REKLAMA

Jaki będzie ostatni spalinowy przebój Volkswagena? W Wolfsburgu piorą Tiguana w wysokiej temperaturze 

Volkswagen T-Roc jest kochany przez klientów, ale nie da się ukryć, że czas jest coraz mniej łaskawy dla obecnej generacji tego modelu. Co już wiemy o kolejnej? Wbrew pozorom, wiele.

volkswagen t-roc lifting
REKLAMA

Kompaktowe wymiary, podniesiony prześwit i cena, która nie szokuje klientów. Oto skrócony przepis na sukces, który zadziałał między innymi w przypadku Volkswagena T-Roca. W europejskich statystykach sprzedaży już jakiś czas temu dokonało się to, co dawniej wydawało się niemożliwe - czyli Golf wcale nie jest najlepiej sprzedającym się Volkswagenem. Wyprzedził go właśnie T-Roc, w 2023 rocu… przepraszam, roku, zajmując trzecie miejsce, za Teslą Model 3 i Dacią Sandero. 

REKLAMA

Czyli VW T-Roc trzyma się nieźle

W tym roku mija siedem lat od debiutu tego modelu, ale klienci - jak widać - niespecjalnie liczą godziny i lata i wciąż chętnie kupują T-Roca. Dla wielu z nich lekki powiew klasyki we wnętrzu może być zresztą mile widziany (osobny panel od klimatyzacji!). 

Volkswagen T-Roc R po liftingu

Volkswagen pracuje już jednak nad T-Rokiem numer dwa. Może wejść na rynek już w 2025 r, ale nie pokazano jeszcze oficjalnych zdjęć ani nie zdradzono zbyt wielu szczegółów. Co nie znaczy, że nie możemy trochę pospekulować i się podomyślać na podstawie tego, co już wiemy i co VW robi w przypadku innych modeli.

To będzie samochód spalinowy 

Volkswagen nadal zapewnia, że nie zbacza z drogi pełnej elektryfikacji. Jednocześnie, prądy „elektrozadyszki” dotarły i do Wolfsburga. Aktualny Golf po kilku liftingach i innych zabiegach kosmetycznych może służyć nam na rynku aż do 2034 roku. T-Roc ma więc szanse na długą i owocną karierę. 

Pod jego maską zapewne znajdą się jednostki 1.5 e-TSI (115-150 KM). Los diesli jest niepewny. Nowy T-Roc doczeka się także - po raz pierwszy w historii modelu - odmian z wtyczką. Motor 1.5 TSI będzie tam połączony z elektrycznym wsparciem. Efekt? Zapewne taki, jak w Tiguanie - 204 KM i 272 KM. Nie wiadomo, czy T-Roc otrzyma obydwie wersje. Czy uda się w nim zastosować akumulator pozwalający - tak jak w „większym bracie” - pokonać ok. 100 km w trybie EV? Byłoby miło. 

„Byłoby miło” również, gdyby następcy doczekał się obecny T-Roc R. Mocne crossovery wciąż są w modzie, choć nikt nie byłby zdziwiony, gdyby plakietkę z szybką literką przyczepiono po prostu do wspomnianej, mocnej hybrydy.

Jak może wyglądać T-Roc 2025? 

Rewolucji, oczywiście, nie będzie. To przecież Volkswagen. Ale podobieństw do obecnej generacji raczej też nie należy się doszukiwać. Z wizualizacji obiegających internet i zdjęć szpiegowskich zamaskowanych egzemplarzy testowanych gdzieś na Nurburgringu wynika, że należy spodziewać się aktualnego Tiguana w mniejszej wersji. Listwy LED-owe z przodu i z tyłu, trochę mniej kanciasty design niż obecnie - to zakłada plan gry.

T-Roc 2025 ma nieco urosnąć w stosunku do wymiarów obecnej generacji (długość aktualnego modelu to 4,23 m). O ile zwiększenie długości ma nie być zbyt wielkie, o tyle rozstaw osi ma zwiększyć się już znacząco. Cel? Więcej miejsca na tylnej kanapie. Większy niż dziś (445 l) będzie też bagażnik.

Premiera może odbyć się już w 2025 r.

REKLAMA

Rynkowy sukces zależy tu w dużej mierze od cen. Jak T-Roc II poradzi sobie w statystykach sprzedaży? To ciekawe, że jego głównym rywalem będzie tu Tesla, a nie Golf. Napisałbym, że nowy T-Roc będzie ostatnim spalinowym przebojem VW. Ale kto wie, jak zawieje wiatr rynkowych gustów i przepisów...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA