Tesla w rankingach niezawodności: to skomplikowane. Co szósta ma problem z badaniem
„Stare” egzemplarze Tesli, zwłaszcza model S, to gwarantowane kłopoty i auta dla elektromajsterkowicza. Nowsze, po roku 2020 – to zupełnie inna bajka, co nie znaczy że jest idealnie.

Niedawno pojawił się ranking niezawodności marek – niestety amerykański, bo od Consumer Reports, ale to nic nie szkodzi, ponieważ i tak można się z niego bardzo wiele dowiedzieć. O ile górne miejsca zajmują stale ci sami producenci, tj. Toyota, Lexus, Subaru czy Honda, o tyle ciekawie przedstawia się sytuacja z Teslą.
Tesle z lat 2014-2019 to najbardziej awaryjne samochody w zestawieniu
Są gorsze niż Jeep i Land Rover. Można by więc uznać, że ta młoda marka wciąż nie wie jak robić auta, żeby się nie psuły. Trik polega na tym, że Tesle z lat 2014-2019 to głównie Model S i Model X, ewentualnie najwcześniejsze „trójki”. Model S był pierwszym popularnym samochodem Tesli, na którym uczono się, jak w ogóle produkować pojazdy na masową skalę. Nic więc dziwnego, że popełniono parę błędów, które prześladują jego użytkowników do dziś. Niektóre egzemplarze były wręcz jeżdżącymi zlepkami awarii. Kierowcy narzekali na padające silniki, niewysuwające się klamki, wadliwe zawieszenie pneumatyczne (korozja, wycieki powietrza) i wodę wnikającą do wnętrza auta. Trudno być szczęśliwym posiadaczem wczesnej Tesli Model S. Z Modelem X sytuacja była podobna, tyle że jeszcze bardziej skomplikowano jego konstrukcję, dodając te ogromne podnoszone drzwi. Spodziewanym efektem był jeszcze gorszy poziom niezawodności.

W USA dobrze, w Europie fatalnie
Model 3 i Model Y są znacznie uproszczone, a ich niezawodność nieporównywalna ze starszymi pojazdami. Wskazują też na to wyniki raportu CR, który wśród nowszych samochodów dał Tesli miejsce dziewiąte, powyżej Kii, Forda i Hyundaia. Wystarczyło, żeby do badanego „miksu” wpadły Model 3 i Y, i sytuacja od razu znacznie się poprawiła. Model Y został zresztą najbardziej niezawodnym samochodem elektrycznym całego zestawienia w USA. Zadziwiająco to kontrastuje z wynikami niemieckiego TÜV, gdzie Teslę Model Y oceniono bardzo nisko. Raport na rok 2026 twierdzi, że co szósta Tesla Model Y nie przechodzi badania technicznego – w 17 proc. pojazdów wykryto poważne usterki. Skąd taka różnica? Consumer Reports zbiera dane od użytkowników, TÜV – od stacji kontroli pojazdów.
Czy samochody elektryczne się nie psują?
Nie, wręcz przeciwnie. Okazuje się, że o ile Model 3 i Y są solidne i raczej niezawodne, o tyle najnowszy model – Cybertruck – wypada fatalnie w zestawieniu Consumer Reports. Tego akurat można się było spodziewać, patrząc na poziom niedopracowania tego pojazdu widoczny na pierwszy rzut oka. Natomiast to, co mnie zaskoczyło, to ogólny poziom niezawodności samochodów elektrycznych. Wydawałoby się, że powinny nie psuć się w ogóle, że to jest inna liga, nowe otwarcie, nowy świat... a tu nic z tych rzeczy, niezawodność samochodów elektrycznych jest na przeciętnym poziomie. Na przykład w przypadku Kii ogólny wynik ciągnie w dół fatalna jakość modelu EV9. Hyundai miał problemy z Ioniqiem 5, zresztą i model 6 nie wypada lepiej, tyle że jest mało popularny. Świeże amerykańskie marki aut elektrycznych, tj. Rivian i Lucid, zajmują w tym zestawieniu ostatnie miejsca, a elektryczne propozycje od GM, jak np. Chevrolet Blazer EV, uzyskują zaszczytne noty „poniżej przeciętnej”.
A miało się nie psuć. Na tym tle używana Tesla Model Y zaczyna wyglądać jak niezwykle atrakcyjna propozycja, byle nie z Niemiec, tamtejsze egzemplarze muszą być jakieś felerne.







































