REKLAMA

Chińczycy zrobili Cybertrucka. Wyszedł lepiej niż oryginalny (to nie było trudne)

Tesla Cybertruck może i jest potworkiem, ale wzbudza na tyle dużo zainteresowania, że już znaleźli się naśladowcy, chcący trochę go przejąć dla siebie. Chiński Dongfeng pokazał w Pekinie pickupa ewidentnie inspirowanego Cybertruckiem, tylko że lepszego. Zapomnieli jedynie wymyślić mu nazwę.

Chińczycy zrobili Cybertrucka. Wyszedł lepiej niż oryginalny (to nie było trudne)
REKLAMA
REKLAMA

Nazwa Cybertruck jest świetna, w odróżnieniu od samego samochodu, który miałem przykrość oglądać. Trudno jednak pominąć to, jak mocno ten absurdalny design namieszał w świecie motoryzacji i tylko kwestią czasu było, aż ktoś zrobi coś podobnego. Nie mówię tu oczywiście o garażowych próbach budowy czegoś podobnego, tylko o w pełni gotowym, fabrycznym produkcie od, powiedzmy, mniej znanego producenta. I tu wchodzi Dongfeng ze swoim konceptem, który nazwał – nie uwierzycie – 2024 Concept Pickup Truck. Doskonała nazwa.

To nie jest tak, że Dongfeng 2024 C.P.T. bezczelnie kopiuje Teslę. Raczej po prostu zainspirowano się koncepcją pickupa z bardzo krótkim przodem i kabiną łagodnie przechodzącą w skrzynię ładunkową, bez brutalnego przecięcia jak w Fordzie F-150 czy Toyocie Hilux. Zresztą to drugie rozwiązanie stylistyczne akurat nie jest nowe, bo podobnie stylizowane pickupy sprzedaje się od lat, jak np. Honda Ridgeline.

Dongfeng 2024 Concept Pickup Truck jest oczywiście elektryczny

Ma więc malutki bagażnik z przodu i spoczywa na platformie typu „deskorolka”, w której mogą podobno być zamontowane silniki o łącznej mocy 1300 KM – informacja taka znalazła się w chińskim serwisie Weibo. Nie podano bliższych danych technicznych, ale w dobie wyścigu o to, kto da więcej zbytecznych kilowatów do swojego auta elektrycznego można to uznać za wielce prawdopodobne.

Tylne drzwi otwierają się pod prąd, jak w wielu amerykańskich pickupach. Przód i tył ozdobiły już nie ledowe paski, ale całe wyświetlacze, które mogą pokazywać jakieś napisy. W tym przypadku napisano tylko „Hello Beijing”, ale cóż stoi na przeszkodzie, by znalazło się tam „jak jeździsz???”. Do łask wracają kołpaki, które znajdziemy w Cybertrucku, Fiskerze Ocean czy Kii EV9 – Dongfeng również zdecydowanie ma je założone. Teraz nazywa się to „aero caps” i podobno służy zmniejszaniu oporu powietrza. To te kołpaki popularne w latach 90. nie zmniejszały oporu powietrza mimo bardzo podobnej konstrukcji? Dalsze zmniejszenie oporu powietrza osiągnięto usuwając lusterka boczne na rzecz kamer.

Najważniejsze rzeczy dzieją się jednak z tyłu

Burta nie opuszcza się jak w typowym pickupie, ale otwiera na boki. Pokrywa skrzyni ładunkowej, unosząc się, zarazem rozkłada gigantyczny namiot. Tu też trudno uciec przed skojarzeniami z Cybertruckiem. Pytanie ile osób chce jechać na kemping w elektrycznym pickupie – może całkiem sporo, pod warunkiem że wezmą ze sobą jeszcze generator prądu do ładowania tego pojazdu. Wszystko to razem wygląda jak „Amerykanie zrobili coś dziwnego, to my zrobimy coś podobnie dziwnego, tylko lepsze”. A nie doszliśmy jeszcze nawet do wnętrza, które oczywiście zgodnie z najnowszymi trendami składa się prawie wyłącznie z ekranu. Szczegółowe fotki bagażnika i kabiny można znaleźć tutaj.

Czy oni w ogóle będą to sprzedawać?

Jak znam Chińczyków, to pewnie tak. Oni nie wymiękają, idą do przodu jak Killdozer. Zasypują świat produktami, nie zastanawiając się, czy to komuś potrzebne. Jak niepotrzebne, to się podpompuje marketingiem. Jak się nie sprzeda, to trudno. Per saldo i tak się opłaca, lepiej jest robić niż nie robić – bo jak się nie robi, to konkurencja nas rozjedzie. Dlatego jedno trzeba oddać Tesli Cybertruck: niechcący stworzyła nowy segment. Bezsensownie ogromnych, elektrycznych pickupów o niezbyt użytkowym charakterze. To ciekawe, że motoryzacja podążyła akurat w tym kierunku.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA