REKLAMA

Tesla ma wprowadzić FSD do Europy tylnymi drzwiami. Problem: mało kto czeka

Tryb autonomicznej jazdy Tesli, zwany Full Self-Driving, może niedługo pojawić się w Europie. Tesla spróbuje ominąć przeszkody.

Tesla ma wprowadzić FSD do Europy tylnymi drzwiami. Problem:  mało kto czeka
REKLAMA

Z pewnością Tesli przydałby się teraz jakiś sukces, nowe otwarcie. Sprzedaż spada, wartość akcji też, rośnie tylko rozgoryczenie dotychczasowych wyznawców, a Elon Musk traci status półboga i kierowane są w niego bardzo ostre kampanie medialne. Wprowadzenie funkcji Full Self-Driving do Europy mogłoby trochę tę niekorzystną sytuację przełamać.

REKLAMA

Ostatnio o Tesli i Elonie Musku:

Pełna zdolność do samodzielnej jazdy nie jest pełna.

Kupując Teslę w Polsce, możecie zamówić opcję nazywaną Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy. Kosztuje ona 39 tys. zł i jest opisana tak:

Obejmuje rozszerzonego autopilota oraz funkcję sterowania sygnalizacją świetlną i znakami stopu. Ponadto w przyszłych aktualizacjach Twój pojazd będzie w stanie samodzielnie jeździć przy minimalnej ingerencji kierowcy.

Jest to głównie obietnica samodzielnej jazdy. Aktualizacje oprogramowania, które ją wprowadzą w jakiejś postaci, nie nadejdą, jeśli Tesla nie dostanie pozwolenia na uruchomienie tej funkcji w Europie. Oprócz kampanii niechęci, inne wiatry też są niekorzystne.

Na drodze do wprowadzenia Full Self-Driving (FSD) w Europie, stoją przeszkody. Europejskie regulacje są bardziej restrykcyjne niż w USA. Podczas ostatniego spotkania Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ (UNECE), niektóre kraje zażądały dodatkowych testów i prób systemów autonomicznych. Dotknęło to również Teslę. Dlatego szuka wyjścia.

Wejście przez artykuł 39

Kees Roelandschap, autor zajmujący się tematyką autonomicznej jazdy i Tesli, twierdzi, że Tesla spróbuje wprowadzić FSD do Europy trochę tylnymi drzwiami. Ma skorzystać z wyjątku, na jaki pozwala artykuł 39 Rozporządzenia (UE) 2018/858.

Artykuł ten mówi o wyłączeniach dla nowych technologii i nowych koncepcji. Technologia nie spełnia europejskich regulacji, przez co pojazd nie może dostać homologacji, ale wciąż może pojawić się na drogach. Właściwy organ jednego państwa członkowskiego, udzielający homologacji, może podjąć decyzję o udzieleniu tymczasowej homologacji, ograniczonej terytorialnie.

Tesla miałaby uzyskać taką zgodę w Holandii. Jest ważna 3 lata i może później stać się podstawą do rozszerzenia na wszystkie kraje europejskie, ale po zgodzie Komisji Europejskiej.

To chyba nie jest najpoważniejszy problem Tesli.

Brak FSD w Europie nie jest obecnie jej największym problemem. Tesla w USA stosuje różne finansowe zachęty, by klienci dokupowali tę funkcję do swoich pojazdów, mimo że tam ona działa w pełni. Aktywne działania świadczą o tym, że firma chciałaby, by liczba klientów kupując FSD wzrosła, czyli pewnie dotychczasowa ich nie satysfakcjonuje.

Funkcje wspierające lub wyręczające kierowcę potrafią w Tesli działać znakomicie. Jeśli FSD umożliwiłoby podróż po autostradzie bez trzymania rąk na kierownicy, to już byłby postęp. Ale prawdziwy skok byłby wtedy, gdyby dało się nie śledzić sytuacji na drodze, tylko czytać gazetę. System ciągle wymaga stałego nadzoru kierowcy.

REKLAMA

W tej chwili większym problemem Tesli jest wizerunek Elona Muska. To o nim się mówi. Na FSD mało kto, poza gronem entuzjastów, czeka.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-17T20:03:29+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T15:09:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T13:41:29+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T09:14:54+01:00
Aktualizacja: 2025-03-16T18:16:26+01:00
Aktualizacja: 2025-03-16T10:02:14+01:00
Aktualizacja: 2025-03-14T15:17:54+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA