Złodzieje upatrzyli sobie Fordy. Kradną tylne lampy z bardzo popularnego modelu
Właściciele Fordów muszą się mierzyć z serią dziwnych kradzieży. Uskarżają się oni na masowe ubytki w tylnym oświetleniu, czego powodem są łapczywe ręce lokalnych złodziei.
Kradzież poszczególnych części samochodowych, to problem nie mniejszy, niż kradzież całego samochodu. Najczęściej problem dotyczy niesławnych katalizatorów spalin, zdarza się też „szabrowanie” samochodów wyglądających na wrastające z różnorakich części. Ale kradzież konkretne świateł samochodowych, to już znacznie rzadszy temat. A o swoje oświetlenie drżą posiadacze Fordów F-series.
Z Fordów serii F kradziono tylne światła
Do nietypowych kradzieży dochodzi w amerykańskim stanie Teksas - i to na terenie niemal całego, ogromnego przecież stanu od kilku miesięcy. „Poszkodowanymi” samochodami są Fordy F-350 Super Duty czwartej generacji, oferowane od 2023 r.
Policjanci namierzyli już pierwszych podejrzanych, których nawet udało się ująć. Departament Policji w Webster niedawno aresztował trzech podejrzanych o kradzież tylnych świateł z 34 samochodów w regionie hrabstwa Harris, o łącznej wartości 92 tys. dol. (371,5 tys. zł). Funkcjonariusze uważają, że to sprawcy działający wzdłuż korytarza szosy I-45 na odcinku od Galveston do Houston, który był epicentrum kradzieży.
Wcześniej zatrzymano również innych złodziei w mieście San Antonio, także w stanie Teksas - tamtejsi stróże prawa aresztowali dwóch gagatków podczas wrześniowej kontroli drogowej, po tym gdy odkryli, że mieli oni w pojeździe kilkanaście sztuk tylnych świateł Fordów F-series Super Duty.
Więcej o Fordach przeczytasz tutaj:
To po prostu łatwy pieniądz
Wybór tylnych światłe jest nieprzypadkowy - są bardzo łatwo dostępne od zewnątrz. Do tego zawierają w sobie drogie elementy, jak różne czujniki, czy diody LED, które można łatwo i sowicie spieniężyć. A czemu Ford? Od swojego zarania to Fordy z serii F są najpopularniejszymi w segmencie amerykańskich pickupów i po prostu są one w każdym kącie Stanów Zjednoczonych - szczególnie na południu, gdzie pickupy są wręcz jednym z symboli tego regionu.
Najbardziej cierpią na tym sami właściciele, dla których wymiana tylnych świateł oznacza znaczny wydatek. Okradzeni mieszkańcy hrabstwa Harris przyznały telewizji Fox 26, że zamienniki wraz z montażem kosztowały ich od 4,5 tys. do 6,5 tys. dol. (18 - 26 tys. zł), zależnie od posiadanej wersji auta. W sprawie z San Antonio ofiara kradzieży przyznała o kosztach 6 tys. dol. (24 tys. zł).
Nie jest to oczywiście tylko problem Fordów. Od lat z problem kradzieży reflektorów muszą radzić sobie właściciele różnych modeli Porsche. Samochody niemieckiej marki mają problem z tym, że ich reflektory są względnie łatwym łupem dla rabusiów, z czym inżynierowie nie mogą sobie dostatecznie poradzić.