REKLAMA

Już długo czekasz na zamówioną Toyotę? Wynajmij sobie drugą na czas oczekiwania

Toyota oferuje Corollę jako samochód przedkontraktowy, który ma osłodzić czas oczekiwania na zamówiony samochód. Jest to genialne. 

toyota samochód przedkontraktowy
REKLAMA
REKLAMA

To najmocniejsza rzecz, jaką przeczytałem w tym miesiącu w internecie. Czas oczekiwania na nowe Toyoty jest absurdalnie długi. Duża popularność marki w zestawieniu z różnymi zawirowaniami — kryzysem półprzewodników, wojną, pandemią sprawiła, że nikt nie wie kiedy otrzyma zamówiony samochód.  Nasz kolega czekał na Corollę od listopada zeszłego roku. Pierwotnie miał odebrać w lutym tego, roku, ale ostatecznie odebrał ją na koniec czerwca. Podobno jest to i tak bardzo dobry wynik w obecnych czasach. Tysiące, jeżeli nie dziesiątki tysięcy ludzi codziennie sprawdza maile od towarzystw leasingowych czekając na cud. Tę rzeszę ludzi Toyota postanowiła zagospodarować. W końcu jeżeli można zarobić na kliencie więcej, to należy to zrobić.

toyota corolla samochód kontraktowy
Czas oczekiwania — milion lat

Toyota proponuje samochód przedkontraktowy na czas oczekiwania na zamówienie

W programie najmu o nazwie Kinto One można od ręki wynająć Toyotę Corollę w wersji sedan na okres 12 lub 18 miesięcy z limitem przebiegu wynoszącym maksymalnie 30 000 km.  A to wszystko od 1200 zł miesięcznie. Niskie raty są efektem tego, że użytkownik spłaca wyłącznie utratę wartości samochodu przez okres trwania umowy.

Toyota Yaris Cross cena
Zamawiasz dla swoich wnuków. Problem w tym, że masz dopiero 20 lat i nie masz dzieci

Przedkontraktowa Toyota Corolla występuje w wersji wyposażenia Comfort, czyli drugiej od dołu. Ma adaptacyjny tempomat, dwustrefową klimatyzację, 8-calowy wyświetlacz centralny, 16-calowe felgi i pełny pakiet systemów bezpieczeństwa. Pod maską znajduje się benzynowy silnik o pojemności 1,5 l i mocy 125 KM.

Toyota Corolla lifting
Ciągle czekasz, a samochód zdążył już przejść lifting

Siłą samochodu przedkontraktowego jest to, że jest dostępny od ręki. Z oferty mogą skorzystać osoby fizyczne oraz i firmy.

Genialne. Kropka.

To jest niewiarygodne jak można zarabiać na braku samochodów. Nie dość, że ceny poszły w górę, a niektórych elementów wyposażenia nie powinno się zamawiać, to jeszcze Toyota postanowiła zarabiać na wydłużonym czasie oczekiwania. Nic w tej sytuacji nie traci. Niektórzy klienci potrzebują nowego samochodu na już, więc z radością skorzystają z tego programu. A że ceny aut używanych stanęły na głowie, to po zakończeniu najmu Toyoty z tego programu trafią do klientów w cenie zbliżonej do nowego samochodu. Choćbym siedział 100 lat, to w życiu nie wymyśliłbym takiego metakupowania. Nie mamy pańskiego samochodu, bo jeszcze się produkuje, ale z radością wynajmiemy panu inny, żeby mógł pan/pani od razu zacząć płacić.

toyota samochód przedkontraktowy
Dostępna już za 20 lat. Albo jutro w programie Kinto One
REKLAMA

Zastanawia mnie, co się dzieje w przypadku, gdy klient zamówił sobie toyotę Corollę sedan w wersji Comfort. Czy system eksploduje, czy raczej klient jeździ dwa razy takim samym samochodem — raz Toyoty, a później już swoim, ale za to drożej? A co jeżeli najem własnej Toyoty jest mniej korzystny finansowo niż Toyoty z najmu Kinto One? Tyle pytań, a tymczasem w siedzibie Toyoty ktoś właśnie skacze do basenu wypełnionego banknotami.

toyota
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA