REKLAMA

Kierowca zapomniał o ważnej zasadzie w tunelu. Chodzi o mentalność glinianego naczynia

W tunelu Emilia będącym odcinkiem drogi S1 w miejscowości Laliki w powiecie żywieckim (Województwo śląskie) doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Sprawca stracił panowanie nad samochodem i uderzył w dwa inne auta. Zapomniał, że nie można być glinianym naczyniem, zdarza się.

Kierowca zapomniał o ważnej zasadzie w tunelu. Chodzi o mentalność glinianego naczynia
REKLAMA

Lancer Evo to było dla kierowcy za dużo

REKLAMA

16 czerwca 2024 r., o godzinie 10:55 doszło do kolizji trzech pojazdów. Kierujący żółtym Mitsubishi Lancerem Evolution VII stracił panowanie nad autem, po czym zahaczył o Mercedesa GLC i piruetem wpadł w poślizg. Po utracie panowania prześlizgnął się przodem po ścianie tunelu, po czym uderzył w Hyundaia i40 i w drugą ścianę, co dopiero zatrzymało samochód.

Nagranie z tunelu na swoim kanale na platformie Youtube opublikowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Natomiast zdjęcia z tunelu opublikował na Facebooku biorący udział w zabezpieczeniu miejsca wypadku oddział Ochotniczej Straży Pożarnej w Milówce:

Więcej na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego przeczytasz tutaj:

Może i jechał za szybko, ale też przejechał podwójną ciągłą

W opisie filmu z nagraniem z kamer w tunelu umieszczona została informacja, że sprawca zdarzenia jechał przez tunel z prędkością ponad 170 km/h - czyli przekroczył dozwolony limit prędkości aż o 120 km/h. Oczywiście, jak często bywa w takich przypadkach, był także pod wpływem alkoholu.

Na nagraniu widać, jak kierowca w zasadzie pełnym poślizgiem wjeżdża do tunelu. Niestety, nie był on tak szeroki, żeby zmieścić Lancera bokiem, więc japoński samochód zahaczył o Mercedesa, a potem było tylko coraz gorzej.

REKLAMA

Spośród dziesięciu osób, które łącznie jechały trzema samochodami biorącymi udział w zdarzeniu, u czterech osób stwierdzono obrażenia. W Mitsubishi, oprócz kierowcy jechała dwójka pasażerów. Sądząc po tym, że w miarę sprawnie wysiedli, to raczej nic poważnego im się nie stało. Chociaż tyle.

Nie wiem co miał w głowie kierowca podczas wypadku - oprócz szumu, prawdopodobnie niewiele. Po raz kolejny nadmierna prędkość i brawura podsycona napojami wyskokowymi doprowadzają do szkód. Jednym plusem jest to, że obyło się bez ofiar śmiertelnych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA