REKLAMA

Nowy SUV Stellantis. W marce, która jeszcze nigdy nie oferowała takiego samochodu

Duży SUV wejdzie na rynek: to nie brzmi jak szczególnie rewolucyjna wiadomość. Ciekawiej robi się wtedy, gdy sprecyzujemy, jaka marka ma go wprowadzić. Podpowiem: należy do koncernu Stellantis, ale to nie jest Jeep ani Alfa Romeo.

ram suv
REKLAMA

Ram: oto marka, która kojarzy się z wielkimi autami z gigantycznymi prześwitami. Oferuje pickupy, oprócz tego pickupy, no i jeszcze pickupy, a do tego… dostawczaki będące przerobionymi Fiatami Doblo i Ducato. Przedziwna gama. Z jednej strony amerykańska jak nieznajomość geografii, a z drugiej mamy odrobinę klimatów „spaghetti western”. Doblo ze znaczkiem Rama dowożące coś na ulicach Houston wygląda naprawdę niezwykle.

REKLAMA

Teraz Ram ma pokazać SUV-a

Co ciekawe, nigdy jeszcze nie produkowała tego typu samochodu. Teraz się to zmieni: według zapowiedzi szefa Stellantisa, Antonio Filosy, do 2028 roku w gamie pojawi się duży SUV z rogatym logo. Jego produkcja ma ruszyć w amerykańskiej fabryce Warren Truck Plant.

Czyżby szefowie koncernu Stellantis o czymś zapomnieli?

Grupa ma już przecież w swoim portfolio Jeepa, Dodge’a, Alfę Romeo czy Maserati - i wszystkie te marki oferują SUV-y w różnych rozmiarach i cenach. Pojawia się pytanie: po co Ramowi SUV?

Chodzi zapewne o dalsze budowanie swojego charakteru i odrębności na rynku amerykańskim (Ram odłączył się od Dodge’a w 2009 roku) i o propozycję dla tych, którzy lubią tę markę, ale nie potrzebują pickupa. Czy to zadziała? W tym koncernie nic nie jest pewne.

Na szczęście to nie będzie model elektryczny

Wtedy porażka byłaby właściwie pewna. Na szczęście ten samochód ma być dużym SUV-em z napędem spalinowym lub hybrydą. Nie jest wykluczone, że powstanie na tej samej platformie co przyszła generacja Dodge’a Durango, zapowiadana na 2029 rok. W branży spekuluje się też, że Ram może sięgnąć po historyczną nazwę Ramcharger - używaną kiedyś przez Dodge’a dla terenowych SUV-ów z lat 70. i 80.

Plan Ram SUV-a wpisuje się w szerszą strategię Stellantisa dla rynku amerykańskiego. Można ją opisać jako „wszystkie ręce na pokład, trzeba ratować”. Mogłoby się wydawać, że Dodge, Ram czy Jeep to za Oceanem potęgi, ale - niestety - także i te marki nie radzą sobie tam zbyt dobrze. Może pomoc rekordowy pakiet inwestycyjny w wysokości 13 miliardów dolarów. Filosa zapowiedział, że oprócz SUV-a, marka wprowadzi również średniej wielkości pickupa oraz dwa nowe, usportowione modele SRT, w tym duchowego spadkobiercę ekstremalnego TRX-a.

Ram SUV mógłby być rywalem np. Chevroleta Tahoe

Z polskiego punktu widzenia to egzotyka, można jednak opisać taki wóz jako „duży i wygodny, ale bez luksusowego charakteru”. Nie żal ubłocić trochę wnętrza albo wozić psy - to nie bizantyjskie Escalade.

REKLAMA

Z pewnością taki model byłby popularny i u nas, w imporcie prywatnym. O ile marka Ram sobie jakoś poradzi, tak jak i cały koncern. Mimo wszystko, decyzja o budowie SUV-a wydaje się, jak na Stellantisa, zaskakująco sensowna.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-30T15:51:22+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T11:28:51+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T09:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T20:48:58+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T16:03:25+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:26:08+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:54:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:04:02+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:35:59+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:10:19+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T10:53:38+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T09:04:40+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T18:18:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T07:46:35+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:48:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:11:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA