REKLAMA

Nadjeżdża najmocniejsze japońskie auto drogowe w historii, ale to nie jedyny GRuby projekt

GR, czyli sportowa dywizja Toyoty, szykuje sporo nowości. Najmocniejsza z nich będzie mieć 900 KM. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie Lexusem, czy nie do końca.

Nadjeżdża najmocniejsze japońskie auto drogowe w historii, ale to nie jedyny GRuby projekt
REKLAMA

Właściwie każdy, kto miał okazję przejechać się Lexusem LFA, czyli produkowanym w latach 2010-2012, limitowanym supersamochodem z silnikiem V10, był zachwycony. Na liście tych, których japońskie coupe zachwyciło, znaleźli się zarówno Jeremy Clarkson, jak i kierowcy Formuły 1 i znani blogerzy. Już sam dźwięk dziesięciocylindrowego motoru sprawiał, że na plecach kierowcy mogły pojawiać się ciarki. Ale LFA nie tylko doskonale brzmiał, ale i jeszcze lepiej się prowadził. Niestety, nie doczekał się następcy.

REKLAMA

Teraz nadchodzi nowy supersamochód z Japonii

Jeszcze nie wiadomo, czy mówimy o topowej Toyocie GR, czy o Lexusie - chodzi jednak o auto, które pod względem mocy zawstydzi 560-konne LFA. Projekt, który może nazywać się Lexus LFR lub Toyota GR GT3, ma trafić w formie produkcyjnej do fabryki już tego lata. Zamaskowane egzemplarze są testowane na torach od miesięcy.

Co wiemy o nowym, japońskim supersamochodzie? Nie będzie elektryczny, co już zapewne ucieszy sporą grupę czytelników. Nie ma tu co prawda mowy o V10 (chyba trzeba oficjalnie ogłosić pogrzeb tego typu silników), pod długą maską ma jednak znaleźć się V8. Układ hybrydowy? Owszem, ale raczej nie chodzi tu o oszczędności, a o zwiększenie mocy. Czterolitrowe V8 osiągnie 730 KM, a hybrydowy zastrzyk (co ciekawe, nie będzie to plug-in, a hybryda, która nie wymaga ładowania) sprawi, że całość rozwinie ponad 900 KM.

Auto ma kosztować ok. milion złotych bez podatków

Nie wiadomo, czy trafi na rynki europejskie. Być może zostanie rarytasem na Japonię, a nam pozostanie zazdrościć majętnym, którzy będą mogli pozwolić sobie na przyszłego, JDM-owego klasyka.

Toyota GR Yaris_15_cover2

Nie zostało jeszcze oficjalnie podane, czy do Europy trafi także kolejna nowość Toyoty. Mowa o GR Yarisie w wersji GRMN. Brzmi pokrętnie? Już wyjaśniam. Dawny, szybki Yaris nazywał się GRMN, a nowy to GR. GR GRMN będzie za to jeszcze szybszą i lżejszą odmianą aktualnego modelu. Jak wynika z informacji podawanych przez „zorientowanych”, taki wóz otrzyma pakiet lekkich, karbonowych elementów i najpewniej także spojler. Czy wzrośnie moc? Nie wiadomo. Klienci będą mogli wybierać między odmianą z manualem i automatem - tak, jak w „zwykłym” GR-ze. Wersja GRMN ma zadebiutować w przyszłym miesiącu. Jeśli trafi do Polski, zapewne rozejdzie się w mgnieniu oka.

REKLAMA




Co jeszcze dzieje się w świecie GR Toyoty? Wraca Celica - ostatnio zarejestrowano nazwę „GR Celica” w Brazylii, są jednak szanse na bardziej globalną karierę tego modelu. Podsumowując - dzieje się. Coś dla siebie znajdą i naprawdę bogaci, i ci nieco mniej zasobni. Toyota stoi na straży emocji w motoryzacji (również wtedy, gdy kierowca Ubera zajeżdża wam drogę w swojej Corolli).

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-12T09:59:10+01:00
Aktualizacja: 2025-02-11T19:01:49+01:00
Aktualizacja: 2025-02-10T20:00:19+01:00
Aktualizacja: 2025-02-10T19:38:40+01:00
Aktualizacja: 2025-02-10T13:27:00+01:00
Aktualizacja: 2025-02-09T18:12:16+01:00
Aktualizacja: 2025-02-09T11:14:28+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA