REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Honda E Type-R mogłaby się pojawić. Ale muszą tego chcieć klienci

Nowa, elektryczna Honda E ujmuje swoim uroczym designem w stylu retro. A gdyby tak dodać jej trochę ostrego wasabi i stworzyć wersję Type-R?

21.01.2020
16:24
Honda E
REKLAMA
REKLAMA

Obejrzenie Hondy E na żywo było dla mnie jednym z najprzyjemniejszych momentów zeszłorocznego salonu samochodowego we Frankfurcie (zaraz po zjedzeniu pysznego currywurst). To po prostu bardzo ładny samochód, którego wygląd doskonale nawiązuje do przeszłości. Myślę, że od czasów Fiata 500 nie powstał żaden lepiej narysowany wóz w stylu retro.

Ale Honda E wygląda dość… uroczo.

honda e przedsprzedaż

Jest miła dla oka, ale niezbyt agresywna. To przyjemna odmiana w dzisiejszych czasach. Teraz większość aut wygląda na wściekłe (spójrzcie na Civica!). Prezentują się tak, jakby potrafiły boleśnie kąsać.

A gdyby tak Honda naprawdę kąsała? Mogłaby, gdyby tylko była odpowiednio mocna.

Już „zwykła” wersja nie jest powolna.

Osiąga – w zależności od wersji – 136 lub 154 KM. Mocniejsza odmiana rozpędza się do 100 km/h w około 8 sekund. Not great, not terrible! Zawsze może być lepiej.

Na szczęście, w rozmowie z brytyjskim „Top Gear” Takahiro Shinya, pełniący w Hondzie funkcję m.in. szefa działu aut sportowych, wypowiedział ważne słowa. Według niego, zawieszenie, platforma czy opony Hondy E bez problemu poradziłyby sobie z większą mocą. Shinya dodał, że bardzo ceni sobie „markę” Type-R i chętnie – wraz z innymi inżynierami – tworzyłby taką wersję każdej Hondy. Najważniejsze jest jednak to, czy chcieliby tego klienci.

To oznacza jedno.

Honda E Type-R może powstać, o ile tylko przedstawiciele marki wyczują, że byłoby na nią odpowiednie zapotrzebowanie. Z punktu widzenia rynku, stworzenie takiej wersji ma sens. W końcu już niedługo pojawi się m.in. nowy Volkswagen Golf GTE. Następny Peugeot 208 GTI prawdopodobnie będzie elektryczny, a szybką wersję ma również elektryczne Mini. Zwłaszcza z tym ostatnim wozem Honda mogłaby mocno konkurować o fanów estetyki retro.

Co ciekawe, Honda E ma napęd tylko na tył. To oznacza, że gdyby powstała wersja Type-R, byłaby pierwszą tylnonapędową Hondą z tym znaczkiem od czasów NSX-a Type-R z 1992 roku.

Póki co, może zadebiutować coś trochę słabszego.

REKLAMA

Takahiro Shinya zakończył rozmowę z „Top Gear” zapowiedzią. Oznajmił, że w ciągu kilku lat „coś się pojawi”, choć raczej „nie będzie to Type-R”. Być może chodzi o odmianę Type-S. Ujdzie.

Ale Type-R byłby jeszcze ciekawszy. Kto jest za? Warto się przyznawać. Może ktoś z Hondy nas czyta?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA