Stellantis uważa, że dwie dodatkowe klamki są dobrym pomysłem na zwiększenie sprzedaży
Stellantis niedawno wprowadził do produkcji muscle car w wersji coupe. Teraz do gamy dołączy odmiana czterodrzwiowa. To auto z USA, a tam wszyscy wiedzą, że lepiej jak jest więcej „klamek”.

Ze strony koncernu Stellantis płynęło już wiele informacji na temat rozpoczęcia sprzedaży nowego Chargera. Najpierw mówiono o końcu 2025 roku. Później o pierwszym kwartale. Teraz termin znów uległ przesunięciu, ale na szczęście nieznacznemu. Mowa o produkcji w maju i dostawach w drugiej połowie roku. Jedno jest pewne – jesteśmy bliżej niż dalej, bo czterodrzwiowy Charger został zaprezentowany publicznie podczas wydarzenia SpringFest 2025 w Kalifornii.
Czterodrzwiowy Charger przyciągał gapiów
Wcześniej można było zobaczyć samochód na oficjalnych zdjęciach i fotografiach szpiegowskich. Teraz pokazano wariant czterodrzwiowy na żywo. Zdjęcia większego wariantu w lakierze Bludicrous szybko obiegły Internet, ale fanom podobają się też ciekawe paski biegnące przez środek karoserii na mniejszym coupé. Być może będą jedną z opcji, ale na razie nie ma ich w konfiguratorze.

Krótka lekcja historii
Wcześniej w gamie amerykańskiego producenta równolegle oferowano modele Charger i Challenger. Teraz wygląda to odrobinę inaczej. Podział zniknął i Dodge wprowadził jeden model oferowany w wersji dwudrzwiowej lub czterodrzwiowej. Dwudrzwiowy wariant to kolejna generacja Challengera. Czterodrzwiową wersję można odbierać jako następcę Chargera. Teraz obie mają tę samą nazwę.
Proporcje i kształt karoserii przywodzą na myśl poprzedników, ale mimo wszystko wcześniej wyglądało to lepiej. Być może to kwestia elektrycznego niesmaku, który ukorzenił się w moim sercu. Możliwe, że bardziej agresywne warianty Widebody będą wyglądały lepiej. Trzymamy również kciuki, by głosy o powrocie V8 okazały się prawdą.
Dwa do jednego
Omawialiśmy już nowego Chargera, ale fakt, że pod maską wciąż gości silnik spalinowy z pewnością jest pozytywny. Może być też śmiechem przez łzy, bo nie chodzi o potężne V8 tylko o R6 Hurricane. Swoją drogą plotki mówią, że ma większy apetyt na paliwo niż osiem cylindrów. Do dyspozycji klientów będą trzy odmiany mocy – 420 KM, 550 KM i 670 KM. Dopiero ostatni jest elektryczny. Przyspiesza do 100 km/h w czasie 3,3 sekundy. Składam zamówienie niczym w amerykańskim fast foodzie – dla mnie będzie jeden Challenger w poszerzonym zestawie Widebody.
Czytaj więcej o marce Dodge: