Ulubieniec flotowców i działkowiczów otrzyma lifting, żebyście mogli go dalej kupować
Hyundai i30 to jeden z ulubionych koreańskich modeli w Polsce. Niby na pierwszym miejscu sprzedażowej piramidy Hyundaia obecnie jest Tucson, ale przez wiele lat przodował i30. Dziś nadal sprzedaje się dobrze, jest tuż za kompaktowym SUV-em i Koreańczycy nie chcą się go pozbywać z oferty. Wręcz przeciwnie.

Trzecia generacja i30 zadebiutowała w 2016 i od tamtej pory nigdzie się nie wybiera. Po czterech latach od premiery model otrzymał poważny lifting i nabrał drugiego wiatru w żagle. Lubią go szczególnie klienci flotowi, którzy potrzebują prostych, sensownych i dobrze wycenionych aut do sprawnego funkcjonowania przedsiębiorstw. Poza tym image i30 troszkę stracił na nowoczesności ze względu na SUV-izację wszystkiego, co ma cztery koła, ale pokażcie mi kogokolwiek parkującego pod ogródkami działkowymi, kto wzgardziłby takim kompaktowym Hyundaiem. Ja nie znam nikogo, ale może to dlatego, że nie mam działki.

Wydawać by się mogło, że normy emisji spalin zabiją poczciwego i30, albo że przetrwa jako jakiś hybrydowy SUV. Nic bardziej mylnego. Portal KCB raportuje, że azjatycki producent szykuje nowy lifting dla tego modelu. Co prawda ostatni lifting miał miejsce w zeszłym roku, ale co z tego - zakamuflowany egzemplarz został zauważony podczas testów w Korei Południowej.
Lifting Hyundai i30 - zdjęcia sugerują duże zmiany
Maskowanie przedniej i tylnej części wskazuje na modyfikacje zderzaków, reflektorów i wlotów powietrza. Mogą one poprawić stylistykę albo... ukrywać zmiany pod maską. Przecieki z Korei sugerują, że firma chce dostosować model i30 do normy Euro 7, która wejdzie w życie w 2026 r.
Nie cieszcie się jednak zbytnio
Jeżeli chcecie kupić klasycznego, spalinowego kompakta to musicie się śpieszyć. Lifting liftingiem, ale Hyundai nie planuje nowej generacji i30 z silnikiem spalinowym. Zamiast tego pracuje nad w pełni elektrycznym hatchbackiem, prawdopodobnie opartym na platformie IONIQ. Hyundai podjął dobrą decyzję, stawiając na stopniową tranzycję, maksymalizując zyski ze spalinowej gamy modelowej.