REKLAMA

Ford ma plan. Chce przestać produkować nudne samochody. Super, ale jest pewien szkopuł

Ford ma ambitny plan, żeby zwiększyć zainteresowanie swoimi samochodami. Auta mają przestać być nudne, a klienci mają się o nie zabijać. To błędne myślenie i już tłumaczę dlaczego.

Ford ma plan. Chce przestać produkować nudne samochody. Super,  ale jest pewien szkopuł
REKLAMA

Co to znaczy, że auto jest nudne? Nigdzie nie znalazłem jednej sensownej odpowiedzi na to zagadnienie, bo to takie motoryzacyjne bingo - nie wiesz co powiedzieć o designie jakiegoś modelu, bo w sumie się na tym nie znasz, to piszesz, że auto jest nudne i wszyscy kiwają głowami. Jak samochód może być nudny? Nie wiem, bo nawet jeżeli jakiś model nie wywołuje u mnie emocji, a czasem się tak zdarza, to powiem, że jest poprawny i tyle. Niektórzy powiedzą, że chodzi tu o emocje, że taka nowa Corolla nie wywołuje żadnych. Pewnie nie, ale jak chciałem emocji, to wsiadałem w stare BMW i nigdy nie wiedziałem, czy dojadę do końca trasy, czy nie i śmiem twierdzić, że taki emocjonalny rollercoaster nikomu nie służył.

REKLAMA

W odpowiedzi na wielkie pytanie zapytałem ChataGPT, co oznacza, że samochód jest nudny, powiedział, że ma mało ciekawy design i nie wywołuje emocji. Spytał mnie czy myślę o jakimś konkretnym modelu, odpowiedziałem, że w sumie to nie, ale w następnym pytaniu zapytał mnie czy chodzi mi o Corollę czy o Golfa.

Trochę bawi, że myśli stereotypami, ale patrzę na nowego Golfa oraz na nową Toyotę i są to dobrze narysowane samochody, którym naprawdę trudno zarzucić, że mają nudny design.

Ostatnio Ford doszedł do wniosku, że robi nudne samochody

To przestańcie, tak można odpowiedzieć, ale mamy tutaj do czynienia z problemem systemowym. Faktycznie przestali je robić więc nie zobaczymy już nowej Fiesty, Mondeo, a dni Focusa są policzone. A dlaczego? Bo szefostwo uważa, że nie ma co inwestować w Fiestę, Focusa czy Mondeo, bo to nie ma sensu. Trzeba produkować samochody wywołujące emocje.

Tymi samochodami mają być Capri i Explorer, oba elektryczne, więc emocji dostarczają co niemiara, zwłaszcza na ostatnich kilometrach zasięgu. Oprócz tego gamę zamknie Bronco, Mustang i Raptor. Mustang ma w przyszłości być tak dobry, że będzie w stanie rywalizować z Porsche. Tak twierdzi pan dyrektor Forda, jednak nie wspomniał z jakim Porsche, więc zostawmy tę analogię spokoju. Według pana Jima Farleya - samochody dla entuzjastów powinny stać się głównym powodem istnienia marki Ford.

To jest błędne koło

Na pewno znacie termin halo car - samochód, który ma być manifestacją możliwości producenta, czymś do czego będą aspirować klienci, ale jednocześnie na tyle nieosiągalny, że klienci mają kupować zwykłe samochody. Na przykładzie Forda - mamy GT, do którego się aspiruje i Focusa, którego się kupuje. Klienci nie potrzebują przełomu, chcą mieć trwałe, dobre samochody. Gdyby kierowali się większymi emocjami, to Toyota i Volkswagen nie miałyby pozycji, jakie mają.

Znajdźcie ciekawy model na liście top 10 najlepiej sprzedających się samochodów w Europie. Nie da się, prawda? Trzeba tłuc zwykłe samochody - Fiestę, Focusa i spać na pieniądzach. Tymczasem skupiania się na entuzjastach spowodowało, że udział Forda w rynku nie rośnie. Najwidoczniej entuzjaści nie chcą płacić.

REKLAMA

Więcej o Fordach przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA