REKLAMA

VW Arteon zyska wersję kombi, a może nawet wariant VR6. Czy Audi ma się czym martwić?

W Chinach Volkswagen ma nad wyraz rozbudowaną gamę modelową. Ostatnie spotkania trzeciego stopnia z nowymi wersjami Arteona sugerują, że i w Europie gama może zostać rozbudowana. Tym razem nie o kolejne SUV-y.

VW Arteon kombi
REKLAMA
REKLAMA

Trochę współczuję osobom, które zarabiają na chleb fotografując mniej lub bardziej zamaskowane prototypy nowych samochodów. Nie dlatego, że sama praca jest niefajna. Ale już siedzenie godzinami na mrozie albo przy ekstremalnych upałach to jednak mało przyjemna perspektywa.

Ale to m.in. dzięki takim osobom po sieci krążą pierwsze szpiegowskie zdjęcia nowych wersji Volkswagena Arteona.

VW Arteon kombi
Źródło: EVO.co.uk

Wygląda na to, że Niemcy chcą wyraźnie uatrakcyjnić ten model.

Zacznijmy od kwestii nadwozia. Arteon, choć bazuje na Passacie, to jest narysowany zdecydowanie odważniej. To jeden z najciekawszych wizualnie modeli Volkswagena na naszym rynku. To niestety trochę za mało, by zapewnić dużą sprzedaż. Przykładowo, w 2019 r. Volkswagen sprzedał w Europie ok. 19 tys. Arteonów i... ponad 124,5 tys. Passatów. Niewiele mniej popularne jest Audi A4, które w 2019 r. trafiło do blisko 103 tys. klientów. No i - żeby być fair - dorzućmy jeszcze odpowiednika Arteona w gamie Audi, czyli model A5 - tego sprzedało się w zeszłym roku 14 tys. egzemplarzy.

VW Arteon kombi
Źródło: EVO.co.uk

Auta takie jak Volkswagen Arteon i Audi A5 podobają się ludziom, ale mają dwie wady: cenę i brak wyboru wersji nadwoziowych.

O ile ta pierwsza przynajmniej częściowo wynika zwykle z lepszego seryjnego wyposażenia czy mocniejszych bazowych silników, to oferowanie tu wyłącznie liftbacka to, cóż, niezbyt elastyczna oferta. O klientów, którzy chcą odrobinę więcej praktyczności, ale nie chcą stawiać na nudnego Passata, ma zadbać nowa wersja Arteona: kombi, czy też raczej shooting brake.

VW Arteon kombi
Źródło: EVO.co.uk

Auto przyłapane przez fotografów wydaje się być bardzo bliskie wersji produkcyjnej. Z większych nieścisłości można wymienić m.in. nieprawidłowe koła (być może z nieodpowiednim odsadzeniem, obręcze są zbyt schowane w nadkolach) czy też zamaskowaną linię tylnych bocznych szyb. Całość już teraz wygląda nieźle i wydaje mi się, że może zauważalnie podbić zainteresowanie Arteonem na rynku. Warto też spojrzeć na zaprezentowaną niedawno wersję Travel Edition - poza detalami i wysokością zawieszenia, te auta powinny być niemal identyczne.

Jest też kwestia silnika.

Obecnie najmocniejsze wersje tego modelu napędzane są 2-litrowym silnikiem TSI o mocy 272 KM. Krążą jednak pogłoski o nowym, 3-litrowym silniku VR6 (czyli z pojedynczą głowicą obejmującą wszystkie 6 cylindrów, rozchylonych pod niewielkim kątem). VR6 oczywiście miałoby być turbodoładowane, a konstrukcyjnie miałoby bazować na silniku 2.5 VR6 z modelu Teramont (Atlas).

Jeśli tak miałoby być w istocie, można by się spodziewać parametrów na poziomie nawet 400 KM i zapewne co najmniej 600-650 Nm. Dla porównania, silnik Teramonta oferuje 299 KM i 500 Nm, ale nie ma zapewne na tyle sportowych aspiracji na ile miałby Arteon w takiej wersji. W ramach ciekawostki dodam, że 2,5-litrowe VR6 należy do rodziny EA390 - tej samej, w której znajdziemy też wolnossący silnik 3.6 VR6 (spotykany m.in. w starszych Passatach, Skodach Superb czy Porsche Cayenne), a także wolnossący wariant 3.0 VR6, który do roku 2017 stosowano w chińskim Passacie NMS.

Już teraz pojawiają się głosy, że nie ma co liczyć na tak mocnego, 6-cylindrowego Volkswagena Arteona. Z drugiej strony mamy zdjęcia wyraźnie usportowionego auta, być może przyszłej wersji R. Świadczyć o tym mogą inaczej stylizowane zderzaki, układ wydechowy z 4 końcówkami czy też spore, nawiercane tarcze hamulcowe na przedniej osi.

Czy nowe wersje pojawią się w Europie - nie wiadomo.

Przyłapane samochody mają co prawda niemieckie tablice rejestracyjne, ale nie musi to bynajmniej oznaczać, że w naszych czy choćby niemieckich salonach niedługo stanie coś w rodzaju Arteona R 3.0 VR6 Turbo 4MOTION Shooting Brake. Trzeba czekać.

REKLAMA

Jeśli tak się jednak stanie, to spodziewam się, że sprzedaż tego Volkswagena mogłaby wyraźnie podskoczyć. Ale bardzo się zdziwię, jeśli wzrośnie bardziej niż 2-krotnie. A to oznaczałoby, że ani Volkswagen Passat, ani Audi A4 nie powinny się obawiać o swoją rynkową pozycję. Większą zagwozdką pozostaje pytanie, czy ekipa z Ingolstadt zdecyduje się na kombi na bazie A5. Pożyjemy, zobaczymy.

Źródło zdjęcia głównego: EVO.co.uk

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA