REKLAMA

Fiat 126p też może być sprowadzony „z Rajchu”. Przegląd niemieckich ofert Maluchów

Pomysł na kupno Malucha sprowadzonego z Niemiec brzmi jak coś na miarę żartu o „twojej starej”. Tyle, że na niemieckich portalach ogłoszeniowych naprawdę zdarzają się nawet Fiaty 126 p.

Fiat 126p też może być sprowadzony „z Rajchu”. Przegląd niemieckich ofert Maluchów
REKLAMA

Ze względu na bliskość geograficzną i popularność jakże lubianych w Polsce samochodów własnej produkcji, Niemcy są najpopularniejszym źródłem sprowadzanych samochodów używanych. Rzadko się jednak zdarza, że samochody jadą w drugą stronę - z Polski, na zachód. Ale jak inaczej wytłumaczyć ogłoszenia o sprzedaży naszego, polskiego Malucha w Niemczech? Szczególnie wersji EL/ELX, które przecież w ogóle nie były eksportowane. Ale tu się okazuje, że za naszą wschodnią granicą są ludzie, którzy sprzedają Maluchy.

REKLAMA

Na popularnym niemieckim portalu mobile.de znajdziemy ogłoszenia także z innych krajów - wśród nich kręcą się Maluchy z Węgier, czy Włoch, lecz my się bierzemy pod uwagę auta wystawione na sprzedaż także na tym portalu, lecz wyłącznie w Niemczech.

Ceny są podobne do polskich

Wydawałoby się, że Fiat 126p nie będzie miał dla Niemców zbyt wysokiej wartości. A tymczasem ich ceny za Odrą są na podobnym poziomie do tych w Polsce - może nawet wyższe, gdyż najczęściej mieszczą się w przedziale 4-6 tys. euro (16,6-25 tys. zł). Najtańszym kompletnym, będącym „na chodzie” egzemplarzem jest Fiat 126 ELX z 1997 r. wystawiony na portalu Mobile.de za 2300 euro (9,5 tys. zł).

fot. mobile.de

Ogólnie, to właśnie Elegantów jest w Niemczech najwięcej. „Klasyki” w zasadzie nie istnieją, a FL-e stanowią około jednej czwartej ogłoszeń. Wśród nich znalazł się jednak egzemplarz stanowiący modelowy przykład słynnego „stanu wiecznej przejściówki”, bądź też postarzania egzemplarza przez właściciela. Bo jak nazwać Fiacika z 1986 r., czyli dwa lata po dużym liftingu wprowadzającym wersję FL, jednak wciąż posiadający starą deskę rozdzielczą i chromowane zderzaki jak wersja 650E. Tak czy siak - za ten egzemplarz w niezłym stanie i z niskim przebiegiem 56 tys. km, trzeba wyłożyć niecałe 5 tys. euro (20,7 tys. zł).

fot. autoscout24.de

Maluch po tuningu z Niemiec? Można, jak najbardziej

Z ciekawszych ofert niemieckich Maluchów należy wymienić egzemplarze po tuningu. Pierwszy to 126 elx z 1997 r.poddany dość osobliwym, niekoniecznie pasującym do siebie przeróbkom. Z jednej strony pomalowano go na rzucający się w oczy błękitny kolor, a także zamontowano mu duże jak na Malucha, przaśne felgi z czerwonymi zdobieniami, czy przyciemniane klosze tylnych świateł. Z drugiej natomiast, zamontowano mu chromowane zderzaki z „klasyka”, które nawet na fabrycznym Elegancie wyglądałyby jak smoking na Mariuszu Pudzianowskim. Wnętrze pozostało nienaruszone, ale trzeba mu oddać, że jest ono w całkiem niezłym stanie.

fot. autoscout24.de

Drugi wygląda już dużo lepiej. Znowu jest to elegant, lecz tym razem dwa lata młodszy. Również poddano go przeróbkom, lecz znacznie mniej inwazyjnym, bowiem ograniczają się one do zderzaków pomalowanych pod kolor nadwozia oraz felg aluminiowych. I to nie byle jakich, bo to oryginalne felgi od Abartha. Jeżeli ktoś upiera się na tuningowanie youngtimerów - proszę bardzo, właśnie tak to powinno się robić.

fot. mobile.de

Więcej przeglądów używanych samochodów znajdziesz tutaj:

Wisienka na torcie - FL z dwukolorowym wnętrzem i przebiegiem 1000 km

Na koniec pozostaje najciekawszy z Fiatów 126p z Niemiec. Na portalu mobile.de znalazły się m.in. włoski Fiat 126 w rzadkiej, limitowanej wersji Brown, czy nawet Bosmal Cabrio, jednak ten pierwszy jest na sprzedaż we Włoszech, a drugi w Polsce. W Niemczech znalazł się jednak Fiat 126p z serii FL w wyjątkowo dziwnej kompletacji z minimalnym przebiegiem.

fot. autoscout24.de

Najciekawsze w tym aucie jest jego wnętrze. Foteli „lotniczych” Inter Groclin chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, ale tutaj daniem głównym jest deska rozdzielcza, w niecodziennej dwukolorowej konfiguracji.

REKLAMA

Oczywiście, wszystko prezentuje się ciekawie, ale raczej nie jest seryjne. W opisie sprzedawca podaje, że 7 lat temu auto zostało odrestaurowane w Polsce. Wszystko co widzimy jest raczej inwencją twórczą byłego właściciela, tworzącego nieoryginalną deskę rozdzielczą, czy obszywającego kierownicę skórą, którego do tego dołożył niepasujące głośniki, czy drążek zmiany biegów. Nawet tapicerka foteli wygląda na niewystępującą w naturze.

Nie zmienia to faktu, że całość prezentuje się ciekawie. Siłą rzeczy, jest to też najdroższy samochód na tej liście. Wystawiono go za 9999 euro, co po przeliczeniu da nam 41,5 tys. zł. Sporo, chociaż w Polsce pewnie kosztowałby jeszcze więcej (handlarzu, który to czytasz - nawet o tym nie myśl).

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-19T17:09:50+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T18:07:47+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T15:44:06+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T14:11:53+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T13:39:02+01:00
Aktualizacja: 2025-02-17T13:09:43+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA