REKLAMA

Widziałem na żywo Dacię Jogger. Wasze przypuszczenia się nie sprawdziły

Przecieki, przypuszczenia, wizualizacje? Zapomnijcie o tym. Tak naprawdę wygląda Dacia Jogger. Widziałem ją na żywo i usiadłem z tyłu.

Dacia Jogger
REKLAMA
REKLAMA

Zakładam, że wygląd Dacii Jogger nie ma już przed wami tajemnic. Różne przecieki sprawiły, że kształty najnowszego modelu z Rumunii ujrzały światło dzienne trochę wcześniej niż planowano w biurach marki. Ale to ja widziałem to wszystko pierwszy. Byłem przy oficjalnym odsłonięciu płachty i zrobiłem zdjęcia, których potem przez pewien czas nie mogłem publikować. Czułem się, jakby w szkole kolega zdradził mi jakiś sekret. Z jednej strony kusi, by powiedzieć o tym wszystkim, ale z drugiej przecież nie można.

Dacia Jogger – wygląd

Dacia Jogger

Jak siedmioosobowy następca Logana MCV i Lodgy prezentuje się z bliska? Z przodu – wiadomo – nikt nie był zszokowany. Styliści zrobili „kopiuj wklej” frontu z nowego Sandero. To dobrze, bo jest ładny.

Dacia Jogger

Z boku widać, że Jogger to długi samochód. Mierzy 4,547 m, co sprawia, że oficjalnie nosi tytuł najdłuższej Dacii w gamie. Ma też bardzo duży rozstaw osi i krótkie zwisy. Wyjątkowo długie tylne drzwi ułatwiają wejście na tylną kanapę. Ciekawe, kto cieszy się bardziej – ojcowie rodzin czy marokańscy taksówkarze? W obydwu tych grupach nowe kombi-SUV na pewno zrobi karierę.

Zabiegiem dodającym Joggerowi nieco charakteru jest opadająca górna linia szyb. Okno w przednich drzwiach umieszczono odrobinę niżej niż w tylnych. Poza tym, duża Dacia ma duży prześwit. O ile np. Sandero Stepway dzieli od podłoża 17,4 cm, o tyle tutaj ten parametr wynosi ponad 20 cm. To stawia Joggera w jednym szeregu z „poważniejszymi” terenówkami. Niestety, trudno będzie zawojować tym wozem bezdroża. Od razu mogę zdradzić, że nie ma planów na wersję z napędem 4x4.

Z tyłu, Dacia Jogger jest jak Volvo

Podczas prezentacji, słyszałem od różnych dziennikarzy zdanie „zobacz, wygląda jak Volvo!” dokładnie dwieście czterdzieści pięć razy. Sam wypowiedziałem je do innych siedemset sześćdziesiąt razy. Nie da się ukryć, że układ z pionowymi tylnymi lampami mocno przypomina wozy ze Szwecji. Co do tego, z jakim dokładnie modelem Dacia się kojarzy, zdania były już podzielone. Niektórzy żyli przeszłością i wskazywali na V50 albo V70. Inni mówili, że to wykapane XC40. Ale czy to źle? Volvo nie ma takiego ciekawego, pomarańczowego lakieru. Podobny ma za to… Łada.

Dacia Jogger: wnętrze

Dacia Jogger

Po otwarciu przednich drzwi można sobie ziewnąć, bo kokpit – podobnie jak front nadwozia – przeszczepiono z Sandero. Lubię ten kształt nawiewów, nie przeszkadza mi nawet „doczepiony” ekran. Jest funkcjonalnie i wystarczająco estetycznie, no i przede wszystkim bez zbędnych udziwnień. Plastiki – zwłaszcza na boczkach drzwiowych – wyglądają trochę jak z przeceny, ale nie z przemytu. To znaczy, że są tanie, ale jednak robią wrażenie dość solidnych. Poza tym, to nie jest samochód dla miłośników szarpania za daszki nad zegarami i pukania w pokrywy schowków.

Dacia Jogger

Przy schowkach możemy się akurat na chwilę zatrzymać. Jest ich sporo i łącznie mają aż 24 litry pojemności. Można tam włożyć wiele różnych drobiazgów i potem nie móc ich znaleźć.

Czas na bagażnik

Dacia Jogger

Skoro już mówimy o litrach, grzechem byłoby nie wspomnieć o bagażniku. Zacznijmy od mocnego uderzenia. 1819 litrów: taką pojemność ma komnata bagażowa Dacii Jogger, gdy w aucie jadą tylko dwie osoby. To już prawie dostawczak. Przy układzie z maksymalnie pięcioosobową załogą bagażnik mieści 708 litrów, a przy wykorzystaniu wszystkich foteli i usadzeniu kierowcy i sześciu pasażerów, do kufra wejdzie 160 litrów dobytku.

Jak podkreśla Dacia, wnętrze ma aż 60 kombinacji ustawień foteli. Da się je przesuwać, składać i wyjmować.

Jak siedzi się z tyłu?

Dacia Jogger

Prawie luksusowo. Siedzisko tylnej kanapy jest umieszczone nisko, za co odebrałbym trochę punktów w kategorii „wygoda”… gdybym je w ogóle przyznawał. Przestrzeń na nogi i na głowę jest jednak oszałamiająca.

Po krótkim pobycie w drugim rzędzie zebrałem się na odwagę i udałem się na wycieczkę za swoje plecy – czyli na dwa fotele w rzędzie numer trzy. Niespecjalnie się na to cieszyłem, bo zwykle wsiadanie i wysiadanie z takich miejsc wymaga podejmowania prób akrobatycznych i chwilowego pożegnania się z godnością. No i jest tam strasznie ciasno.

Dacia Jogger

Dacia Jogger mierzy mniej więcej tyle samo, co Nissan Qashqai +2

Dlaczego wspominam o tym nieco leciwym i trochę zapomnianym wozie? Bo Qashqai +2 jest do dziś synonimem auta teoretycznie siedmioosobowego, w którym było po prostu dramatycznie mało miejsca w trzecim rzędzie. Narzekały nawet dzieci i każdy, kto był zmuszony do podróży jako członek załogi „plus dwa”, wspominał to potem traumatycznie.

Modułowe relingi zamieniające się w bagażnik dachowy: sprytne, jak w Sandero.

Nissan mierzy 4526 mm, Dacia 4547 mm. Niedobrze, to bardzo podobne wymiary. Czy w Joggerze z tyłu też będzie źle? Zacisnąłem zęby i postanowiłem tam usiąść.

Na szczęście miałem dopływ świeżego powietrza.

Było mi… wygodnie

Po chwili zdumienia, zwyczajnie pokiwałem głową z uznaniem. Nie brakowało mi miejsca w żadną stronę, również na kolana. Co bardzo, bardzo ważne – i czego brakuje nawet w dużo większych i dużo droższych autach z siedmioma miejscami – mogłem wsunąć stopy pod tylną kanapę. Była ona zresztą tak ustawiona, że mógł na niej bez problemu usiąść wysoki człowiek. W wielu wozach da się, owszem, tak przesunąć kanapę, by pasażer w trzecim rzędzie miał miejsce, ale wtedy nikt na niej nie usiądzie.

Nie potwierdziły się więc przypuszczenia i obawy wielu osób – w tym red. Prowadzącego – które pisały, że auto tej wielkości z siedmioma miejscami będzie ciasne. Nie miałbym nic przeciwko przejażdżce taksówką na dodatkowych fotelach. Prosiłbym tylko współpasażerów, by nie patrzyli, gdy wysiadam. Dzięki temu, że tylna kanapa się dzieli, da się złożyć jej fragment i ułożyć z przodu, jak na zdjęciu wyżej. Dostęp do trzeciego rzędu jest więc łatwy, ale wysiadanie nadal wymaga trochę zwinności. Trudno – jedynym lekarstwem byłaby… dodatkowa para drzwi.

Pisząc o Dacii Jogger, warto jeszcze wspomnieć o silnikach

Najważniejsze – czyli kwestie możliwości transportowych – mamy już za sobą, ale Dacia musi przecież jakoś jeździć. „Jakoś” to rzeczywiście dobre określenie w przypadku wersji 1.0 TCe o mocy 100 KM. Nie mam nic przeciwko downsizingowi, ale elastyczność tego motoru przy jeździe z kompletem pasażerów i bagaży może być zastanawiająca.

Przy odmianie 1.0 110 KM (to całkowicie nowy silnik, inny niż w Sandero i debiutujący w Joggerze) seryjne jest LPG. Może i nie będzie szybko, ale za to tanio na stacji.

W 2022 roku do gamy dołączy wisienka na torcie. Odmiana hybrydowa (HEV, czyli klasyczna hybryda, bez wtyczek) z automatyczną skrzynią osiągnie 140 KM. Jeśli Dacia nie przesadzi z ceną, to będzie najrozsądniejsza wersja.

REKLAMA
Dacia Jogger

Sam Jogger to zresztą prawdopodobnie najrozsądniejsza Dacia. Oferuje mnóstwo samochodu, w dodatku z podniesionym nadwoziem, za (oby!) niewielkie pieniądze. Cen jeszcze nie podano. To od nich wszystko zależy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA