Smutny to dzień, gdy wyprzedzanie z autostrady przechodzi na zwykłą krajówkę
Kiedy zastanawiasz się, w jakich okolicznościach można wyprzedzać z prawej strony, raczej nie masz na myśli zwykłej drogi krajowej. A ten kierowca miał.
Nie wiadomo, co w głowie miał kierowca Skody, gdy zdecydował się na manewr uwieczniony na filmie. Być może miał. Tego raczej się nie dowiemy, ale za to możemy dowiedzieć się, co ludzie myślą o wyprzedzanym. To są brzydkie myśli, nie mogę Wam ich tu przytoczyć. Podpowiem tylko, że przy ocenie tego wyprzedzania zagubiono proporcje.
Skoda Octavia i życie bez ograniczeń
Wiem, czym żyje Polska. Polska żyje jazdą lewym pasem po autostradzie. A konkretnie tym, jak długo można na nim przebywać, żeby to ciągle było wyprzedzanie, a nie okupowanie lewego pasa. Podziały, które się tu dokonały, są głębsze niż widoczne w telewizji narodowej. Jedni uważają, że każdy, kto na lewym pasie autostrady lub drogi ekspresowej przebywa dłużej, niż chciałby kierowca jadący za nim, to zakała drogowa. Drugi obóz twierdzi, że można wyprzedzać nawet z prędkością poniżej dopuszczalnego limitu i nikomu nic tu do tego. Podobnie jak do tego, ile czasu ktoś ma potrzebę wyprzedzać. Ten spór ma szansę przenieść się na zwykłe drogi krajowe, z jednym pasem ruchu, w każdym kierunku.
Na filmie widzimy, jak nagrywający przepisowo wyprzedza, zjeżdżając na przeciwległy pas ruchu. W trakcie wykonywanego przez niego manewru wyprzedzania nagle wyprzedza go Skoda Octavia. Jak to możliwe, skoro nagrywający jechał już lewym pasem? Czy został wyprzedzony poboczem? Otóż nie, kierujący Skodą Octavią najpierw również zjechał na lewy pas, ale nie był zadowolony z tempa wyprzedzania. Wrócił na prawy pas ruchu, wyprzedził i znów znalazł się na lewym, przed nagrywającym. Na koniec wyprzedził auto, które zamierzał jeszcze wyprzedzić kierowca z kamerą. Wyglądało to jak kopia wielu akcji z autostrad, tylko w tej wersji jest trochę bardziej niebezpiecznie.
Wyprzedzanie, trudna sprawa:
Ależ on długo wyprzedzał
Oczywiście, że w dyskusji pod filmem pojawił się ten wątek. Nagrywający za długo przebywał na lewym pasie. Skąd my to znamy. Zdaniem wielu osób, jest on współwinny powstaniu tej niebezpiecznej sytuacji, bo po wyprzedzeniu pierwszego pojazdu, powinien wrócić na prawą stronę. Otóż niekoniecznie.
W przepisach nie jest sprecyzowane, czy można wyprzedzać tylko jeden pojazd, czy też dozwolone jest wyprzedzenie kilku pojazdów za jednym pobytem na lewym pasie. Manewr nagrywającego nie jest nieprawidłowy. A czy powinien wrócić na prawy pas? Teoretycznie tak, ale nie ma podstaw, by sądzić, że zakończył już manewr wyprzedzania. Jeśli miał dobrą widoczność i nie widział zagrożenia, mógł kontynuować. Wprawdzie odległość do następnego pojazdu wydaje się dość duża, ale kamery bywają różne. Na mojej wszystko wygląda, jakby było trzy kilometry dalej, mimo że znajdowało się tuż przed maską mojego samochodu.
Niestety przed zakrętem
Widoczny jest niestety znak A-1, informujący o niebezpiecznym zakręcie w prawo. To sugeruje, że kierowca może nie miał znakomitego przeglądu pola i faktycznie powinien wrócić na właściwą stronę drogi. Niby nie ma sprecyzowanego czasu, przez jaki możemy przebywać na pasie lewym, w trakcie wyprzedzania, ale też nie można tej dowolności sprowadzać do absurdu. Jednak w Polsce należy poruszać się po prawej stronie.
Im więcej razy oglądam ten film, tym coraz bardziej wydaje mi się, że pobyt nagrywającego na tym pasie ruchu nie był do końca związany z wyprzedzaniem. Ktoś tu mógł chcieć coś komuś udowodnić, czyli kierowcy Skody, że ten musi grzecznie poczekać. Ten jednak nie chciał być grzeczny i zachował się po autostradowemu.
Jeszcze jeden wątek można tu wrzucić, dla sprawiedliwości. Czy nagrywający mógł wrócić na prawy pas? Może bardzo chciał, tylko zawzięcie atakowała tam Skoda? To usprawiedliwiałoby jego pobyt na pasie lewym i w jeszcze gorszym świetle stawiałoby kierowcę Skody.
Muszę rozczarować tych, którzy uważają, że nagrywający stworzył niebezpieczną sytuację drogową. Stworzył ją wyłącznie kierowca Skody. Gdyby nie jego manewr, długotrwała jazda nagrywającego lewym pasem byłaby nieszkodliwa.