REKLAMA

Jest takie miejsce na świecie, gdzie popyt na elektryczne VW winduje ich ceny ponad te cennikowe

Tym miejscem niestety nie są Chiny, nad czym bardzo ubolewa niemiecki koncern. Jednak mowa o równie liczącym się dla światowej gospodarki kraju - Stanach Zjednoczonych. Klienci z USA nie mogą się doczekać, aż na ich rynku pojawi się ID.Buzz i wygląda na to, że są gotowi zapłacić za niego "jak za zboże".

VW ID.Buzz
REKLAMA

Już w listopadzie tego roku do salonów dealerskich na terenie Stanów Zjednoczonych trafi Volkswagen ID.Buzz. Obserwacje rynkowe sugerują, że jego pojawienie się w cennikach wzbudzi nie lada zamieszanie. Być może równie wielkie co rozpoczęcie sprzedaży Tesli Cybertruck.

REKLAMA

Ceny najbardziej udanego elektrycznego pojazdu z logo VW na masce będą w USA wysokie, bardzo wysokie

Przy bazowej cenie na poziomie 59,995 dolarów Buzz będzie najdroższym modelem w gamie. To jednak nie jest problem. Teślarze ze swoim parciem na Cybertrucka pokazali, że amerykanie są w stanie zapłacić dużo więcej za atrakcyjny samochód EV. Prawdziwą przeszkodą może być fakt, że wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu Volkswagen of America powiedział, że dealerzy będą mieli tylko jeden lub dwa egzemplarze w pierwszym okresie sprzedaży.

Amerykańska prasa branżowa boi się, że dostarczenie tak niewielkiej ilości pojazdów to przepis na katastrofę

Wynika to z faktu, że w Stanach Zjednoczonych sprzedawcy nowych samochodów mogą oferować je drożej, niż by wynikało z cenników i dodatkowo zarabiać. Jednak żeby klienci chcieli zapłacić więcej, to konieczny jest odpowiednio duży popyt w połączeniu z ograniczoną podażą. Tak było np. kilka lat temu w przypadku Audi RS 6 - amerykańscy dealerzy wystawiali sportowe kombi z Niemiec za kwoty o dziesiątki tysięcy dolarów przekraczające dane z cenników i auta się sprzedawały. Ostatnio podobna sytuacja miała miejsce przy okazji premiery Tesli Cybertruck, a teraz wszystko wskazuje na to, że taki sam los czeka pierwszych nabywców amerykańskiej wersji ślicznego ID.Buzza.

REKLAMA

Trzeba uczciwie przyznać, że powrót hipisowskiej legendy do Stanów Zjednoczonych w modnej wersji elektrycznej może spotkać się z dużą sympatią ze strony zarówno starszych klientów pamiętających czasy wolnej miłości jak i młodych, chcących wyróżnić się na tle morza pickupów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA