Taki będzie Hyundai Kona N. W sieci pojawił się teaser z lekko zamaskowanym egzemplarzem
Klasa szybkich crossoverów lada chwila się rozrośnie. Hyundai Kona N będzie miał silnik 2.0 turbo i być może nawet 275 KM.
Wersja elektryczna, hybrydowa, hybrydowa plug-in i benzynowa: takie odmiany silnikowe oferuje Hyundai Kona. Do czasu niedawnego liftingu dało się jeszcze kupić Konę z dieslem, ale teraz odmiana wysokoprężna została wycofana. Trochę szkoda, bo to był prawdziwy rekord w kategorii „różnorodność układów napędowych w jednym modelu”. Brakuje wersji wodorowej, ale przecież Hyundai też ma taki model. Nexo jest nawet trochę podobne do Kony.
Dotychczas nie było jednak Kony z bardzo mocnym silnikiem
OK, jednostka 1.6 T-GDI rozwija 198 KM, więc dla niektórych właściwie to już jest „bardzo mocny” motor. To taka „ciepła” odmiana, jeśli trzymamy się angielskiego nazewnictwa („warm crossover”). Ale teraz nadszedł czas na coś gorącego niczym herbata, którą oblałem się w zeszły czwartek.
Oto Hyundai Kona N
O tej wersji mówiło się już dawna, ale teraz wszystko stało się już prawie jasne. Prawie, bo na filmiku i zdjęciach zapowiadających premierę „N-ki”, Kona występuje w maskowaniu: i to nawet gdy pozuje z innymi członkami rodziny, czyli dobrze znanym i30 N i nowiutkim i20 N.
Hyundai Kona N będzie miał silnik 2.0T
Nie ma miękkiej gry: motor 1.6 T-GDI może i osiąga niemal 200 KM, ale jeśli mówimy o naprawdę mocniej Konie, silnik musi być jeszcze większy… żeby za szybko nie skonał, ha ha.
Hyundai nie ujawnia jeszcze dokładnych danych technicznych nowego modelu, ale potwierdził, że motor 2.0 T będzie mógł współpracować z ośmiobiegową, dwusprzęgłową skrzynią automatyczną. Czy w cenniku znajdzie się też „manual”? Możliwe, ale nie postawiłbym na to pieniędzy. Jeśli ktoś lubi zmieniać biegi, wybierze raczej któryś z wozów z niższym nadwoziem. Spodziewana moc to nawet 275 KM: jak w i30 N.
Hyundai Kona N ma oferować „emocjonujący dźwięk”
Mam tylko nadzieję, że nowe, unijne normy nie staną na drodze do charakternego bulgotania i strzałów. Oprócz tego, kierowca ma cieszyć się m.in. funkcją Launch Control, a także „wyjątkową wszechstronnością”, choć przy ogromnych felgach słabo widzę szybką jazdę na polnych drogach. W materiałach, które trafiły do mediów – jak na razie – nikt nie mówi nic o napędzie na cztery koła, ale jeśli Hyundai Kona N ma rzucić rękawice Volkswagenowi T-Rocowi R (300 koni, 4x4, DSG), dodatkowa napędzana oś się przyda. Ford Puma ST raczej zostanie z tyłu. Czekamy na pierwsze jazdy.