Felietony

Warszawa planuje ogromny regres w kwestii ruchu drogowego. Zamiast budować ronda, które są bezpieczne i uspokajają ruch, planuje je zlikwidować i zastąpić zwykłymi skrzyżowaniami.

Rowerzyści troszkę drażliwi są. Tak mi się wydaje. Raz im źle zaprojektujesz tunel pod torami w Zielonce i od razu się złoszczą.

Spróbowałem ominąć niedziałającą jeszcze strefę czystego transportu w Warszawie, żeby sprawdzić jak to będzie. Już wiem: na dłoni wyrośnie mi całe arboretum, jeśli ten idiotyzm poprawi jakość powietrza choć odrobinę. 

Miałem niewielką kolizję. Polegała na tym, że na mój samochód, stojący w kolejce do zjazdu z ronda najechał z tyłu pojazd kierowany przez niezbyt uważnego mężczyznę. Po naprawie blacharskiej mój pojazd znowu jest jak nowy. Szkoda tylko, że przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej, która likwidowała szkodę, dopuścił się kłamstwa w dokumentach.

Sprzedający jak najbardziej może być narażony na oszustwo przy sprzedaży auta. Sposoby stosowane przez osoby o złych zamiarach są dość sprytne. Na tyle dobre, że jeśli ktoś nie sprzedaje aut stale, naprawdę może dać się nabrać. Oto kilka z nich.

Poziom kpin z kierowców spowodowany przez oznakowanie jest już tak wysoki, że w czynie społecznym powinno się te znaki wycinać i złomować. 

1,5 mld zł rząd przeznaczy na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Kwota nie jest mała, ale wciąż za niska. Policzyłem, ile należy wydać, żeby łapać sens.

Polacy odpoczęli podczas weekendu majowego, więc będą jeździć spokojnie, bez agresji i nigdzie się nie spiesząc. To jasne jak słońce.

Jeśli świetna, majówkowa pogoda sprawia, że znowu myślicie o tym, by kupić sobie kabriolet, lepiej to przemyślcie. Codzienne życie z wozem bez dachu wcale nie jest takie różowe.

Ostatnio pewien aktywista próbował mnie przekonać, że lepiej jest pojechać rowerem do sklepu osiedlowego niż samochodem do supermarketu. Spróbowałem i chyba coś nie zgadza. 

Jest takie angielskie słowo „entitlement”, które poza znaczeniami urzędowymi, oznacza też czyjeś nieuzasadnione poczucie, że może dyrygować życiem innych. Urzeczywistniło się ono w postaci oburzonego aktywu, który trzęsie się ze złości za to, że samochód ambasadora Japonii zaparkował w miejscu, które wyznaczono mu w Zarządzie Dróg Miejskich za pełną aprobatą tegoż zarządu, a nie zapytano aktywistów o zgodę. 

Przez fora internetowe miłośników marki boję się kupić samochodu. Jestem w kropce, bo znalazłem fajny egzemplarz, ale im więcej czytam, tym bardziej się boję. Popełniliśmy błąd z powszechnym dostępem do sieci.

Zasugerowałem na redakcyjnym czacie temat związany z wyposażeniem dzisiejszych samochodów i ni z tego ni z owego zaczęła się awantura o reflektory. Każda z frakcji uważa, że producenci powinni inaczej traktować ten szczególny element wyposażenia, ale to ja mam rację.

Aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie przyklejają się do mostów w Warszawie, blokując ruch. Jako zwykły, przypadkowy obywatel jestem tym karany. Co powinienem zrobić, żebym nie padał ofiarą tego cyrku?

W centrach miast zaczynają pojawiać się puste ładowarki, a samochody elektryczne parkują za darmo obok nich. Czas znieść darmowe parkingi dla prądojadów.

Aktywista o imieniu Szymon postawił na warszawskim placu Pięciu Rogów Skodę Felicię i okleił ją postulatami związanymi z uregulowaniem parkowania. Właściwie wszystkie odnoszą się do zbyt niskich kar i zbyt słabego ich egzekwowania.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało na X/Twitterze, że planowane jest odejście od minimalnego współczynnika liczby miejsc parkingowych przy inwestycjach mieszkaniowych. Oznacza to, że deweloper będzie mógł zbudować dom mieszkalny na 30 mieszkań z dwoma miejscami parkingowymi i sprzedać je w drodze licytacji. 

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego, czy trwa elektryczna rewolucja, to proponuję spojrzeć na słupki. Rewolucja idzie też po was. Tylko czy ona w ogóle ma jakiś sens?

Jeżdżę obecnie pewnym SUV-em średniej klasy z silnikiem o pojemności nieprzekraczającej 1,6 litra. Nie chce palić mniej niż 10 litrów benzyny po mieście. Uważam, że to trochę skandal.

Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych przygotowała poradnik dla przyszłych radnych: jak mówić wyborcom o strefie czystego transportu. Chyba zrobiono go z cyny, bo jest bardzo cyniczny.