BYD spóźnił się na swoje pięć minut. Chińskiego giganta wyprzedził producent odkurzaczy
Chiński BYD poddał swój najszybszy supersamochód Yangwang U9 próbom na torze Nurburgring. Pojazd wykręcił dobry czas, ale to za mało i zbyt późno, bo śmietankę spiło niedawno Xiaomi.
BYD to obecnie największy producent samochodów w Chinach, a wyniki sprzedażowe konglomeratu stawiają go w ogólnoświatowej czołówce. Koncern ma kilka marek, a tą najbardziej premium jest YangWang. To producent ogromnego SUV-a U8 o masie własnej 3,5 tony, który umie m.in. zawracać w miejscu oraz pływać. W gamie marki jest również supersamochód U9. Ten ostatni trafił na testy na Północną Pętlę niemieckiej legendy - toru Nurburgring.
YangWang U9 na Nordschleife
Elektryczna bestia o mocy ponad 1300 KM uzyskała na Nordschleife czas okrążenia wynoszący 7 minut i 17,9 sekundy. To przyzwoity wynik, ale nie jest to sensacja, ani żaden rekord. W dodatku BYD ogłosił swoje osiągnięcia dwa tygodnie po Xiaomi, które uzyskało czas 6:46.874 i po prostu pozamiatało. Nieważne, że auto od producenta hulajnóg było wyścigową wydmuszką na sportowych oponach, a YangWang U9 drogową wersją w pełnym tłuszczu. W kategorii Chiny na Nurburgring to Xiaomi było pierwsze i to właśnie producent m.in. robotów sprzątających wykręcił imponujący czas - można powiedzieć, że robot torowy Xiaomi pozamiatał.
Na dodatek Carnewschina.com podaje, że testy chińskiego supersamochodu na niemieckim torze obejmowały sześć miesięcy rygorystycznych prób. Podobno inżynierowie sprawdzali dziesiątki różnych ustawień i mnóstwo konfiguracji opon, żeby U9 było jak najlepiej dopasowane do warunków toru. To fajnie, że się postarali, ale nie wygląda to dobrze w kontekście okoliczności wyniku Xiaomi. Ludzie od smartfonów mieli umówione dwa dni, ale lało więc dostali jedną godzinę kilka dni później i tak wykręcili czas o pół minuty lepszy niż BYD.
Nie myślcie, że YangWang U9 to jest jakiś mięczak
Elektryczna bestia z Shenzhen potrafi pojechać 391.94 km/h i przyśpiesza od zera do 100 km/h w 2,4 sekundy. Na dodatek mierzący prawie 5 m długości o masie własnej prawie 2,5 tony potrafi tańczyć i podskakiwać. Okazuje się, że te imponujące umiejętności na nic się zdają wobec legendy Nurburgringu. Żeby okiełznać Północną Pętlę potrzeba czegoś więcej niż tylko nieograniczonego budżetu i potwora o mocy 1300 KM.