REKLAMA

Widziałem trzy nowe samochody Hondy. Tylko jedna świnka ma solidny domek

Nie wiem, dlaczego nowe Hondy przypomniały mi bajkę o trzech świnkach. Spróbujmy odgadnąć przyczyny.

Widziałem trzy nowe samochody Hondy. Tylko jedna świnka ma solidny domek
REKLAMA
REKLAMA

Honda zaprezentowała trzy nowe modele, jeden jest elektryczny, a dwa mają napęd hybrydowy. To znakomicie, bo gama modelowa dostała niezłą kroplówkę. O tych modelach pisaliśmy tutaj, zobaczyłem je na żywo i bardzo pragnę się podzielić tym, co zobaczyłem.

Nowa Honda CR-V 2023

To jest domek murowany, nowa Honda CR-V wygląda zupełnie inaczej niż dwa pozostałe, zaprezentowane modele i wygląda najlepiej. Gdyby nie litera "H" z przodu nikt by nie zgadł, że to sama marka. Na żywo CR-V zrobiła na mnie znakomite wrażenie, a to jest pierwszy krok do studiowania cennika. Nie ma tu wiele z zachowawczego wyglądu poprzednika, wizerunek auta został nakreślony od nowa. Przypomina mi z boku Volvo XC60, czyli niezwykle popularny model, szczególnie w kolorze białym. XC60 to jedyny model z marek uznawanych za premium, który gości wysoko na zestawieniach najchętniej kupowanych modeli w Polsce, czyli napisałem komplement. Grill jest dynamiczny, jak na rok 2023 przystało, wcięty tak głęboko, jak głęboko będą musieli sięgnąć klienci do kieszeni. Wprawdzie ceny nie są znane, ale mam podejrzenie, że będą odważne.

Hybrydowa Toyota RAV4 puka do 190 tys. zł, a dłuższą chwilę już jest na rynku. Nowy samochód nie może sobie pozwolić, żeby być tańszym nie może, prawda? CR-V ma być dobrze wyposażona już od podstawowej wersji, zobaczymy tam już skórzaną tapicerkę. A to już jest argument uzasadniający cenę, i aż boję się pomyśleć, ile będzie kosztowała wersja plug-in. Ma umożliwiać przejechanie 80 kilometrów wyłącznie na prądzie, co jest już wynikiem słusznym i dalekim od zwyczajowych 50 km w katalogu, a w rzeczywistości bardziej 40, a zimą nie pytaj. Będzie hybryda i hybryda plug-in, więcej wersji silnikowych nie ma, bo i po co, wystarczy.

Elektryczna Honda e:NY1

Nawet nie wiem, czy dobrze przepisałem nazwę, zupełnie nie wiem, czy dobrze ją wymawiam, choć parę razy na pewno byłem blisko, a wyjaśnienie, skąd się wzięła, zdążyłem zapomnieć. Zainteresowani tym modelem klienci chyba będą przynosić na karteczce nazwę modelu do salonu, bo tak będzie łatwiej, niż tracić pół godziny na próby wymówienia. Niezły sabotażysta siedzi gdzieś w Japonii i właśnie chichocze w sushi z radości, jakiego ambarasu narobił.

Oczekiwania wobec tego modelu są duże. W przeciwieństwie do Hondy E, e:NY1 ma zasięg. I to nie jakiś zasięg, a dość konkretny, bo przekraczający 400 kilometrów (412 km). Honda uważa, że to może być pierwszy i jedyny samochód w domu, mimo że jest elektryczny.

Przyszłość wygląda na świetlaną, ale ja widzę głównie bulwę u dołu tego pojazdu. Pakiet akumulatorów umieszczony pod podłogą jest doskonale widoczny z każdego kąta i psuje sylwetkę. O gustach podobno się nie dyskutuje, ale to jest Honda HR-V, na innej platformie, która to platforma zawiera bulwę od spodu.

Kompletnie nie mam zdania, czy to przeszkodzi klientom w uważaniu tego auta za ładne, ale mam pewne podejrzenia co do tabletu we wnętrzu. Jeśli typowy klient Hondy jest młodą osobą, łasą wszelkich technologicznych nowinek i praktycznie nie wypuszcza smartfona z ręki, to tak, to mu się spodoba. Lecz czy właśnie jest taką osobą? O tym, jaki domek - z trzciny, czy bardziej drewniany - wybudowała tutaj Honda, zadecyduje cena. Młodym i dynamicznym trzeba też być, by polubić model ZR-V.

Honda ZR-V - ta szybka

Nie ma się co dziwić, że powstaje kolejny podniesiony samochód. Ludzie tylko tego chcą, inne typy nadwozia dołują, SUV-y, nawet jeśli są crossoverami, zwyżkują. Honda ZR-V ma się zmieścić między modelami HR-V a CR-V i to jest dobre i to jest słuszne, jeśli chce się sprzedawać samochody. Interesująca jest tylko koncepcja na ten pojazd, ma on być kojarzony ze sportem, taki Civic, tyle że crossover. Ma być taki żwawy, że aż w Hondzie mówią na niego Zryw. Nie mogę się doczekać testu, by obadać dynamikę.

Wprawdzie najnowszy Civic zbiera świetne recenzje, dobrze się prowadzi i napędza, ale stoi za nim nazwa Civic. Czy Volkswagen Golf sprzedawałby się przez lata tak dobrze, gdyby kiedyś odebrano mu nazwę Golf? Wątpię, bo nazwa sprzedaje, sprzedaje Civica, a ZR-V na swój sukces dopiero będzie musiał sobie zapracować. Oby klientom podobały się te obłe kształty, które niekoniecznie budzą skojarzenie ze sportowym stylem. Rynkowego życia tego modelu jestem ciekaw najbardziej.

Wszystkie auta prezentują się dobrze pod względem miejsca w środku, mają fizyczne przyciski (przynajmniej dwa z nich), robią dobre wrażenie, ale murowany domek przyznaję Hondzie CR-V. Ma utrwaloną nazwę i szacunek, dwa pozostałe modele na razie są po prostu odważne.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA