REKLAMA

Samochód potrąca prawidłowo jadącego rowerzystę. To rowerzysta powinien bać się policji

Agresja drogowa niejedno ma imię. Jedno z ich brzmi: potrącony rowerzysta uderzył kierowcę.

potrącenie rowerzysty
REKLAMA
REKLAMA

Rowerzyści nie cieszą się najlepszą opinią wśród kierowców, szczególnie jeśli mają profesjonalne ubranie do jazdy na rowerze. Im bardziej obciska ciało, tym nastawienie do rowerzysty bywa gorsze. Po obejrzeniu tego filmu to się raczej nie zmieni, mimo że poszkodowanym był rowerzysta. Przynajmniej początkowo.

Rowerzyści na drodze:

Rowerzysta potrącony na przejeździe rowerowym

Na filmie widzimy, że na przejazd rowery (i przejście dla pieszych) wjeżdża samochód. Dzieje się tak mimo tego, że sygnalizacja świetlna daje światło czerwone. Kierujący pojazdem nie skręcał, korzystając z zielonej strzałki, nadjechał z przeciwnego kierunku. Dochodzi do potrącenia prawidłowo jadącego przejazdem rowerowym rowerzysty.

Osoba mieszkająca w pobliżu tego skrzyżowania uświadomiła mi, że przeciągająca się przebudowa ma pewną wadę. Załapał się na nią kierowca tego auta. Na skrzyżowanie musiał wjechać na bardzo późnym żółtym świetle, dlatego z tego sporego skrzyżowania zjeżdżał już, gdy obowiązywało go światło czerwone.

Widać nawet, że światło zielone ma rowerzysta. Dziwne są więc głosy, że w jakiś sposób tu zawinił. Dla niektórych zawsze jest winny rowerzysta. Ewentualnie można sugerować, że nie zrobił wszystkiego, żeby uniknąć zdarzenia. Jest to ryzykowna teza, bo nie da się dowieść, że widział nadjeżdżające auto, że nie zasłonił mu go inny, przebywający na skrzyżowaniu samochód. Nie ustąpiono mu pierwszeństwa i uderzył rowerem w tył pojazdu. Rowerzysta bardzo zręcznie wylądował i chyba dzięki temu nic mu się nie stało. Za to stało się kierowcy.

Agresja drogowa rowerzysty

REKLAMA

Do tego momentu sytuacja jest czysta i prosta. Kierujący samochodem nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście. Naprawa roweru powinna zostać sfinansowana z polisy OC sprawcy. Tylko że rowerzysta mocno się zdenerwował. Wyraźnie widać, jak po chwili od zderzenia uderza kierowcę samochodu. Po takim zachowaniu następuje spadek emocji. Z opisu filmu wynika, że "panowie się dogadali". Nie dogadywałbym się nic a nic.

Kierowca samochodu powinien wezwać policję, bo doszło tu do napaści. Nawet kosztem mandatu, który zapewne by dostał za spowodowanie kolizji i nie byłby on niski. Nie ma tu żadnego remisu. Zajechanie drogi rowerzyście nie usprawiedliwia ciosu w twarz. Może i łatwiej jest go przyjąć, niż mandat w wysokości przekraczającej 1 tys. zł, ale rowerzysta nie dostał swojej kary. Za takie uderzenie w teorii grozi nawet kara więzienia. Nie poszedłby za kratki nawet na jeden dzień, ale może po kontakcie z policją przestałby już bić ludzi na drodze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA