santa Cruz będzie pierwszy. Wygląda jak Tucson z paką.
O tym, jak mocno zmieniło się postrzeganie Hyundaia na przestrzeni lat, można napisać kilkadziesiąt artykułów albo i parę książek. Oczywiście, nie chodziło tylko o marketing. Koreańskie wozy z generacji na generację mają coraz lepszą jakość, są coraz ładniejsze, lepiej wymyślone i naszpikowane najnowszymi gadżetami. Często takimi, których konkurencja jeszcze nie wymyśliła.
Ale Hyundai jeszcze nie oferował pickupa
Dlaczego? Prawdopodobnie chodziło o zdobycie odpowiedniej reputacji na wymagającym i kochającym amerykańskie pickupy rynku Stanów Zjednoczonych. Po prostu musiało minąć trochę czasu, a wizerunek firmy musiał się odpowiednio polepszyć, by klienci oderwali się od grillowania i polowań i pobiegli do najbliższego salonu Hyundaia po wóz z paką.
Pierwszym takim modelem ma być Hyundai Santa Cruz
Santa Fe, Santa Cruz… dużo tych „świętości” w gamie marki! Nowy pickup nie będzie konkurował z wielkimi – zarówno pod względem wymiarów, jak i sprzedaży – przedstawicielami segmentu, takimi jak Ford F-150, Toyota Tundra czy Nissan Titan. Wejście Hyundaia do świata pickupów będzie dość skromne, a nowy model bez problemu zaparkuje nawet pod Biedronką, nie tylko pod Walmartem.
Hyundai Santa Cruz będzie bowiem niedużym autem, konkurującym np. z nadchodzącym Fordem Maverickiem. Kiedyś tę nazwę nosił SUV z błękitnym owalem na masce, teraz padło na pickupa, pozycjonowanego niżej niż popularny i u nas Ranger. Właśnie Maverick stanie się po swoim debiucie największym rywalem Hyundaia Santa Cruz.
Santa Cruz wygląda jak Tucson
Jeśli ten model trafi i do Europy (co raczej nie jest zbyt prawdopodobne, ale niewykluczone), nie będzie można stwierdzić, patrząc w lusterko, czy jedzie za nami Tucson czy nowy pickup. Już na ciemnych „teaserach” widać, że jego przód bardzo przypomina front kompaktowego SUV-a. Z boku też jest podobny: wygląda trochę tak, jakby do Tucsona zakradli się złoczyńcy z piłką do metalu i trochę go pocięli.
Cały pomysł na czterodrzwiowego, małego pickupa z krótką paką kojarzy mi się ze wspaniałym youngtimerem w postaci Subaru Baja. Jeśli ktoś ma taki samochód, po pierwsze niech do mnie napisze, bo chętnie zrobię z nim artykuł z cyklu „Jak to jeździ”. Po drugie, mam dla niego dobrą wiadomość: będzie mógł wymienić Baję na zaskakująco podobnie wymyślony model, tyle że nowy.
Silnik, cena i inne parametry Hyundaia Santa Cruz są jeszcze tajemnicą. Trzeba na nie poczekać co najmniej do oficjalnej premiery. Zaplanowano ją na 15 kwietnia.