REKLAMA

Oto dziwne pojazdy, do których jest podobna Tesla Cybertruck

Wszystko już było. Nawet takie kanciaste potworki jak Tesla Cybertruck. Business Insider napisał, że była inspirowana Lotusem Espritem, ale można to tylko skomentować „plażo, proszę...”.

tesla cybertruck inspiracje
REKLAMA
REKLAMA

Elon z pewnością umie szokować i swoim nowym pojazdem znów wszystkich zaskoczył. Jednych pozytywnie, innych negatywnie, a ja na przykład uważam że to wszystko marketingowy chwyt, wynikający z dobrego zrozumienia obecnego rynku. Klienci kupują nie to co jest dobre, a to co jest świeże i inne niż mają wszyscy. Każdy chce być indywidualistą i wyróżnić się, więc poświęci nawet praktyczność i dobrą cenę za to, żeby zaszokować sąsiadów. Po to jest Tesla Cybertruck i dlatego wygląda tak absurdalnie.

Inspiracje

Zacznę od mniej oczywistych inspiracji. Matthew Inman, znany też jako twórca strony TheOatmeal, prywatnie fan samochodów elektrycznych i Tesli, wrzucił na swojego Twittera obrazek przedstawiający pustynny czołg Jawów z Gwiezdnych Wojen i napisał „Tesla announces new CyberBus”. Rzeczywiście, te kanciaste linie są nawet trochę podobne. Oczywiście czołg nie ma okien, ale w najmniejszym stopniu nie będę zdziwiony, jeśli kolejny pojazd Tesli też nie będzie miał okien, tylko kamery. Na razie Tesla Cybertruck nie ma lusterek zewnętrznych, pomyślcie jaki szał w mediach wzbudziłby pojazd bez okien. Wtedy na pewno żadne metalowe kulki podczas prezentacji nie porozbijałyby szyb.

tesla cybertruck inspiracje

W Czelabińsku odkryto przedziwny, ośmiokołowy pojazd z drzwiami z przodu. Nic bliżej o nim nie wiadomo, ale kolor się zgadza, proporcje też podobne, a pewnie jakby Elon mógł, to zrobiłby samochód ośmiokołowy – niestety dużo osi oznacza mało miejsca na akumulatory w podwoziu i mógłby zasięgiem konkurować z e-Crafterem. W każdym razie inspiracja też jest wyraźna, wiadomo że Amerykanie od lat zgapiają od Rosjan. No chociażby te wszystkie Packardy skopiowane z ZIMów...

Тесла Саибертрак

Dodge Deora

Dobra, nie jest AŻ TAK podobny, ale uwielbiam ten koncept z 1965 r. Miał drzwi z przodu. Ogólnie lata 60. obrodziły w pojazdy tego typu, można też przypomnieć sobie Renault 900. Ale tymczasem Dodge:

tesla cybertruck inspiracje

Renha Formigao

Brzmi jak imię i nazwisko brazylijskiej aktorki, ale to samochód – a dokładniej model pickupa z 1978 r. produkowany przez brazylijską firmę Renha na bazie Volkswagena Garbusa pożenionego z T2. Silnik 1.6 był prosto z Volkswagena, a na garbusową podłogę nałożono niecodzienne nadwozie w postaci pickupa z kabiną przesuniętą mocno do przodu. Można było ją tak umieścić, bo przed kierowcą nie było już potrzeba miejsca na silnik. Można było tam dać „frunk” jak w Tesli. Cała buda modelu Formigao (to chyba znaczy „mrówka”) była wykonana z laminatu. Brazylijski przemysł laminatowych przeróbek Garbusa w swoim czasie święcił triumfy, kto tylko mógł to produkował coś laminatowego z jak najprostszą i najmniej przerobioną mechaniką VW.

tesla cybertruck inspiracje

Citroen Karin

To już najbardziej podobny samochód do Cybertrucka – chodzi oczywiście o kanciastą linię dachu. Mowa o koncepcie z 1980 roku zaprojektowanym przez Trevora Fiori. Zespół przygotowujący ten koncept dostał zupełnie wolną rękę, Citroen powiedział im „róbcie co chcecie”, lub bardziej po francusku „lasser-faire”. I zrobili: szeroki, niski, nadzwyczaj kanciasty pojazd z trzema miejscami: kierowca siedział pośrodku, jak w McLarenie F1, a przed sobą miał niezwykły panel z mnóstwem przycisków umieszczonych zarówno na obudowie wskaźników, jak i na kierownicy. Nigdy nie było planów produkcji Karina, stanowił on jedynie pokaz technicznych i dizajnerskich możliwości Citroena.

Aston Martin Bulldog

1980 to był dziwny rok. Obrodził w wyjątkowo kanciaste pojazdy. Im kanciastsze, tym lepsze. Wśród nich był także Aston Martin Bulldog: jedyny pojazd tej marki z silnikiem umieszczonym centralnie. Planowano jego produkcję seryjną, więc gotowy prototyp był naprawdę dopracowany – za przednimi siedzeniami znajdował się silnik 5.3 V8 biturbo, który pozwalał rozpędzić się do 300 km/h. Dokładnie 306,7 km/h – tyle udało się pojechać Bulldogiem.

Niestety, nowy prezes Astona Victor Gauntlett nie był dobrze nastawiony do projektu Bulldog. Twierdził, że nie znajduje się on wśród priorytetów angielskiej marki i po paru prezentacjach (na których zresztą Bulldog był dobrze przyjęty) koncepcja została zarzucona.

REKLAMA

NO ALE OCZYWIŚCIE

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA