Tak wygląda tania Tesla. W środku będzie ciemno jak w norze
Już wiemy, jak będzie wyglądać Tesla Model Y Standard, czyli tańsza odmiana popularnego, elektrycznego SUV-a. Nie pomylisz jej ze zwykłą wersją.

Niedawno natrafiłem w sieci na dyskusję na następujący temat: jaki jest najlepiej wyceniony samochód, jaki obecnie można kupić? Który wóz oferuje najwięcej za najmniej? Odpowiedzi było sporo, ale nazwy dwóch modeli padały najczęściej. To Tesla Model 3 i Tesla Model Y.
Model Y kosztuje w Polsce od 184 990 zł
Dostajemy za to mierzący 4,75 m wóz, który osiąga 100 km/h w 6,1 s. Trudno o podobne parametry u konkurencji, również tej spalinowej (wbrew narracji o „drogich elektrykach”) i również tej chińskiej. Zwłaszcza że od ceny Modelu Y można odliczyć jeszcze dopłaty z programu „NaszEauto”. Robi się naprawdę, jak na dzisiejsze czasy, tanio.
Ale Tesla Model Y doczeka się jeszcze tańszej wersji
Pisaliśmy już niedawno o tym, co będzie mieć tani Model Y… to znaczy, raczej o tym, czego nie dostanie. Wyposażenie zostanie znacznie uproszczone względem wersji, którą już znamy.
Teraz można zobaczyć też, jak Model Y Standard najprawdopodobniej będzie się prezentował. Widać to na stronie Tesla Newswire i choć nie mówimy jeszcze o oficjalnych materiałach, wszystko wskazuje na to, że do tego wyglądu pora się już zacząć przyzwyczajać. Obyło się bez zaskoczeń - wóz jest uboższy od droższej odmiany również wizualnie. Nie ma np. LED-owego pasa z przodu, łączącego reflektory. To wizualny wyróżnik odmiany Juniper, czyli po liftingu, ale w Standardzie zniknie.
Wóz ma kosztować w Stanach Zjednoczonych 39 990 dolarów
Bazowa wersja znanego dotychczas Modelu Y to wydatek 44 990 USD, czyli w przeliczeniu 163 400 zł. Tańsza odmiana ma kosztować w przeliczeniu 145 000 zł. Jeśli założymy, że i w Polsce będzie tańsza o ok. 20 000 zł, uzyskamy cenę 165 000 zł przed dopłatami.
W zamian trzeba będzie pogodzić się nie tylko z brakiem LED-owej listwy z przodu, ale i m.in. szklanego dachu (w środku zrobi się ciemno i trochę smutno), elektrycznej regulacji kierownicy, tapicerki skórzanej (będzie materiałowa) czy z brakiem tylnego ekranu. Główny wyświetlacz zrobi się mniejszy (15,4 cala), a nawiewy w drugim rzędzie będą regulowane ręcznie.
Czy warto będzie zaoszczędzić? Silnik wciąż zapewni Standardowi doskonałe osiągi, a auto zapewne będzie jeździć równie przyjemnie, co obecne odmiany. Trzeba będzie tylko pogodzić się z tym, że inni z daleka poznają, że jedziemy "tą tanią wersją", bez diodowego pasa. Po odliczeniu dopłat uzyskamy naprawdę niezwykle dobrą cenę. To oznacza, że Tesla Model Y stanie się wkrótce jeszcze bardziej popularna. Chińskie marki trzęsą się ze strachu, europejskie… jeszcze bardziej.