REKLAMA

BMW nie pozwoli ci już włączyć ogrzewania foteli. Będziesz miał tylko jedną szansę na decyzję

BMW po bardzo krótkim czasie rezygnuje z możliwości włączenia funkcji ogrzewania foteli w abonamencie. Znów, jak za starych czasów, trzeba będzie zaznaczyć ten dodatek podczas konfiguracji nowego auta.

BMW nie pozwoli ci już włączyć ogrzewania foteli. Będziesz miał tylko jedną szansę na decyzję
REKLAMA
REKLAMA

Klienci chyba tego nie kupili: masz samochód z rozlicznymi urządzeniami uprzyjemniającymi jazdę, które są fabrycznie wbudowane, ale pozostają wyłączone, dopóki nie zapłacisz abonamentu. Chociaż w momencie wprowadzania tej nowości nie brakowało osób, które kwestionowały jej sens, BMW się uparło. Grzanie foteli i kierownicy będzie opcją abonamentową, to znaczy wszystkie samochody będą je mieć. Do decyzji nabywcy pozostanie, czy chce za to dopłacić w momencie kupna auta i mieć to na stałe, czy płacić miesięczną opłatę za użytkowanie.

Nie skłamię jak powiem, że pachniało to absurdalną korporacyjną pazernością

Wiesz, że masz w samochodzie podgrzewane fotele, ale musisz co miesiąc płacić za to, żeby działały. A gdyby tak zrobić korbkę do otwierania szyby, a obok przycisk, ale będzie działać tylko jeśli zapłacisz 50 gr za jedno wciśnięcie? To powoduje wewnętrzne poczucie dyskomfortu, nic dziwnego że klienci nie byli zainteresowani takim rozwiązaniem. Płacąc abonament za grzanie foteli masz poczucie wyrzucania pieniędzy w błoto za co coś, za co i tak już wcześniej zapłaciłeś/aś.

BMW serii 5
Ktoś nie zapłacił abonamentu za skrzynię automatyczną

Niby masz to w samochodzie, a nie masz:

Jakiś czas temu pisałem, że BMW wykazuje się znaczną arogancją wobec klientów, proponując te rozwiązania subskrypcyjne, ale że pewnie im się uda, bo są tak wielką i tak poważaną marką. Przeliczyłem się jednak, bo mimo ogromnego przywiązania nabywców do marki, nie udało się przepchać tego triku z subskrypcją za grzanie foteli. Był to jednak przykład nieco ekstremalny, a tak naprawdę przeliczyłem się bardzo niewiele. Ponieważ...

BMW bynajmniej nie ma zamiaru rezygnować z modelu abonamentowego

Po prostu nie będzie on obejmował podgrzewania foteli. Pieter Nota, członek zarządu BMW, zeznał w rozmowie z angielskim czasopismem Autocar, że z tym grzaniem foteli to trochę im nie wyszło, bo klienci mieli wrażenie, że płacą dwa razy i dodał „which is not true” (to nieprawda), co potwierdza, że to prawda. Ale być może nie będą mieli takiego wrażenia w przypadku systemów wspomagania kierowcy, takich jak asystent parkowania lub elementy jazdy autonomicznej. Być może w swoim następnym BMW będziesz płacić abonament za to, żeby działały kamery 360 stopni i nie będziesz mieć wrażenia, że płacisz drugi raz za to samo. Tak przynajmniej uważa pan Pieter – a ja dla odmiany uważam, że poza subskrypcjami typu Spotify w samochodzie, to te wszystkie rozwiązania są ostatecznie skazane na porażkę, chyba że wszyscy producenci samochodów zmówią się, żeby je wprowadzić i nie będzie już innej możliwości.

REKLAMA

Tymczasem jednak sądzę, że sprzedawanie samochodu, który ma kamerę cofania, jest ona podłączona i emituje sygnał, ale ten sygnał nie pojawia się, dopóki nie zapłacisz dodatkowo, powinno być karalne. W końcu pojazd jest homologowany z kamerą, która potem nie działa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA