Nurburgring padł łupem Chińczyków. Mają rekord i wykręcili go autem od producenta RTV i AGD
Nie napisałem nazwy tego auta w tytule, nie chciała mi przejść przez palce... ale teraz już muszę. Bo widzicie, hasło "Xiaomi lepsze" znowu się sprawdza i tym razem dotyczy legendarnej Północnej Pętli toru Nurburgring. Model SU7 Ultra wykręcił tam rekordowy czas i stał się najszybszym samochodem czterodrzwiowym wszech czasów.
Nasz kontynent zalewa fala chińskich samochodów, ale do tej pory było jedno miejsce, które zdawało się bezpieczne. Nurburgring to plac zabaw dla producentów starej gwardii oraz ekscentrycznych manufaktur supersamochodów. Jeśli jakaś szanująca się europejska marka ma auto z potencjałem, żeby zdobyć tytuł najszybszego na Ringu, to koniecznie musi spróbować. Gdy to się udaje, wieści rozlewają się po internecie szybciej niż np. informacja o tym, że Budda pojechał na wakacje do Szczecina.
Jednak od wczoraj zdobywanie rekordowego czasu na niemieckim torze nie jest już tylko ulubionym sportem „naszych”. Na listach najlepszych czasów właśnie pojawił się nowy gracz. Ostatni bastion upadł, a najszybszym sedanem świata na 20,8-kilometrowej pętli jest obecnie Xiaomi.
Xiaomi SU7 Ultra wykręciło na Nurburgring czas 6:46.874
O rekordzie poinformowała Agencja Reutera, cytując prezesa Xiaomi, Lei Juna. CEO powiedział, że „jako nowicjusze w branży motoryzacyjnej, Xiaomi wykazało się wielką determinacją i odwagą, podejmując wyzwanie na torze Nurburgring swoim pierwszym modelem”.
Chiński gigant od smartfonów i innego typu RTV oraz AGD to debiutant na rynku pojazdów elektrycznych. Jego pierwszy model SU7 ledwo co trafił do sprzedaży w marcu tego roku, a już w lipcu firma pokazała prototyp naprawdę sportowej wersji SU7 Ultra. Na zdjęciach wyglądała rasowo, ale wiecie jak jest... Przecież wiele firm pokazuje prototypy, które często nie potrafią nawet poruszać się o własnych siłach. Owszem, ale nie Xiaomi. Firma od razu dała do zrozumienia, że Ultra to nie jest dowcip i zarezerwowała niemiecki tor do testów na dwa dni w pierwszej połowie października, ale...
Testy się nie odbyły
Dlaczego? Sądzę, że nawet w niebie wiedzieli co się święci i ktoś na górze postanowił, że lepiej, żeby nasłać na tor ulewy. Jednak Xiaomi to nie jest firma, która będzie się przejmować takimi rzeczami. Przedstawiciele chińskiej marki byli bardzo zdeterminowani i wynegocjowali dla siebie nowy slot na Nordschleife. Rezerwacja była na wczoraj i opiewała na 60 minut w godzinach przedpołudniowych.
Dostali tylko godzinę, ale to wystarczyło
Chińczycy wypuścili na nitkę swoją bestię i cóż... SU7 Ultra pozamiatał. Samochód uzyskał czas porównywalny z Porsche 911 GT3 RS (6:44.85) oraz z Lamborghini Aventador SVJ (6:44.97). Za kierownicą siedział kierowca wyścigowy David Pittard.
Jak to możliwe?
Xiaomi twierdzi, że Ultra ma w trzy silniki o łącznej mocy 1548 KM, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 1,97 sekundy oraz osiąga prędkość maksymalną na poziomie 350 km/h. Takie osiągi to solidna baza do bicia rekordów, ale sama moc to nie wszystko. Potrzeba jeszcze, żeby pojazd był odpowiednio przygotowany. Choć nie znamy szczegółów dotyczących setupu SU7 Ultra, to chyba wystarczy spojrzeć na jego zdjęcia - to nie jest szybka osobówka, a rasowy samochód wyścigowy z czterema drzwiami.
No i stało się
Nurburgring Nordschleife należy chwilowo do Chińczyków, co zostało potwierdzone przez włodarzy niemieckiego obiektu. Bardzo Porsche o zdecydowaną ripostę ze strony Europy. Chyba wszyscy wiedzą, co mam na myśli.