Wjechał pod prąd do tunelu na Zakopiance. Stanowczo wolałem, gdy odbywały się tańce
Stanowczo wolałem, jak ludzie tańczyli w tych tunelach. Pijany kierowca jadący pod prąd w tunelu nie jest już taki zabawny.
Nasze nowe tunele to wdzięczny temat, bo mają dużo kamer. Jechanie dziurą w gruncie musi być wielkim emocjonalnym przeżyciem, bo ludzie tam wariują. Dzięki obecności kamer łatwo jest pokazać, co ludzie potrafią tam wyczyniać. Opisywaliśmy już sesje fotograficzne w warszawskim tunelu w ciągu S2, a także hip-hopowy występ w ciągu S7. A to nie są jedyne zdarzenia, do jakich dochodzi w tunelach. Teraz nadeszło trochę nieśmieszne, bo nie chciałbym jechać wtedy lewym pasem.
Pijany kierowca jedzie pod prąd w tunelu na Zakopiance
Fajne te tunele, tak się światełka świecą i można dojechać szybciej do Zakopanego, choć nigdy nie rozumiałem, po co tam ludzie jeżdżą. Tylko jakoś ta magia tunelu zdaje się ludzi przerastać, szczególnie jak mają kilka promili alkoholu we krwi. Oto film GDDKiA, na którym widać, jak kierowca pięknie płynie pod prąd, ale też pokazuje, że systemy, które mają nas chronić, zadziałały dobrze.
Kto jechał do Zakopanego w zeszły sobotni wieczór, ten miał szczęście. Akcja miała miejsce koło 21:40 w Naprawie. Dość śmieszne to w ogóle, że trzeba pisać, że wjechał w tunel w Naprawie, a tunel wcale nie był w naprawie, tylko normalnie, zdatny do użytku. Dość tych przezabawnych żartów.
Wjechania pod prąd dokonał 57-latek, który jezdnią prowadzącą w stronę Zakopanego jechał w kierunku Krakowa. Obsługa tunelu wychwyciła ten manewr i włączyła czerwone światło, żeby zatrzymać ruch. Tak się wydarzyło, ale i nasz pacjent poczuł się w obowiązku zastosować do sygnalizacji świetlnej. Tylko że zdążył już przejechać przez cały tunel. Zawrócił i też ustawił się przed wjazdem do tunelu, grzecznie stosując się do światła czerwonego. W końcu nadjechał radiowóz i skierował go na pas awaryjny. Tam okazało się, że miał 2,3 promila w wydychanym powietrzu, a drugie badania wykazało nawet 2,6 promila. Tak podało rmf24 i jeszcze to, że ten kierowca dostał 30 punktów karnych. Zatrzymano mu prawo jazdy, a jeśli sprawa trafi do sądu, to nie może nie być koniec kar. Smutne trochę to jest, że nie jest on jedyny.
Tunele przerastają kierowców
Skoro samo GDDKiA w tytule swego filmu używa sformułowania "kolejny kierowca jechał pod prąd na S7", to może oznaczać, że jest jakiś problem. Oczywiście ten kierowca był sztywny jak taboret, ale nie wszyscy wjeżdżający tam pod prąd są pijani. Miesiąc temu ktoś postanowił zawrócić w tunelu i dalej jechać już pod prąd. Widocznie nie zorientował się, że oba pasy wiodą w tym samym kierunku. Na takich pacjentów trudno jest coś poradzić, trzeba byłoby całą drogę ekspresową opalikować wzdłuż przerywanej linii.
Szczęśliwie, bądź nieszczęśliwie nikt nie donosi, że jest na tym odcinku problem z oznakowaniem na wjazdach. Byłaby to może dobra informacja, bo coś dałoby się poprawić i błędy wyeliminować. Niestety, tutaj wszystko wskazuje na to, że ludzi przerasta jazda dziurą w ziemi.
Dla przypomnienia, czego nie wolno robić w tunelu: