REKLAMA

Cupra Tavascan oficjalnie. Nowy SUV coupe jest lepszy, niż zapowiadano

Cupra Tavascan zadebiutowała nareszcie oficjalnie i brakuje jej chyba tylko jednego, żeby stać się na naszych ulicach równie częstym widokiem, co Formentor. Ale kto wie - może wystarczy chwilę poczekać.

Cupra Tavascan oficjalnie. Nowy SUV coupe jest lepszy, niż zapowiadano
REKLAMA
REKLAMA

Tym bardziej, że jest na co, bo Cupra Tavascan wygląda naprawdę dobrze i trudno ją pomylić z innymi modelami Cupry, Seata czy w ogóle samochodami VAG, a w końcu jej podstawą jest doskonale już znana platforma MEB.

Ale dosyć subiektywnego gadania - tak wygląda Cupra Tavascan:

Jest, jak widać na obrazku i w tytule SUV-em z dość agresywnie narysowaną tylną częścią nadwozia, ale w 2023 r. chyba nikt nie będzie się oburzał, że auto jest bardziej wyglądające, niż praktyczne. W końcu to samo jest z kabrioletami czy coupe...

Jeśli chodzi o wymiary zewnętrzne, to Cupra Tavascan będzie średniej wielkości SUV-em, mierząc 4,64 m długości, 1,86 m szerokości i 1,58 m wysokości. Rozstaw osi? Całkiem spore 2,77 m, więc z transportem ludzi nie powinno być problemów. Z transportem bagażu też, bo 540 l wprawdzie nie jest szokująco wysoką wartością, ale pewnie i tak wystarczy większości osób - szczególnie tym, które wymagają od auta tego, żeby raczej obracały się za nim głowy na ulicy (i bardzo dobrze), niż tego, żeby było niesamowicie praktyczne pod każdym względem.

Przy okazji projektowania nadwozia udało się zachować prawie idealny rozkład mas (49:51) i dodatkowo ulokować środek ciężkości odpowiednio nisko. I pewnie już wiecie dlaczego.

Cupra Tavascan będzie oczywiście samochodem elektrycznym.

I tutaj udało się uzyskać lepsze wyniki, niż początkowo zakładano przy prezentacji modelu studyjnego. Najmocniejszy Tavascan miał oferować 306 KM, ale ostatecznie wersja produkcyjna w wydaniu VZ zaoferuje tych koni 430 i jeszcze dorzuci do tego 545 Nm z tylnego silnika elektrycznego i 134 Nm z przedniego. Taki napęd ma pozwolić na sprint do setki w zaledwie 5,6 s, więc niestety Superba 2.0 280 KM spod świateł nie zrobimy, ale i tak większość samochód zostanie daleko za nami.

Druga, słabsza wersja Cupry Tavascan, zaoferuje 286 KM, ale będzie miała argument w postaci zasięgu. 77-kWh akumulator pozwoli jej przejechać na jednym ładowaniu do 550 km (wstępne dane), natomiast Tavascan VZ pokona dystans o 30 km krótszy. O ile oczywiście nie będziemy próbowali spod każdych świateł wyprzedzić tego biednego Superba.

Ładowanie, przynajmniej w teorii, nie powinno być przy tym większym problemem. Przy odpowiednio mocnej ładowarce (co najmniej 135 kW), uzupełnienie 100 km zasięgu powinno zająć maksymalnie 10 minut. Naładowanie od 10 do 80 proc. powinno natomiast trwać mniej niż 30 minut.

Cupra Tavascan - jak wygląda wnętrze?

Właściwie tak, jak nakazuje współczesna szkoła wnętrz grupy VAG, co widzieliśmy już we wcześniejszych modelach i najnowszym ID.7. Czyli malutki ekranik zastępujący zegary oraz monstrualny tablet zamontowany w centralnej części kokpitu. W sumie to nawet określenie tablet niespecjalnie tutaj pasuje, bo chyba mało który producent wypuszcza na rynek cywilne, 15-calowe tablety. A właśnie z taką przekątną będziemy mieli tutaj do czynienia.

Gdzie więc problem?

Wygląda dobrze, będzie szybka, trudno pomylić ją z innymi samochodami - tyle tylko, że póki co raczej samochód z elektrycznym napędem ma w Polsce małe szanse na podbicie list sprzedaży, a nawet jeśli zrobiłby to na chwilę, to długo nie utrzymałby się na szczycie. Nie znamy wprawdzie póki co cen Tavascana, ale można przyjąć, że trzeba będzie za niego zapłacić więcej niż np. za Enyaqa Coupe. To z kolei oznacza wydatek ponad 270 000 zł, a przecież Enyaq Coupe ma zaledwie 204 KM. Za Enyaq Coupe RS trzeba z kolei zapłacić niemal równo 300 000 zł i pewnie i ten próg uda się Tavascanowi przekroczyć.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA