Moya też daje 30 groszy rabatu na paliwo. I to bez karty lojalnościowej, ale jest jeden haczyk
Od dziś tankując na stacji Moya można zaoszczędzić 30 groszy na litrze paliwa, ale prawie całą oszczędność i tak trzeba zostawić na miejscu.
Na stacjach Moya karta jest niepotrzebna
Do tego rabat obowiązuje przy pakowaniu do 60 litrów dowolnego paliwa (poza LPG) i nie ma ograniczeń w liczbie tankowań w miesiącu. Na jednym tankowaniu można więc zaoszczędzić nawet 18 zł.
Niestety, większą część oszczędności i tak trzeba zostawić na stacji
W regulaminie promocji można przeczytać, że żeby zyskać 30 groszy rabatu, trzeba kupić conajmniej dwa produkty z oferty stacji. I to dwa z bardzo krótkiej, sprecyzowanej listy:
Sprawdziłem i ceny produktów objętych promocją wyglądają następująco:
- gorący napój – 7,49 zł
- hot dog - 6,99 zł
- zapiekanka - 9,99 zł
- 4 l płynu -19,99 zł
Żeby zyskać 18 zł na 60 litrach trzeba więc wydać co najmniej 14 zł na dwa hot dogi. W kieszeni zostaną 4 zł. Ewentualnie można skorzystać z obniżki o 20 groszy przy zakupie jednego produktu – wtedy do zaoszczędzenia jest 12 zł, ale i tak trzeba wydać 7 na hot doga, więc w kieszeni zostanie piątak.
A jak ktoś nie chce wydawać na nic więcej niż paliwo, dostanie 10 gr rabatu – po zatankowaniu 60 litrów w kieszeni zostanie 6 zł.
Jeśli więc liczymy po prostu na oszczędność – oferta sieci stacji Moya nie zwala z nóg
Ale jeśli tankując tak czy inaczej zawsze łapiesz jeszcze kawę i hot doga, to wizyta na stacji tej sieci może się opłacić. Trzeba tylko pamiętać, że promocja nie obowiązuje na stacjach samoobsługowych – tam nie ma Caffee Moya, więc nie ma jak dodać promocyjnych produktów.
Na stronie sieci stacji Moya można przeczytać, że promocja obowiązuje od 2 lipca do odwołania. Regulamin precyzuje, że potrwa do 15 lipca z możliwością przedłużenia. Czy będzie obowiązywać przez całe wakacje, jak w przypadku wspomnianej na początku konkurencji – to się okaże.
A o tym, jakie rabaty dają inne sieci stacji paliw, przeczytacie tu.