REKLAMA

Ten Seat Panda jest Fiatem Marbellą. Albo na odwrót. Ale za to kosztuje 22 tys. zł

Czasami już tak bywa, że to po prostu nie jest twój dzień. Do kawy wsypiesz sól, odbierzesz z przedszkola nie swoje dziecko lub spóźnisz się godzinę na samolot. Ewentualnie nakleisz znaczki Fiata na „kolekcjonerskiego" Seata i wystawisz za 22 tys. zł, jak pewien sprzedający z Wielkopolski.

fiat panda na sprzedaż
REKLAMA

Kolega z redakcji podesłał mi niedawno interesujące ogłoszenie. Fiat Panda pierwszej generacji za 22 tysiące złotych, stan oczywiście kolekcjonerski. Na widok ofert dla selekcjonerów zazwyczaj dostaję ataków paniki, ale opanowałem nagłą potrzebę wyskoczenia z okna naszego wieżowca i kliknąłem w link. Jest lepiej niż myślałem. Ta Panda w stanie kolekcjonerskim to Seat z naklejonymi znaczkami z Fiata. Rocznik też się nie zgadza. Ogłoszenia z gratami znowu dostarczają rozrywki.

REKLAMA

Zaraz zaraz, ale jakim cudem mogło dojść do takiej pomyłki i to w ogłoszeniu z jedną z wyższych cen za ten model? Cóż, niby nie jest to aż tak trudne, ale hiszpańska Panda nieco się różni od pierwowzoru. No i egzemplarz z ogłoszenia ma nadwozie modelu Marbella, wprowadzonego po rozejściu się z Fiatem w 1986 r. Właściciel wpisał 1981. Po kolei...

fiat panda na sprzedaż

Niby Fiat, ale nie do końca.

Seat od początku swoich dziejów był związany z Fiatem, który posiadał 7% udziałów. Włoski koncern nie miał nigdy problemów typu poprawność polityczna, handlował zarówno z komunistami, jak i prawicowym władcą autorytarnym, generałem Franco. Od 1950 aż do wycofania się Fiata z interesu w latach 80. XX w. Seat zajmował się przede wszystkim produkcją samochodów na licencjach z Italii. Oczywiście nie bez pewnych zmian od czasu do czasu.

Seat Panda został wprowadzony do produkcji w Hiszpanii w 1980 roku. Do 1986 wyglądał jak zwykły Fiat. Wtedy jednak narodowa duma Półwyspu Iberyjskiego pokłóciła się z Turynem i w ramach pokazania swojej potęgi... delikatnie przestylizowali Pandę, nazwali ją Marbella i tłukli w najlepsze do 1998 r. Seaty, które powstały po 1986 wyglądały dokładnie jak ten z ogłoszenia.

fiat panda na sprzedaż

Podsumujmy: nic się nie zgadza.

Wobec tego mamy samochód wystawiony jako Fiat Panda z 1981 r., wyglądający jak Seat Marbella wytworzony po 1986 r. Nie przeszkadzało to komuś założyć oznaczeń Fiata Pandy 34 na zewnątrz i na kierownicy. Napis Fiat pojawia się też na obudowie filtra powietrza, za to na chłodnicy już Seat. Zegary Veglia Bressel, hiszpańskie. Kołpaki to w ogóle FSM. Prawdopodobne wersje wydarzeń są dwie.

Pierwsza jest prosta – to Seat Marbella, w którym ktoś podmienił oznaczenia i kierownicę bo bardzo chciał mieć Fiata, a wpisany rocznik to po prostu pomyłka. Ewentualnie Seat Panda po tuningu „old-2-new” by wyglądał na młodszy model i z innymi znaczkami. Nie wiem, może hiszpańscy właściciele tak robią?

Druga opcja jest gorsza i patrząc na VIN bardziej prawdopodobna. Można przypuszczać, że to Marbella zalegalizowana kiedyś na kwitach z Pandy rocznik 1981, dla hecy oznakowana jako Fiat. Dekodery twierdzą jasno, że VIN podany w ogłoszeniu należy do Fiata Pandy. Seat miałby też zupełnie inny kod na początku. Różne rzeczy działy się w latach 90 a ten samochód niby jest krajowego pochodzenia. Poza tym pewnie Fiat Panda był łatwiejszy do sprzedania na giełdzie niż jakiś dziwny wymysł o nazwie Seat Marbella.

fiat panda na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu

Niepewnie, ale za to drogo.

Najprawdopodobniej mamy przed sobą Seata Marbellę z kwitami od Fiata Pandy. I to wyprodukowanego 5 lat przed pojawieniem się oferowanego modelu. To wszystko za 22 tysiące. Chcę wierzyć, że właściciel sam nie jest świadom, że nic się w tym samochodzie nie zgadza. Chcę też wierzyć, że to tylko jakaś niewinna przeróbka zewnętrzna, a nie samochód z papierami od innego. Może właściciel po prostu pomylił się przy roczniku i numerze VIN? Przyjmijmy tę korzystniejszą wersję wydarzeń...

REKLAMA

Niezależnie jednak od mojej dobrej woli, problem jest nieco inny. Na milanuncios.com czeka mnóstwo Marbelli, które mają papiery i oznaczenia w porządku. Ceny też są śmieszne, na tyle śmieszne, że z kosztami ściągnięcia wyjdzie taniej niż oferta z Wielkopolski. Ewentualnie w poszukiwaniu prawdziwej oryginalnej Pandy można wejść na subito.it. Sytuacja analogiczna. Taniej i pewniej, bez ryzyka, że kupimy wóz z przebijanym VIN-em.

Po raz kolejny przekonuje się, że nie ma gorszych ogłoszeń youngtimerów, niż te opisane „dla kolekcjonera”. Chyba że chodzi o kolekcjonerów zbierających przejawy motopatologii polskich lat 80. i 90.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Technologia jutra nadjeżdża już dziś. Poznaj OMODĘ 9 Super Hybrid. Ma 537 KM i kosztuje 219 900 zł

Lokowanie produktu: OMODA

537 KM, doskonałe osiągi i niezwykle duży zasięg w trybie elektrycznym - oto tylko niektóre zalety najnowszej, flagowej hybrydy firmy OMODA. Zobacz, co oferuje OMODA 9 Super Hybrid.

omoda 9 super hybrid

Hybrydowe SUV-y to prawdziwy hit polskiego rynku. Trudno się dziwić - tego typu modele łączą bowiem praktyczność przy codziennym, rodzinnym użytkowaniu, z niskim zużyciem paliwa. Idealnie, jeśli dochodzą do tego jeszcze dobre osiągi. Poza tym, auta typu SUV oferują wygodną pozycję za kierownicą i pozwalają pewnie poczuć się na kiepskich drogach.

Segment hybrydowych SUV-ów ma właśnie nowego lidera

To model, który jest wyjątkowo praktyczny, wyjątkowo oszczędny, a do tego wszystkiego wyjątkowo mocny i szybki. Wspomnijmy na początku o jego mocy. 537 KM to wynik zarezerwowany jeszcze niedawno dla najdroższych samochodów sportowych, kosztujących miliony. Tego typu rezultat kojarzy się z ogromnym spalaniem i kompromisami dotyczącymi jazdy na co dzień. Łatwo sobie wyobrazić, że ponad 500-konny samochód jest nie tylko nieosiągalny finansowo, ale i niewygodny. Nic bardziej mylnego.

omoda 9 super hybrid

Mówimy bowiem o modelu OMODA 9 Super Hybrid. To flagowy SUV typu plug-in hybrid, który łączy luksus, nowoczesną technologię i imponującą wydajność. Na jego moc (przypomnijmy: aż 537 KM) składają się: silnik benzynowy 1.5 oraz trzy silniki elektryczne. Łączny moment obrotowy to 650 Nm. Pozwala to Omodzie przyspieszać od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,9 sekundy. Napęd wędruje na cztery koła i jest przekazywany przez superinteligentną skrzynię DHT (Dedicated Hybrid Transmission), która ma 3 sprzęgła, 9 trybów pracy i 11 kombinacji przełożeń.

Imponujący jest także zasięg w trybie elektrycznym

Bateria ma pojemność 34,46 kWh, co oznacza, że po jej pełnym naładowaniu można aż przez 145 km nie korzystać z jednostki spalinowej. W codziennym użytkowaniu oznacza to, że przy dojazdach do pracy, do sklepu czy nawet przy części weekendowych wyjazdów, OMODA 9 Super Hybrid może działać jak samochód elektryczny. Jeździ wtedy, nie zużywając paliwa i w zupełnej ciszy. Jeśli ktoś ładuje akumulatory z domowej instalacji fotowoltaicznej, koszty eksploatacji takiego auta są naprawdę niewielkie.

Łączy zasięg to ponad 1100 km

Wybierając się w trasę, należy planować postoje na rozprostowanie nóg albo na obiad - ale niekoniecznie na tankowanie i ładowanie. Ładowanie - jak przystało na hybrydę plug-in - nie jest zresztą konieczne, bo OMODA 9 Super Hybrid może korzystać z samego silnika spalinowego i wciąż oferować doskonałe wrażenia z jazdy.

Dodajmy, że to doskonała propozycja dla rodzin - OMODA 9 Super Hybrid ma aż 4,77 m długości, 1,92 m szerokości i 1,67 m wysokości. Plasuje go to w segmencie dużych SUV-ów i sprawia, że oferuje naprawdę dużo miejsca w kabinie. Pojemność bagażnika wynosi 660 litrów. To dużo nawet jak na samochód o tych wymiarach. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń rośnie do 1783 litrów.

omoda 9 super hybrid

Skoro mówimy już o kabinie - wnętrze OMODA 9 Super Hybrid zostało zaprojektowane z myślą o komforcie, jest też bardzo nowoczesne. Znajdują się w niej dwa panoramiczne wyświetlacze o przekątnej 12,3 cala każdy, system multimedialny z obsługą Android Auto i Apple CarPlay, a także 50-calowy (!) wyświetlacz przezierny AR-HUD wyświetlający dane "w powietrzu" (nie zasłaniają drogi i nie przeszkadzają kierowcy). Fotele oferują funkcje podgrzewania, wentylacji oraz masażu, a system audio Sony z 14 głośnikami zapewnia wysoką jakość dźwięku.

omoda 9 super hybrid

Wszystko w standardzie

Ponad 500 KM, fotele z wentylacją i masażem, wygodne nadwozie SUV-a - ten zestaw sugeruje cenę na poziomie pół miliona złotych, albo i wyższą. Na szczęście, nic z tego. Ile naprawdę kosztuje OMODA 9 Super Hybrid? Cena wersji Exclusive - czyli jedynej, w jakiej to auto jest oferowane i wyposażonej kompletnie - to zaledwie 219 900 zł. Nie trzeba dopłacać m.in. ani za kamery 540 stopni, ani za 20-calowe felgi czy adaptacyjny tempomat. W leasingu miesięczna rata wynosi 1699 zł netto. Suma opłat w tej formie finansowania to 102,5 proc.

Ta oferta już jest świetna - ale teraz klienci mogą skorzystać z wyjątkowej promocji. W jej ramach, tylko do 30 czerwca 2025 r. każdy z pierwszych 500 nabywców modelu OMODA 9 Super Hybrid otrzyma do auta specjalny zestaw powitalny. W jego skład wchodzą: karta NFC do otwierania auta bez konieczności noszenia ze sobą kluczyków (karta jest cienka, lekka i nie zajmuje miejsca - wystarczy przyłożyć ją do lusterka, by wejść do samochodu), eleganckie etui na tę kartę oraz designerski zapach samochodowy. Sprawdź sam, jak dobra jest OMODA i jak wiele oferuje!

Lokowanie produktu: OMODA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00