Aston Martin DB4 Zagato replika – zagaja sprzedawca w tytule. Potem widzimy zdjęcia i następuje ten charakterystyczny gest pukania w ekran, tak jak kiedyś waliło się w obudowę telewizora, żeby obraz przestał śnieżyć.
Dosłownie 2-3 dni temu na kilku serwisach przeczytałem wpis o Maździe MX-5 przerobionej na Aston Martina. Redaktor z konkurencji nie chciał nawet o niej pisać, powołując się na klauzulę sumienia. Zupełnie niesłusznie, bo opisywanie aut po przeróbkach to najlepsza zabawa. Nie trzeba się w ogóle na tym znać i można wymyślać, co nam się na myśl nawinie. Coś również nawinęło się twórcy tego projektu, polepił to coś ze sobą i stworzył takiego Aston Mazdina:
W sumie ten wóz nie jest taki zły, dosyć zwyczajny. Może ma trochę dziwną minę z twarzy, ale komu to przeszkadza?
Zacząłem więc szukać, czy nie ma czegoś jeszcze lepszego. I oto jest, i to w Polsce!
Replika Aston Martin DB4 Zagato: tak twierdzi sprzedający. Dobrze, to teraz będą zdjęcia. Po kolei: najpierw Aston Martin DB4 Zagato (oryginał), potem replika. Mam nadzieję, że dacie radę je odróżnić.
Powiem uczciwie: nie jest źle. Może z wyjątkiem przodu, który chyba za mocno poszedł w stronę Austina-Healeya. Widać, że ktoś, kto przygotowywał tę replikę, miał kiedyś w ręku fotkę Astona DB4 od Zagato. Może była ona niewyraźna, czarno-biała i wycięta z gazety, ale była i jest to zauważalne w takich detalach jak wlocik z boku czy kształt tylnego błotnika. Nie można powiedzieć, że jest to losowa przeróbka w stylu „aby było inaczej niż oryginał”, naprawdę widać inspirację Astonem. Jest nawet lepiej niż w przypadku Lamborghini di Roma Don Vasyl.
Nawet te podwójne tylne lampki odpowiadają trochę tym z Astona Zagato. Szkoda, że nad tablicą rejestracyjną znajduje się taki wielki nochal – w oryginale był o wiele mniejszy i bardziej delikatny. Ogólnie tył jest trochę zbyt zwalisty, z daleka zalatuje zanadto Syreną. Tragedii nie ma, wiem że robili z tego co mieli, ja bym tak nie umiał, więc nie hejtuję.
Nie hejtuję też wnętrza tego samochodu
To naprawdę szło w niezłym kierunku. Drewniana kierownica, sposób ułożenia wskaźników – wszystko to jest ciutkę w stylu Aston Martina.
Tylko te nawiewy trochę nie wyszły. No i nie bardzo wiem gdzie podziało się sterowanie wentylacją, ale może lepiej nie będę się interesował. Z której strony by nie patrzeć, nie można powiedzieć, żeby to był bezmyślny ulep. W tym wozie mamy i koncepcję, i jej realizację przy użyciu skromnych środków. Nabijanie się z niego byłoby nie na miejscu.
Aston Martin DB4 Zagato Mazdin MX-5 kosztuje 23 900 zł
W 2021 r. na RM Sotheby's sprzedał się jeden Aston Martin DB4 Zagato. Poszedł za 2,75 mln dolarów, czyli 11,05 mln złotych. Można by za tę cenę kupić sobie 462 sztuki takich Mazd przerobionych na Astona, więc cena wydaje się całkiem znośna. Ponadto Astonów Martinów DB4 Zagato powstało 25 sztuk, a takich Mazd? Zapewne ta jest jedyna. Ogólnie jest to więc znakomita oferta i dziwię się, że nikt się jeszcze nie pokusił. Z jednej strony klienci kochają samochody robione ręcznie i jednostkowo, osiągają one szalone ceny na aukcjach – z drugiej jest sobie w ogłoszeniach jedyna sztuka własnoręcznie zrobionej repliki Astona Martina i pies z kulawą nogą się nie interesuje. Rynku klasyków nie idzie pojąć.
Dobrze, że nie mieszczę się do MX-5. Ale może ktoś mniejszy ode mnie pokocha ten wyjątkowy pojazd. W razie gdyby właściciel chciał pokazać go w filmie na YT, chętnie przyjadę.