Honda CR-V 2,0 i-MMD jest rodzinna niczym 500+. Powinni dawać na nią dodatek mieszkaniowy
Ten tekst jest pewnego rodzaju pożegnaniem z Honda CR-V piątej generacji. Następca jest już oferowany w USA i z pewnością niedługo trafi do Europy. A może nie warto na niego czekać?
Piąta generacja CR-V jest tak bardzo rodzinna, jak karta dużej rodziny. Ten samochód powstał z myślą o rodzinie - to taki samochodowy ekwiwalent labradora. Mówię to z czystym sumieniem, ponieważ miałem już okazję jeździć nim kilka lat temu i wtedy wydawał mi się trochę nudny. Ale wtedy miałem tylko jedno malutkie dziecko - raczkowałem w roli ojca. Teraz Honda wróciła do mnie, gdy mam już dwójkę dzieci i, o mój boże, doceniłem każdy „nudny” detal.
W tym samochodzie wszystko zostało zaprojektowane tak, żeby zapewnić pasażerom spokój. Kiedyś spokój w motoryzacji to był luksus. Dziś luksus to jest bycie krzykliwym w stylu AMG, czy M-Power, a stary dobry spokój odnalazł się w samochodach rodzinnych. Mnie to odpowiada, bo ja (ale coś czuję, że nie tylko ja) czasami bardzo tego spokoju potrzebuję.
Honda CR-V: Silnik oraz wersje wyposażenia
Każda CR-V ma ten sam układ hybrydowy o nazwie 2,0 i-MMD z automatyczną skrzynią biegów e-CVT. Do wyboru jest jedynie napęd - na przednią oś lub na wszystkie koła. Więcej jest do wyboru w kwestii wyposażenia. Do nas trafiła najbogatsza wersja EXECUTIVE AWD, która ma takie dodatki jak otwierana machnięciem nogi tylna klapa, wyświetlacz Head-up (na szybce), czy bezprzewodowa ładowarka do telefonów w konsoli środkowej. Poza nią są do wyboru jeszcze COMFORT, ELEGANCE, SPORT LINE i LIFESTYLE. Po przewertowaniu karty wyposażenia uważam, że poza wyraźnie zubożoną odmianą COMFORT, pozostałe zapewnią odpowiedni komfort użytkowania, a EXECUTIVE nie jest warta dopłaty, choćby dlatego, że przednie fotele nie są w niej wentylowane.
Honda CR-V: Wnętrze jest rodzinne niczym 500+
Od samego początku tego tekstu próbuję przekonać was, drodzy Czytelnicy, że CR-V to wspaniałe auto rodzinne. Dlaczego tak jest? Honda CR-V jest bardzo pojemna. Ilość miejsca w obu rzędach jest imponująca, na dodatek podłoga jest praktycznie płaska na całej szerokości i to mimo zastosowania napędu na obie osie. Fotele oraz kanapa są bardzo komfortowe - idealne na dalekie trasy.
Bagażnik ma teoretycznie jedynie 497 litrów, ale jest foremny, ma płaską krawędź załadunkową i łatwo go powiększyć. To są pozornie oczywiste cechy, ale łatwo je przeoczyć. Poza nimi CR-V częstuje klientów mnóstwem ciekawych detali. Np. tylna para drzwi otwiera się szerzej niż przednia, aby było łatwiej usadzać na pokładzie pociechy. W podsufitce ukryte jest lusterko panoramiczne, w uchwycie na okulary. Dzięki niemu doskonale widać, co się dzieje na tylnej kanapie.
Konsola środkowa jest świetna. Po pierwsze pomiędzy przednimi fotelami jest ogromny, piętrowy, głęboki schowek z podłokietnikiem. Po drugie na konsoli środkowej nie ma lakieru piano black. Inżynierom Hondy prawie udało się zrobić wnętrze bez piano black, rzadko spotykana sytuacja. Nerwy im puściły przy boczkach drzwiowych i dali czarny połysk dookoła przycisków w drzwiach - nie wiem, po co, bo było tak blisko pozbycia się tego niepraktycznego lakieru. Wracając do konsoli, jest ona jeszcze pełna wymierającego gatunku kontrolerów - fizycznych przycisków. Mamy tutaj przyciski PRND, są przyciski do trybów jazdy, do klimatyzacji - coś wspaniałego. Jedyny minus należy się za ekran oraz oprogramowanie - jest wiekowe, powolne i niezbyt ładne. W ogóle by mi to nie przeszkadzało, bo Honda ma Apple CarPlay. Niestety miałem problem z połączeniem się w ten sposób przewodowo. Czasem działało, czasem bardzo spowalniało, czasem telefon był niewidoczny - szkoda.
Honda CR-V: Jest bardzo wygodnie
Rodzinne w CR-V jest nie tylko wnętrze. Zawieszenie jest przede wszystkim komfortowe i ciche. Zdolność, z jaką ten SUV radzi sobie z wybieraniem nierówności jest godna klasy premium. Przyczyniają się do tego stosunkowo niewielkie (jak na flagową wersję) felgi, ponieważ mają raptem 18- cali w średnicy. Założono na nie opony w rozmiarze 235/60 i wiecie co? Jest komfortowo i nie trzeba się martwić każdym krawężnikiem oraz każdą dziurą - idealne dla rodziców, którzy w samochodzie muszę się zajmować nie tylko jazdą, ale również pociechami. Czuć, że Honda pamiętała o rodzicach, nawet projektując układ jezdny. Weźmy taką przekładnię kierowniczą. Skręcasz koła na parkingu i czujesz, że one skręcają się o te kilka stopni bardziej niż to konieczne. To nie przypadek, tylko ukłon w stronę ojców i matek manewrujących na ciasnych parkingach.
Honda CR-V: Rodzinny jest również napęd
CR-V to klasyczna Hybryda HEV, ale jak to dziś bywa, każdy producent ma swoje zdanie na temat, jak powinna wyglądać dobra hybryda od strony technologicznej. Honda również ma swój pomysł. Dokładnie opisaliśmy to w pierwszym teście CR-V'ki. Nie chcę ponownie zagrzebywać się w technikalia, ale powiem tak: ten napęd to oaza spokoju, ciszy, płynności oraz łagodności. Jak masz mniej niż 30 lat i się nie wyszalałeś, to za Chiny Ludowe nie odnajdziesz się w tym aucie. Natomiast jeśli szukasz w samochodzie balsamu, który złagodzi obyczaje całej rodziny, to CR-V dokładnie taka jest - biegi nie szarpią, bo ich nie ma, hałasu zbyt wiele nie doświadczysz, bo lwią część pracy wykonują dwa ciche silniki elektryczne. Ten spalinowy również jest na tyle wyciszony, że łatwiej zauważyć kontrolkę na desce rozdzielczej mówiącą o jego pracy, niż sprawdzać to na słuch. Na dodatek CR-V bardzo mało pali. To pojemny SUV o długości 4600 mm, a mnie średnia z testu (niecały tysiąc km) wyniosła niewiele ponad 6 l benzyny na 100 km - rewelacja.
Stylistyka Japończyka
O tym, czy CR-V jest ładna, czy brzydka, nie ma sensu dyskutować. Jest jak Honda - jednym się to spodoba, inni będą niepocieszeni. Mnie się podoba to, że CR-V cudownie ginie w tłumie. W tym samochodzie nikt nie będzie się za tobą oglądał, nikt nie będzie wytykał cię palcem. Możesz sobie w środku toczyć swoje życie (rodzinne?) i nikogo nie będzie to obchodziło. Dla mnie taka dyskrecja dziś jest warta więcej niż krzykliwość lub nawet wyrazistość. Tej ostatniej w sumie nie można ująć Hondzie - sąsiedzi pod domem z pewnością zauważą, że mamy nowe auto. Być może zajmie im to trochę dłużej niż w przypadku np. Alfy Romeo Stelvio, ale bez obaw - biedy nie będzie.
Taki tu spokój
A skoro mowa o Stelvio, to miałem okazję przeskoczyć do najnowszej wersji włoskiego SUV-a prosto z Hondy i to porównanie pomogło mi dowiedzieć się wiele o spokoju ducha, który czułem w Hondzie. Alfa jest teoretycznie SUV-em podobnej wielkości, ale to pojazd dla zupełnie innego klienta. To wóz dla kogoś, kto potrzebuje cały czas dostawać emocjonalnego kopa, żeby poczuć, że żyje. Honda taka nie jest. Honda jest solidna i spokojna.
Mam nadzieję, że kolejna generacja nie zatraci cech wypracowanych przez obecną Hondę CR-V. To auto jest rodzinne niczym podanie o 500+ i muszę przyznać, że bardzo się z nią polubiłem i to pomimo pewnej wpadki, kiedy to udało mi się ją rozładować. Ale jak to, rozładować hybrydę? Okazuje się, że się da.
Kupić, ale którą?
Czy poleciłbym Hondę CR-V? Do użytku w formie auta rodzinnego zdecydowanie tak. Bardziej zastanawiam się, którą wersję polecić. Pisałem, że nie ma sensu dopłacać do EXECUTIVE, ale tylko ta wersja ma szklany dach. W niższych wariantach jest niedostępny nawet za dopłatą - to wielka szkoda. A jak już bierzemy EXECUTIVE to musimy wybrać auto z napędem na obie osie. A prawda jest taka, że ten napęd nie jest niezbędny - ja poprosiłbym wyposażenie ELEGANCE z napędem na jedną oś, ale dajcie mi dopłacić do panoramicznego dachu.
fot. Krzysztof Kaźmierczak
Czytaj dalej: