Legendarna Toyota w nowej wersji. Widać już wnętrze
Najnowsza Toyota Hilux jest coraz bliżej oficjalnej premiery. Wiemy już, jak będzie prezentować się jej kokpit.

Wygląd kokpitu raczej nie jest kluczową kwestią w przypadku samochodu użytkowego - a właśnie takim pojazdem jest pickup. Owszem, niektórzy kupują wielkie terenówki z paką, by zadawać szyku i pozować na wyższych niż są. Ale tak naprawdę, pickupy to samochody do wożenia arbuzów i kóz na targ, ewentualnie cegieł, quadów albo skuterów wodnych.
Wnętrze może być jednak np. za bardzo dotykowe
Wiadomo - w tych czasach producenci coraz częściej idą na łatwiznę, zamieniając cały kokpit auta w wielki wyświetlacz. W miejskim elektryku to może i jeszcze uchodzi, ale trudno mi wyobrazić sobie kokpit pickupa bez przycisków. Wiadomo - czasem trzeba coś obsłużyć w rękawiczkach albo brudnymi rękami, ewentualnie włączyć jakąś funkcję, gdy całe auto skacze na wertepach. Przydadzą się klasyczne rozwiązania.
I właśnie dlatego zastanawiałem się, co Toyota wymyśli w przypadku wnętrza nowego Hiluxa, który - w 10 lat po debiucie aktualnej generacji - może zostać zaprezentowany jeszcze w tym roku. Kokpit nie musi być piękny, ale powinien być praktyczny.
Teraz zdjęcie wnętrza Hiluxa trafiło do sieci
To fotografia (a raczej wizualizacja) fragmentów, ale można bez problemu wydedukować, czego należy spodziewać się w wersji produkcyjnej. Deska rozdzielcza wygląda o wiele bardziej kanciasto niż wcześniej. Zastosowano - co ważne w pickupie - większy schowek dla pasażera, a do tego dołożono tam jeszcze drugi, wyżej. Po obu stronach deski znalazły się uchwyty na kubki, a centralny ekran multimediów jest większy niż w schodzącym modelu, ale jednocześnie wyraźnie mniejszy od ogromnych wyświetlaczy stosowanych np. w „dużym”, nowym Land Cruiserze, czyli 250. Toyota wciąż stosuje grubsze ramki wokół ekranu oraz po cztery fizyczne przyciski po obu stronach. I dobrze, bo to będzie wygodne w obsłudze. Klasyczne zegary ustąpią miejsca cyfrowym. Nikt raczej nie jest zaskoczony.
Nowa Toyota Hilux ma skuteczniej walczyć np. z Fordem Rangerem
Najpewniej będzie korzystać ze zmodernizowanej wersji ramowej architektury IMV, a karoseria otrzyma bardziej współcześnie prezentujący się front (zapewne kanciasty, w stylu np. nowego RAV4) i tył. Zapewne pod maskę trafi diesel 2.8 z układem miękkiej hybrydy 48V.
Słychać też całkiem ciekawe plotki o mocniejszej odmianie wymierzonej w Forda Rangera Raptora. Gdyby Toyota poszła tą drogą, logicznym kandydatem do napędzania Hiluxa byłby hybrydowy układ i-Force Max 2.4 z amerykańskiej Tacomy (326 KM i 630 Nm). Trzymamy za to kciuki i czekamy na debiut Hiluxa. Jak widać, do obsługi nie trzeba będzie ściągać rękawiczek.