Ty też możesz zostać przywódcą. Wystarczy, że kupisz tego pancernego ZIŁ-a Gorbaczowa
ZIŁ Gorbaczowa trafił na aukcję. Ty też możesz wozić się jak przywódca komunistycznego reżimu albo dyktator małego państwa. Wystarczy, że odpowiednio dużo zapłacisz.
Przez chwilę zastanawiałem się, czy opisywać ten samochód ze względu na obecną sytuację geopolityczną, ale uznałem, że trzeba, bo im mniej Rosjanie mają aut, tym lepiej. Limuzyny przywódców to ciekawy kawałek motoryzacyjnego tortu, a te radzieckie są w nich najciekawsze. Wielkie, ciężkie za sprawą dodatkowego opancerzenia, były czymś niezwykle zjawiskowym w biednych realiach ZSRR. Do tej pory zastanawiam się jakie wrażenie na biednym chłopie mieszkającym na podmoskiewskiej wsi musiał robić ZIŁ 41045.
ZIŁ 41045 Gorbaczowa może być twój
Na znanym amerykańskim portalu aukcyjnym bringatrailer.com pojawił się ZIŁ 41045, który może być twój. Według opisu aukcji samochód najprawdopodobniej woził Gorbaczowa. Autorzy ogłoszenia poprzez użycie trybu przypuszczającego zostawiają sobie furtkę, w razie gdyby na horyzoncie pojawił się amator ZIŁ-ów, który powiedziałby, że to nieprawda. Pewne jest to, że samochód należał do floty prezydenckiej i służył w niej do 2001 roku. Z racji tego, że limuzyn Gorbaczowa jest więcej niż cała produkcja ZIŁ-a, to trzeba zachować rozsądny sceptycyzm przy zakupie.
Samochód został wyprodukowany w 1985 roku. Ma 6339 mm długości, 2086 mm szerokości i 1500 mm wysokości. Rozstaw osi to 3300 mm. Waga tego potwora też jest imponująca - 3335 kg.
Za wprawianie tego monstrum w ruch odpowiada 7,7-litrowy silnik V8, który przekazuje moc na tylne koła za pomocą 3-biegowego automatu. Szacuje się, że moc silnika wynosi około 315 KM. Prędkość maksymalna tego auta to około 190 km/h.
Ten konkretny egzemplarz stoi na 16-calowych kołach, w bagażniku ma jeszcze oryginalną rosyjską oponę, natomiast obecnie ma założone znacznie współczesne ogumienie.
W środku widzimy luksus w rosyjskim wydaniu - drewno, skóra, klimatyzacja, telefony, rozbudowany system audio (jak na 1985 rok). Właściciele tego egzemplarza nabył go w 2014 r., więc ostatnie kilka lat jest bardzo dobrze udokumentowane. W samochodzie jest system syren i migających świateł, żeby plebs mógł się usuwać z drogi. Tak prezentuje się w działaniu:
Auto ma przebieg 53 tysiące kilometrów, z czego obecny właściciel zrobił tylko około 1000 km. Tak to jest jak jesteś kolekcjonerem - jeździsz tylko po wystawach. Chyba nie był to najlepszy interes, bo na dwa dni przed końcem aukcji widzimy cenę 55 tysięcy dolarów. Z drugiej strony 200 tysięcy złotych za to, żeby wozić się jak dygnitarz, to nie jest tak źle, za tyle można teraz kupić Teslę Model 3, a wszyscy wiemy, co budzi większy respekt.
Czytaj również:
Zdjęcie główne: bringatrailer.com