Hitowy model Volkswagena w nowej odsłonie. Nie znaleźli go pod kamieniem
Do sieci wyciekły zdjęcia nowego Volkswagena T-Roca. Dla jednych wygląda obłędnie, na pewno nie błędnie, bo należało się tego spodziewać.
Zawsze zastanawiała mnie popularność Volkswagena T-Roca. W zasadzie ma papiery na sukces, bo jest Golfem wpasowanym w modę na SUV-y. Taki Golf tylko wyższy, w nadwoziu, którego chcą klienci. Nie imponuje pojemnością w środku ani w bagażniku, ale ciągle jest, jak to w tym koncernie bywa, bardzo uniwersalny. Nie zmęczy cię w mieście, w trasę śmiało się wybierze. A może wystarczy tylko w dowolnym samochodzie ściąć nieco linię dachu w tylnej części i klienci się stratują, biegnąc do kasy?
Z drugiej strony, wnętrze nie było szczególnie imponujące, a i tak największą wadą była jego przestronność. Kierowca siedzi mocno przyklejony do przedniej szyby, która jest niesamowicie niska. Jeździsz T-Rockiem, nadajesz się do służby wojskowej w czołgu i na łodzi podwodnej.
Lekki spadek sprzedaży, ale wciąż wysoko
Europejscy klienci raczyli nie mieć wątpliwości tego typu i kupowali go niezwykle chętnie. W 2024 r. przekroczył próg 200 tys. sprzedanych na naszym kontynencie egzemplarzy, a to nie jest jego najlepszy rok. Dało mu to miejsce 5. w rankingu modelu. Tylko odrobinę ustąpił 4. Golfowi, a rok wcześniej nawet go przeskoczył.
Wprawdzie względem roku poprzedniego sprzedaż spadła mu o 3 proc., ale to się niedługo nadrobi. Jeszcze nie w tym roku, ale w 2026 już powinno być dobrze. To wtedy planowane jest wejście kolejnej generacji tego modelu. Wiemy, jak będzie wyglądać.
Nowy Volkswagen T-Roc 2026 - grafiki
Tego należało się spodziewać, a wręcz doznać szoku, gdyby przewidywania się nie sprawdziły. Volkswagen trzyma się jednolitej linii stylistycznej. Dlatego nowy T-Roc będzie wyglądał podobnie do Tiguana i właściwie do pozostałych modeli.
Na plus zapiszmy mu znacznie bardziej atrakcyjny kształt nadwozia od Tiguana. Nie wiem, czy widzieliście nowego Tiguana na żywo, jeśli nie, to tak specjalnie się nie rozglądajcie.
Wąskie reflektory zostaną uzupełnione przez listwę świetlną, składającą się z dwóch pasków, połączonych logotypem VW pośrodku. On musi być podświetlany, musi. Z tyłu powitamy również LED-owy pas biegnący w poprzek klapy bagażnika. Auto zwiększy swoje rozmiary.
We wnętrzu powitamy zapewne znajomy panel do obsługi klimatyzacji, ale już w wersji z podświetleniem. W poprzednim powstawał pewien problem przy próbach obsługi po ciemku. Ekran, mam nadzieję, będzie duży.
Silniki w nowym Volkswagenie T-Roc
Nowość powinna się pojawić, ale tylko w tym modelu. Trudno sobie wyobrazić, by marka nie zdecydowała się zaproponować w nowym T-Rocku układu hybrydowego typu plug-in. W Tiguanie taki układ występuje w dwóch wariantach mocy, do T-Roca powinien trafić ten z mniejszą mocą, czyli 204-konny. Powinien być zdolny do przejechania 100 km włącznie na prądzie.
Możemy też, choć wydaje się to nieprawdopodobne w roku 2026 i przy zacieśniających normach emisji spalin, zobaczyć wariant R. Dwulitrowy silnik benzynowy daje wtedy ponad 300 KM mocy i wiele przyjemności z jazdy. Choć po liftingu przestał już tak ładnie strzelać z układu wydechowego.
Podstawową jednostką powinien być silnik 1.5. Zapewne o niższej mocy, niż w Tiguanie, gdzie startujemy od 150 KM. W bazowej wersji T-Roca powinno być to 115 KM.