Kompletnie dziki Volkswagen wjeżdża do Polski. 196 390 zł zadaje pytania o sens
Volkswagen w końcu wprowadził oficjalnie do polski najmocniejszego i najszybszego Golfa GTI w historii. Specjalna wersja ma też niestety swoją specjalną cenę.

Dla szybkiego przypomnienia: Volkswagen Golf GTI Edition 50 to specjalna limitowana odmiana Golfa GTI, przygotowana na 50-lecie całej linii GTI. Podobnie jak i inne Golfy GTI, również i tutaj znajdziemy napęd na przednią oś, ale moc podniesiono do 325 KM, co niemal zrównuje nowe GTI z Golfem R.
Przy takiej mocy trudno się dziwić, że Golf GTI Edition 50 jest "naj" Golfem GTI. 5,3 s do setki, 270 km/h prędkości maksymalnej, a do tego najszybszy przejazd seryjnego Golfa po Nordschleife (7:46,31) - zdecydowanie jest się tutaj czym pochwalić.
Volkswagen Golf GTI Edition 50 może przy tym trochę straszyć ceną.

Ustalono ją bowiem - bez opcjonalnych pakietów - na równe 196 390 zł. W standardzie dostaniemy oczywiście cały pakiet odpowiednich oznaczeń, skórzaną, sportową kierownicę, łopatki do zmiany biegów, zawieszenie obniżone o 15 mm (w porównaniu do standardowego Golfa), adaptacyjne zawieszenie, matrycowe reflektory i 19-calowe felgi. Oraz oczywiście, bez możliwości wyboru innej opcji - DSG.
Na tym jednak wcale nie musi się kończyć, bo za 17 650 zł możemy dokupić pakiet Performance Edition 50, z jeszcze niższym zawieszeniem, lekkim układem wydechowym (tylny tłumik z tytanu) i oponami semi-slick.
I gdyby ktoś pytał - to właśnie z tym pakietem udało się pobić Golfowy rekord Nürburgringu. Jeśli więc ktoś chce mieć nie tylko jubileuszowy wariant Golfa GTI, ale też dokładnie taką samą specyfikację jak ta, która pobiła rekord - pakiet raczej obowiązkowy.
A co na to Golf R?

I to jest właśnie - przynajmniej pozornie - problem. O ile standardowy Golf GTI kosztuje 170 990 zł i ma 265 KM oraz napęd na przednią oś, o tyle Golf R ma tych koni 333, napęd na obie osie i kosztuje... 195 690 zł. Czyli kilkaset złotych mniej niż GTI w edycji specjalnej.
Aczkolwiek prawda jest też taka, że do niektórych elementów wyposażenia w wersji R trzeba swoje dopłacić. 19-calowe felgi będą nas kosztować kilka tysięcy złotych, kolejnych kilka tysięcy wydamy na adaptacyjne zawieszenie.
Nie wspominając już o tym, że niezależnie od tego, jak doposażymy naszego Golfa R, to zawsze pozostanie po prostu Golfem R - bez żadnego znaczka edycji specjalnej, bez żadnego "limitowania" i podobnych dodatków. No to ja nie wiem.
Czytaj więcej o Golfie GTI:







































