Już jest nowy Ford F-150 Raptor. RAM TRX nie musi się obawiać... jeszcze
Ford pokazał nową generację najbardziej emocjonującego wariantu F-150 - mowa oczywiście o wersji Raptor. Auto początkowo trafi do sprzedaży z silnikiem V6, ale pojawi się też wariant V8.
Ford F-150 Raptor to model, który na rynku jest już od całkiem dawna. Gwoli ścisłości, ponad 10 lat - pierwsze tak nazwane auto przygotowano bowiem na rok modelowy 2010. Na tle innych pickupów Ford Raptor wyróżniał się bojowym wyglądem, za którym szły zdolności terenowe. Za te ostatnie odpowiadały m.in. amortyzatory Fox Racing - nie wiem ile w tym prawdy, ale kiedyś wyczytałem, że olej z jednego takiego amortyzatora był wart tyle, co cały komplet amorów do zwykłego auta. Może to i piramidalna bzdura, ale nie da się ukryć, że nierzadko podobne plotki sprawiają, że dane auto nabiera magii.
Początkowo w ofercie było tylko V8
Mowa o 5,4-litrowym silniku Modular o mocy 314 KM. Dla wielu osób było to jednak zbyt mało jak na samochód tego typu, na co Ford odpowiedział 6,2-litrową jednostką Boss mocniejszą o blisko 100 KM.
Druga generacja straciła dwa cylindry
Pod maskę trafił tu 3,5-litrowy silnik EcoBoost, spokrewniony z jednostką stosowaną w Fordzie GT. Pod maską Raptora do dyspozycji było niebagatelne 456 KM, co było wartością wystarczającą do niedawna, kiedy to na rynku pojawił się RAM 1500 TRX z mocarnym V8 o mocy przekraczającej... 700 KM. Nic dziwnego, że RAM ma nawet na pokładzie tzw. easter eggi ze scenkami rodzajowymi w rodzaju tyranozaura (TRX = T-Rex) goniącego niewielkiego welociraptora.
Oprócz utraty dwóch cylindrów, Ford F-150 Raptor drugiej generacji wzbogacił się natomiast o dodatkowe biegi - był to pierwszy produkcyjny samochód osobowy, który wyposażono w 10-biegową przekładnię automatyczną. Ta skrzynia biegów jest wspólnym projektem Forda i General Motors.
Dziś pokazano 3. generację Raptora. Oto i on
Zmiany wizualne - podobnie jak w przypadku zwykłego F-150 - nie są ogromne względem dotychczas oferowanych aut. Kłamstwem byłoby jednak stwierdzenie, że i w reszcie auta nic się nie zmieniło.
Nowy jest m.in. system Terrain Management System wspomagający jazdę w terenie. Ma on 7 trybów pracy, od trybu odpowiedniego na śliskie nawierzchnie, przez tryb sportowy, aż po opcję Baja, nawiązującą do rajdów terenowych o tej samej nazwie. Wybór konkretnej opcji wpływa nie tylko na pracę układu kierowniczego, amortyzatorów, skrzyni biegów, skrzyni rozdzielczej czy pedału gazu, ale nawet na... aktywny układ wydechowy, który zresztą też jest nowy i ma zapewniać bardziej agresywny dźwięk silnika.
Zupełną nowością jest możliwość jazdy w terenie z użyciem samego pedału gazu
Kojarzy nam się to raczej z autami elektrycznymi, ale proszę - Ford F-150 Raptor też otrzymał takie rozwiązanie. Co więcej, ma być ono oferowane w standardzie. Jak to będzie działać? Ano tak, że po wciśnięciu pedału gazu samochód będzie nabierać prędkości, natomiast odpuszczanie gazu poskutkuje uruchomieniem hamulców. Zdaniem producenta ma to pomóc w szczególnie trudnym terenie.
Po raz pierwszy w historii modelu będzie też można wybrać wielkość kół, na których auto wyjedzie z fabryki. Mniejsze będą mieć średnicę zewnętrzną 35 cali - takie auta mają dysponować prześwitem na poziomie 30,5 cm, a kąty natarcia, rampowy i zejścia to, odpowiednio: 31, 22,7 oraz 23,9 stopnia. Jeśli jednak zdecydujemy się na koła 37-calowe - największe w klasie - prześwit zwiększy się do ponad 33 cm, kąt natarcia wyniesie 33,1 stopnia, rampowy 24,4, a zejścia - 24,9 stopnia. Dla porównania, w RAM-ie prześwit wynosi niespełna 30 cm, ma kąt natarcia równy 30,2 stopnia, kąt rampowy wynoszący 21,9 stopnia i kąt zejścia równy 23,5 stopnia.
Nie oznacza to bynajmniej, że 35-calowe koła w Raptorze trzeba od razu spisać na straty, ponieważ tak wyposażone auta też będą miały niebagatelną zaletę w postaci większego maksymalnego ugięcia zawieszenia. Z przodu wyniesie ono 35,5 cm, a z tyłu ponad 38 cm.
Kolejna ważna rzecz to nowa rama
Wzmocniono ją w kluczowych miejscach, m.in. w punktach mocowania zawieszenia. Co więcej, świeżo zaprezentowany Ford F-150 Raptor otrzymał całkowicie nowe tylne zawieszenie. Ta zmiana ma zapewnić lepszą kontrolę nad pojazdem, szczególnie podczas szybkiej jazdy w terenie. Zarówno w terenie jak i na drodze podróż usprawnią też nowe amortyzatory Fox Racing, które będą mogły zmieniać swoją charakterystykę pracy nawet do 500 razy na sekundę na każde koło.
A V8? Co z silnikiem V8?
Będzie! Tyle że nie od razu, trzeba uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości. Początkowo jedynym dostępnym silnikiem będzie znany 3.5 V6 EcoBoost, który został odrobinę zmodernizowany, ale może się okazać, że jego osiągi będą na poziomie dotychczasowych (456 KM, 692 Nm). Ale Ford szykuje już konkurencję dla Tyranozaura, czyli wersję Raptor R. Pod maskę najprawdopodobniej trafi tu silnik pochodzący z Mustanga Shelby GT500, który pod maską pony cara osiąga 771 KM. Pickup najprawdopodobniej będzie mieć nieco mniej mocy, ale pewne jest, że Ford będzie chciał przebić wynik RAM-a - a 5,2-litrowy Predator (taką nazwę nosi fordowski silnik) zapewne z przyjemnością taką prośbę spełni. Ford F-150 Raptor R pojawi się w przyszłym roku, natomiast wersja 6-cylindrowa będzie do kupienia już w 2021 r, ale nie wiadomo na razie nic na temat cen.
Jest w tym wszystkim jedna duża zaleta
Skoro wykupili mi już sprzed nosa Cadillaca CT5-V Blackwing (a miałem już odłożone 50 złotych!), to mogę zacząć odkładać na Raptora R. A potem już pozostanie tylko znaleźć kogoś z RAM-em TRX i nakręcić film Raptor kontra Predator.