REKLAMA

Mała satysfakcja dla zwyczajnych ludzi. Agresor z Jeepa został zatrzymany

Kto nigdy nie doświadczył agresji drogowej, ręka w górę. Nie widzę. Tym bardziej cieszy, że agresora z Jeepa udało się namierzyć i jest szansa na surową karę.

agresor z jeepa
REKLAMA
REKLAMA

Takiej wprost, to tak z dwa razy doświadczyłem, że ktoś przez szybę samochodu mniej lub bardziej wprost groził mi pobiciem. Raz motocyklista, raz kierowca Audi A3, klasycznie. Poczucie bezsilności jest wtedy spore. Normalny człowiek, który wychował się w domu bez przemocy, ma marne szanse w takim starciu. Jednostka nie przyzwyczajona, że problemy rozwiązuje się agresją i do bycia bitym, nie wie, co się robi w takiej sytuacji z napakowanym zbirem. Zwykły obywatel zawsze będzie ofiarą przy takim wybuchu patologii, jaką oglądaliśmy w wykonaniu słynnego już kierowcy Jeepa. Miło jest usłyszeć, że jest już na widelcu. To jest jedyna satysfakcja dla normalnych ludzi, którzy inaczej, niż z pomocą policji, nie są w stanie sprostać kupie mięsa z krótkim lontem.

Kierowca Jeepa - kto to, o co chodzi?

To jak powszechne są filmy z rejestratorów drogowych ma swoje wady. Ciągła dawka wyczynów kierowców bywa zasmucająca. Teraz jednak wyjątkowo się przydała, bo z drobnego incydentu zrobiła się akcja na całą Polskę. I dobrze, bo może tego nam trzeba, przy obecnym przyzwoleniu na kierowanie się prymitywnymi instynktami i na zwykłe chamstwo.

Kierowca Jeepa stał się sławny, choć nie chciał. Film, który go rozsławił, przedstawia, jak najpierw jedzie po chodniku, a następnie grozi kierowcy, który na niego zatrąbił. Domaga się też przeprosin za użycie sygnału dźwiękowego. Agresja kipi, a agresor brzmi jak pacjent psychiatryka. Nawet oglądanie tego wywołuje dyskomfort.

Dobra morda szybko została namierzona

Internet szybko go namierzył i mocno docisnął. Agresor się przejął i martwił się o babcię. W sprawach głośnych policji zdarza się działać sprawnie i oni również go namierzyli, bo napastowany kierowca sprawę im zgłosił. I bardzo słusznie. To jest ten moment, gdy należy bardzo chwalić wynalazek rejestratorów drogowych, które służą nie tylko do zamieszczania filmików w internecie. Może ich nadmiar sprawia wrażenie, że wszyscy kierowcy szpiegują się nawzajem, ale w tym przypadku było warto.

Kierowca Jeepa dostał już zarzuty za jazdę drogą dla pieszych, blokowanie pasa ruchu i stworzenie realnego zagrożenia w ruchu drogowym. Jeśli sprawa, która jest w sądzie, zakończy się mandatem, to ten człowiek ma szansę na 26 punktów karnych i 3 tys. zł grzywny.

Kara może być większa

REKLAMA

To nie jest koniec, ani początek, jego przygód z wymiarem sprawiedliwości. Trwa postępowanie w związku z kierowaniem gróźb karalnych. Znieważył również funkcjonariusza w trakcie pobytu w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Miał również być agresywny wobec innego kierowcy i to zachowanie również może doczekać się kary, bo postępowanie trwa. Prokuratura nałożyła na niego dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i nie wystąpiła o areszt tymczasowy.

Bohaterem mediów stał się agresor, ale trzeba pogratulować też pokrzywdzonemu, który się nie wystraszył i sprawę dalej przekazał. W świecie ludzi z Jeepów jest on zapewne konfiturą. To koślawe pojmowanie świata jest tak popularne, że dzieci w podstawówce śpiewają o sześćdziesionie, zakazując jej machaniem palcem. Tymczasem składanie donosów na policję to dla zwykłego człowieka jedyna metoda, żeby obronić się przed przemocą. Jeśli uważasz inaczej, to twoja matka w ciąży piła alkohol i nic więcej nie trzeba ci tłumaczyć, bo nie zrozumiesz.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA