REKLAMA

Kultowa wersja Golfa dwójki powraca w nowej odsłonie. Żywioły połączyła elektryczność

Historia lubi się powtarzać. Na początku lat 90. Volkswagen wprowadził do oferty limitowaną edycję Golfa II Fire and Ice. Dziś, ponad trzy dekady później, Volkswagen powraca do tej wersji, ale tym razem żywioły połączyła elektryczność.

Kultowa wersja Golfa dwójki powraca w nowej odsłonie. Żywioły połączyła elektryczność
REKLAMA

Pierwsza współpraca z marką BOGNER FIRE+ICE była na tyle udana, że auto zyskało status ikony, a obecnie jest kultowym youngtimerem. To było w 1990 roku, gdy Volkswagen pokazał światu specjalną edycję Golfa drugiej generacji o nazwie Fire and Ice.

Została ona zaprojektowana we współpracy z przedsiębiorcą, projektantem mody i reżyserem Willym Bognerem. Dzięki perłowemu lakierowi w kolorze ciemnego fioletu, felgom aluminiowym i przedniemu spojlerowi, a także mocnym silnikom o mocy do 160 KM, Golf Fire and Ice szybko stał się rarytasem (zwłaszcza w odmianie GTI) i odniósł nieoczekiwany sukces. Łącznie sprzedano aż 16 700 egzemplarzy, przekraczając pierwotny plan zakładający 10 tys. sztuk.

REKLAMA

Wielki powrót Fire and Ice, tym razem wielkimi literami

Po 35 latach Volkswagen ponownie wprowadza na rynek limitowaną serię w tym samym klimacie, ale czasy się zmieniły i tym razem będzie to tylko 1990 egzemplarzy modelu o nazwie VW ID.3 GTX FIRE+ICE. Liczba nawiązuje oczywiście do roku debiutu oryginalnego Golfa. Czyżby firma obawiała się, że powtórzenie dawnych założeń dotyczących 10 tys. egzemplarzy jest rynkowo nierealne do spełnienia? Nie wiem, ale się domyślam.

ID.3 GTX FIRE+ICE

Pod maską (a właściwie pod podłogą) znajduje się bateria o pojemności 79 kWh. To pozwala na przejechanie do 591 km w cyklu WLTP oraz ładowanie prądem stałym z mocą 185 kW (w 26 minut odzyskasz zapas energii od 10 proc. do 80 proc.). Do wyboru są dwa warianty mocy: 286 KM lub 326 KM, oba z momentem obrotowym 545 Nm. Wersja topowa rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 5,7 sekundy, a elektroniczny ogranicznik prędkości włącza się przy 200 km/h.

FIRE+ICE to przede wszystkim styl

Jeden kolor: Ultra Violet Metallic. Ten lakier to bezpośrednie nawiązanie do Golfa II Fire and Ice. Dopełnieniem są czerwone akcenty na listwach dachowych, matowe grafiki FIRE+ICE na słupkach C oraz retro logo z lat 90. na spojlerze (widoczne z góry). Są też napisy na przednich drzwiach, a 20-calowe felgi Locarno zostały częściowo pomalowane w kolorze karoserii i mają czerwone znaczki GTX. Przyciemniane LED-owe światła tylne nadają autu agresywny wygląd. A gdy otworzysz drzwi, na ziemi pojawią się podświetlane projekcje – ogień po stronie kierowcy i lód po stronie pasażera.

Wnętrze jak ze sklepu z ubraniami

Kolorystyka kabiny dzieli się na dwa żywioły: „On Fire Red” po stronie kierowcy i „Keep Cool Blue” po stronie pasażera. Inspiracją były kolekcje pikowanych kurtek BOGNER FIRE+ICE. Fotele mają je przypominać, a detale w rodzaju logotypów na fotelach, znaczków w dywanikach i kontrastowych nici nadają wnętrzu nietuzinkowy charakter. W standardowym wyposażeniu znalazły się m.in. fotele z masażem, system audio Harman Kardon, head-up display z rozszerzoną rzeczywistością, klimatyzacja dwustrefowa oraz asystent parkowania. Wersja 326 KM dodatkowo oferuje adaptacyjne zawieszenie DCC i opcjonalne szersze opony sportowe.

Ceny w Niemczech zaczynają się 56 020 euro

Czy waszym zdaniem nowe auto powtórzy sukces poprzednika? Moim zdaniem sam fakt, że VW się wyluzował i pokazuje takie kreacje to bardzo dobry znak. Są powody do świętowania, bo elektryczne VW w końcu zaczęły się sprzedawać. Teraz to już 11 proc. ogólnej produkcji niemieckiego giganta.

REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-10T12:04:57+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T20:01:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T17:03:46+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T14:29:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T13:59:28+02:00
Aktualizacja: 2025-07-07T18:18:18+02:00
Aktualizacja: 2025-07-07T17:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA