REKLAMA

Ferrari wie, czego potrzebują właściciele supersamochodów. Nie chodzi o konie

Ferrari właśnie opatentowało system, który uratuje honor właścicieli aut z Maranello parkujących pod kawiarnią. Obędzie się bez okropnych dźwięków.

ferrari
REKLAMA

Jazda supersamochodem to coś naprawdę okropnego. Jasne, bywa miło, ale sytuacje w rodzaju „pusta, kręta droga, piękna pogoda i idealnie równy asfalt” trafiają się zwykle przez jakieś 2 proc. i tak krótkiego czasu spędzanego za kółkiem drogiego, sportowego pojazdu. Na co dzień kierowca Ferrari, Lambo czy McLarena musi zmagać się z krawężnikami, dziurami, studzienkami i kierowcami przewozów na aplikację, którzy uczyli się jeździć w krajach z nieco innymi przepisami. Spędza się więc długie godziny na drżeniu o lakier, no i na uważaniu na przeszkody.

REKLAMA

Dźwięk przycierania o krawężnik jest straszny

Znacie to pewnie nawet wtedy, gdy wcale nie macie pod domem Ferrari. Chwila nieuwagi, niski prześwit i do uszu każdego w okolicy dociera okropny odgłos. Właśnie przytarliście zderzak albo jego dolną część, czyli dokładkę (splitter). Wstyd, uszkodzenia i wydatki. Nie zawsze (na szczęście) widać rysy, ale jeśli tak jest, potem będą was naprawdę denerwować i rzucać się w oczy.

Superauta mają specjalnie opracowany na takie okazje system podnoszenia przodu - tyle że trzeba go wcześniej włączyć. O tym nie zawsze się pamięta. W niektórych wozach (np. w Porsche 911) wóz sam zapamiętuje miejsca, w których trzeba unosić przód i wyręcza kierowcę. Ale wyprawy w nieznane nadal wiążą się z ryzykiem usłyszenia okropnego hałasu.

Ferrari wymyśliło rozwiązanie

Marka z Maranello opatentowała system, który może uratować splitter. Układ automatycznie zatrzyma samochód, jeśli wykryje przeszkodę zbyt wysoką, by auto mogło ją pokonać bez uszkodzeń. 

Jak to działa? System wykorzystuje czujniki, które analizują nie tylko odległość od przeszkody, ale również jej wysokość względem prześwitu auta. Jeśli algorytm stwierdzi, że próg zwalniający, krawężnik albo stromy podjazd zagraża autu, najpierw ostrzeże kierowcę sygnałem dźwiękowym. Jeśli ten nie zareaguje, wóz zacznie hamować.

To naprawdę potrzebna funkcja

ferrari system

Splitter w Ferrari to karbonowy, perfekcyjnie ukształtowany element aerodynamiki warty tyle, co miejskie auto. Im mniej uszkodzeń, tym lepiej, a przy okazji można uniknąć wstydu i dźwięku, który psuje dobre wrażenie związane z pojawieniem się pod modną knajpą w krzykliwym wozie. Pozostaje pytanie o to, czy układ nie będzie nadwrażliwy i nie będzie hamować przez krawężnikami, które Ferrari dałoby radę pokonać - ale może lepiej dmuchać na zimne.

REKLAMA

System tego typu realnie pomoże właścicielom supersamochodów i jest bardziej potrzebny niż 1000 KM albo nowe rozwiązania z dziedziny osiągów. Bo życie - nawet w Ferrari - to nie bajka, a większość drogich aut i tak spędza czas głównie w mieście.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-25T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T12:47:16+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T11:49:41+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T10:50:03+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T15:34:40+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T11:33:09+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T09:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T14:52:50+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T10:04:55+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T08:58:47+02:00
Aktualizacja: 2025-08-22T18:36:11+02:00
Aktualizacja: 2025-08-22T13:03:04+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T19:28:33+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T17:57:04+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T16:48:46+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA